Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex

Halloween
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2iMtwvv
Wzrost / Waga :
okrąglutkie jak dynia
Pod ręką :
dynie, DYNIE, dyńki!
http://www.chwilkawytchnienia.com/Cytaty/cytaty_o_milosci.html
HalloweenKonto Administracyjne
20.

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Rejs, jak to rejs. Dłuży się i potrafi znużyć swoją prostotą. Wciąż te same widoki, szum wiatru i fal rozpaczy. Nie tylko Ty zaczynasz odczuwać znudzenie całą sytuacją. Widzisz, że przy jednej z beczek stojących przy kajucie kapitańskiej siedzi ubrany w długi skórzany płaszcz, kapelusz i białą maskę z długim dziobem osobnik. Osobnik, który powoli, ale jednoznacznie macha w Twoim kierunku strzykawką, napełnioną dziwnym, jakby mieniącym się specyfikiem. Gdy Wasze oczy się spotykają, orientujesz się, że nie jesteś już na statku. Jesteś w zamkniętym pomieszczeniu razem z beczką, mężczyzną i dwoma stołkami.

Postać opiera podbródek o wolną dłoń i oczekuje na Twój ruch. Na stole znajduje się jedna kość sześcienna, z różnymi symbolami – jak na miejsce, w którym się znajdujecie, kostka jest nienaturalnie biała. Na jej ściankach możesz zauważyć symbole: trumny, tabletki, strzykawki, liścia, szczura oraz drzwi. W środku czujesz, że nie masz innego wyjścia niż rzucić kostką i zagrać w tą koszmarną grę. Myślisz, że fortuna Ci dzisiaj sprzyja?

Wynik rzutu: 20

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Powrót do góry Go down





Diana
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 4a8fd4f9cf6e221328ca4d9a6518b2cc
Godność :
Diana Candran
Wiek :
Wizualnie ma 25 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
170 cm / 63 kg
Znaki szczególne :
Tatuaż = dwa karpie koi: czarny i biały, Proteza wykonana na Wyspach Księżycowych zamiast lewej ręki, fioletowe oczy, broń o delikatnej, srebrzystej poświacie
Pod ręką :
Katana i czemu Tyk nie zmienia opisów
Broń :
Daishō
Zawód :
Liderka Bractwa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t603-diana#5487 https://spectrofobia.forumpolish.com/t913-skarbic-diany https://spectrofobia.forumpolish.com/t1016-skladzik-diamentow https://spectrofobia.forumpolish.com/t1079-diana
DianaSiedem Nieszczęść: Chciwość
Jak długo Cień może ignorować machającego do niej człowieka? Odpowiedź na to pytanie nie jest wcale tak łatwa, jak mogłoby się wydawać. Mężczyzna w masce zaczął bowiem machać gdy Diana podchodziła do burty statku i wyjrzała na zewnątrz, na bezkresne, czarne morze rozświetlane tylko przez odległe błyskawice. Wpatrzona gdzieś w dal, głęboko zamyślona, nie spostrzegła jednak tego zbyt szybko.

Gdy go w końcu spostrzegła, to jej uwaga skupiła się przede wszystkim na tym, co mężczyzna trzymał w dłoni. Gdy jednak tylko ponownie się rozejrzała nie ujrzała już ciemnej, morskiej toni, a ściany. Wtedy też zrozumiała rzeczy, o których zapomniała wchodząc w granice domeny Erd'netha. Wiedziała od początku, że woń koszmaru jest silniejsza niż w Rzeczywistości. Dopiero jednak teraz zdała sobie sprawę co chciała zyskać.

Tropicielka zmarszczyła nos, gdy jej refleksje dotyczące odzyskania wspomnień, została przerwana przez słowa mężczyzny pamiętającego zapewne czasy czarnej śmierci.
- Rzućcie kostką, odkryjcie swój los.
Candran spojrzała na sześciościenną kostkę. Sięgnęła po nią swoją ręką i zaczęła oglądać poszczególne symbole. Poszukiwała oszustwa. Tego czy kostka jest cięższa z jednej strony, czy może symbole zmieniają się przez cały czas? Wielokrotnie wracała do obejrzanego wcześniej symbolu, zapamiętywała zależności, lecz nie dostrzegła nic specjalnego.
- Nie wahaj się, każdy kiedyś umrze. - Poganiał zniecierpliwiony mistrz śmierci, lecz Tropicielka dobrze wiedziała, że musi wziąć udział w jego teście. To jedyna droga, by ruszyć dalej.
Początkowo rozważała też atak. Dobycie swoich księżycowych ostrzy i wykorzystanie ich przeciwko "doktorowi", lecz zdawała sobie sprawę, że im dłużej pozostanie niezauważona, tym ma większe szanse na osiągnięcie swojego celu.
Nie oznaczało to jednak, że nie była gotowa sięgnąć po swoje ostrza, by zmierzyć się ze sługami Erd'netha. W końcu miała niewiele szans na pokojowe ruszenie w dalszą drogę.
- Kostka to wasze przeznaczenie, jedyna droga. Jedyny klucz i drzwi. Rzuć nią i zdecyduj o swoim losie.
- Milcz już. - Powiedziała ze znużeniem po czym energicznie uderzyła o stół kostką, tak że ta pokazywała drzwi. Jej ametystowe oczy spojrzały w stronę doktora, a mężczyzna odpowiedział tym samym.
I po prostu na siebie patrzyli.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość

Odsunęła się od barierki, przez którą była wpół przewieszona i przeciągnęła się leniwie. Nie pamiętała już, co zmotywowało ją do samodzielnego rejsu. Po prosty była na pokładzie statku. Może było to jedno ze wspomnień, które rozgrzebywała na nowo, a może niewyraźna wizja przyszłości majacząca na horyzoncie zdarzeń – Beatrice było wszystko jedno. Czuła dziwną niemoc i otępienie, jakby zaledwie udało jej się wyrwać z wielowiekowego letargu, a jej ciało nie powróciło do swej dawnej świetności i sprawności.
Ich spojrzenia się skrzyżowały, a gdzieś między beczkami zamajaczyła biała burza włosów. Może wzrok też jej nie dopisywał? Nie mogła jednak odmawiać racji istnienia człowieka w masce – a to wszystko przez to, że do niej pomachał. Czynność ta statuowała jego byt! A tak przynajmniej założyła Beatrice.
W stronę swojej piersi skierowała dłoń, jakby tym niemym gestem pytała człowieka-kruka, czy to o niej mowa. Gdy ten energicznie pokiwał głową, Beatrice wyzbyła się resztek wątpliwości i zbliżyła do niego.
Tam też dostrzegła nikogo innego jak… Dianę. A więc to nie były halucynacje z niedożywienia, lecz jej starsza siostra we własnej osobie! Cień nie mogła powiedzieć, czy jest zaskoczona jej niecodziennym zjawieniem się, czy… spodziewała się tego. Candran miały to do siebie, że lubiły spotykać się w najmniej prawdopodobnych okolicznościach przyrody. Tym razem – przynajmniej – nie majaczyła im na horyzoncie żadna pstrokata plama, którą należało zdekapitować.
W milczeniu obserwowała to, co robi Diana. Oczywistym było, że Beatrice nie wiedziała o powadze sytuacji, ani o tym, że przez przypadek w czasie swoich wojaży po Krainie Snów przypadkowo wpadła do domeny szaleńczego Erd’netha. Toteż gdy zauważyła, że jej siostra może próbować blefować, postanowiła zareagować – tuż po tym, jak kostka pokazała ściankę z symbolem drzwi.
Jak zawsze nie umiesz się bawić. — westchnęła z dezaprobatą i zbliżyła się do prowizorycznego stolika — Teraz moja kolej. — zgarnęła kostkę sprzed nosa Diany i trzymając ją w ręce, chuchnęła w nią i z zamachem rzuciła na stół. Przedmiot odbił się kilkukrotnie, lądując przed samym nieznajomym.
Moje gratulacje! —zaklasnął w ręce zamaskowany mężczyzna i sięgnął do swej kieszeni — Wygrywasz szczura. — wyciągnął z niej małego, lecz spasłego szczura o brązowym wyleniałym futerku i nadszarpniętym uchu — Rufusie, będę za tobą tęsknił. — mężczyzna pociągnął nosem i oferował zwierzę kobiecie.



-

Powrót do góry Go down





Vex
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex D6db80ea53abfa5cfc407188cad53258
Godność :
Nityashree "Isireth" Di'Vale
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
174cm | 74kg
Znaki szczególne :
Liczne blizny, białe włosy, złote oczy, rogi, spiczaste uszy, ostre kiełki, skóra w odcieniu burgundu
Pod ręką :
Prócz uzbrojenia - nic
Broń :
Miecz długi
Zawód :
Szuka zatrudnienia
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1135-vex#16366 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1146-vex
VexDiabeł z Równin
Diabeł z Równin
Nie często przemierzała krainy za pomocą bardziej tradycyjnego sposobu transportu, toteż starała się wykorzystać każdy możliwy moment, by nacieszyć się swoją podróżą. Jednak nawet i ona zaczęła odczuwać znudzenie, kiedy to po kolejnych minutach rejsu, krajobraz zdawał się pozostawać niezmienny. Zapewne trwałaby dłużej w monotonii podróży, gdyby jej wzrok nie natrafił na dość intrygującą postać. Postać, która tak bardzo starała się uzyskać uwagę kobiety.
Jedno spojrzenie wystarczyło, by tak dobrze już znany Vex krajobraz, przeistoczył się w odizolowane, ciemne pomieszczenie, przywodzące bardziej na myśl klaustrofobiczną formę więzienia, niżeli miejsce do gier hazardowych. Choć zmiana otoczenia nie była czymś, czego Cień się spodziewała, nowe położenie nie wywołało u niej poczucia niepokoju. Szczególnie, że nie została zamknięta sama, a jedną z jej współwięźniarek okazała się Diana.
W milczeniu obserwowała poczynania liderki, doskonale zdając sobie sprawę z tego, jak nietuzinkową jest personą. Niemniej jednak, to właśnie znajomość dwóch kobiet zaciekawiła ją najbardziej.
- Zawsze lepiej jest grać na własnych zasadach - zwróciła się do Beatrice. - Choć nie zawsze jest to możliwe.
Ostatnie zdanie wypowiedziała, wpatrując się w postać zamaskowanego mężczyzny. W końcu i ona przestała stać na uboczu, kierując się prosto do stolika z kością. Zarówno pokusa ze strony tajemniczej siły, jak i sam charakter  kultystki, nie pozwoliły jej przejść całkowicie obojętnie wobec zaistniałej sytuacji. Tak więc przed mężczyzną z charakterystycznym, ptasim dziobem, zasiadła odziana na ciemno, zasłaniająca swe prawdziwe oblicze za maską wykonaną z jeleniej czaszki, postać.
- Niech to nie będzie jednostronne ryzyko - rzekła, biorąc do ręki pozostawioną przez Beatrice kość.
Niczym Diana, przyjrzała się jej uważnie, choć znacznie większą wagę poświęciła znajdującym się na ściankach rycinom, niżeli samej wadze.
- Jeżeli przegrasz we własnej grze, zabierzemy ze sobą twoją duszę.
Wciąż nie wiedziała z kim lub nawet czym miała do czynienia. Niezależnie jednak od tego, czy zachęcająca do gry istota należała do jakiejś grupy kultystów, czy sama w sobie miała znacznie bardziej koszmarne pochodzenie, Śmierć zdecydowanie była po jej stronie.
Bez strachu wykonała swój rzut, którego wynik nie został w żaden sposób skomentowany przez tajemniczą postać. Słowa w tym wypadku nie były koniecznością, wystarczyło bowiem samo spojrzenie. Gra właśnie się rozpoczęła.



Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2Lkw48B
all men have fears, but the brave put down their fears and go forward

sometimes to death, but always to victory

Powrót do góry Go down





Halloween
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2iMtwvv
Wzrost / Waga :
okrąglutkie jak dynia
Pod ręką :
dynie, DYNIE, dyńki!
http://www.chwilkawytchnienia.com/Cytaty/cytaty_o_milosci.html
HalloweenKonto Administracyjne
03.

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Zauważasz, że wszędzie rozpościerają się pajęczyny: zarówno nad, wokół, jak i pod Tobą. Wszędzie ciągnie się ta misternie tkana, lepka, pajęcza siatka. Cechuje ją duża różnorodność: jedne dzieła nie różnią się od przeciętnej pajęczyny, zaś inne są wielkie – tak wielkie, że słusznie mogą sugerować rozmiary ich autora. Jeśli będziesz nieostrożny lub lubisz nierozważnie stawiać kroki, bez większego problemu możesz się do którejś przykleić.

Twoja obecność płoszy niewidocznych do tej pory domowników, którzy tłumnie wypełzają teraz ze wszystkich dziur i ciemnych zakamarków. A wyglądają groźnie, z czterema parami długich odnóży i ostrymi żuwaczkami, choć każdy z nich jest innej wielkości. Jeżeli jednak nie wejdziesz z nimi w interakcję, drogi Graczu, to wcale nie skończysz jako kokon ludzkiej wielkości. Pająki bowiem zajęte są własnymi ważkimi sprawami: jedne krążą wokół pajęczych kokonów-spiżarni, inne naprawiają pajęczyny, a niektóre zdają się prowadzić jakieś tajemnicze rytuały w głębi swoich pajęczych siedlisk.

Wynik rzutu: 3

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Powrót do góry Go down





Diana
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 4a8fd4f9cf6e221328ca4d9a6518b2cc
Godność :
Diana Candran
Wiek :
Wizualnie ma 25 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
170 cm / 63 kg
Znaki szczególne :
Tatuaż = dwa karpie koi: czarny i biały, Proteza wykonana na Wyspach Księżycowych zamiast lewej ręki, fioletowe oczy, broń o delikatnej, srebrzystej poświacie
Pod ręką :
Katana i czemu Tyk nie zmienia opisów
Broń :
Daishō
Zawód :
Liderka Bractwa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t603-diana#5487 https://spectrofobia.forumpolish.com/t913-skarbic-diany https://spectrofobia.forumpolish.com/t1016-skladzik-diamentow https://spectrofobia.forumpolish.com/t1079-diana
DianaSiedem Nieszczęść: Chciwość
Czy jest oszustwem wpisać kod, który umożliwia pominięcie poziomu w grze, w którą nie chciało się grać? W gruncie rzeczy owszem, lecz Diana widziała sprawę zupełnie inaczej.
Nie oszukiwała, bo w ogóle nie grała w grę zaproponowaną przez ptasiego móżdżka z kaczym dziobem (nawet jeśli de facto nie było to dziób kaczki). Zależało jej wyłącznie na tym, by ruszyć dalej. Cel był ważniejszy niż jarmarczna atrakcja napotkana na drodze.
Nie protestowała jednak, pozwalając Beatrice błądzić i robić rzeczy, które starsza Candran uważała za pozbawione sensu i logiki.
Odsunęła się nawet o krok, by zrobić miejsce przy stole i ruszyła w stronę drzwi, które pojawiły się za sprawą jej "rzutu".
Nie miała zamiaru się teraz zatrzymywać. Choć przez krótką chwilę, ledwie mgnienie, rozmyślała czy nie spytać Beatrice "na co jej ten paskudny gryzoń". Ostatecznie jednak stwierdziła, że nie jest to warte poświęcenia temu czasu. No i poza tym im szybciej opuści to miejsce, tym szybciej upewni się, że nie będzie musiała ratować swojej siostry.
- Zajmij się tym dzieciakiem. - Skierowała swoje słowa do Vex, która właśnie podeszła do stołu. Powiedziała to, gdy już prawie przeszła do kolejnego pomieszczenia.
Nie odwróciła się jednak, a jedynie wstrzymała na chwilę, gdy jej blada dłoń zatrzymała się na przerdzewiałej klamce.
Zastanowiła się przez chwilę. Czy była odpowiedzialna za swoją siostrę i adeptkę? Możliwe. Czy to by ją powstrzymało przed ruszeniem dalej? Raczej nie. Jednakże pozostawienie kobiet przy kostkach wraz doktorem miało jedną... no dwie wady. Po pierwsze - ważniejsze - mogła wykorzystać ich zdolności na wypadek walki, czy to jako dodatkowe ostrze, czy też żywą tarczę. Po drugie była świadoma, że w wypadku śmierci, bądź szaleństwa, którejkolwiek, będzie musiała słuchać słów swojej matki, bądź książki Scavell.
- Jak już skończycie grać, to chodźcie. Choć czas tu nie istnieje, to nie traćmy go.
Uśmiechnęła się pod nosem z absurdu wypowiedzianego przez siebie zdania i nieprzystawania językowej siatki pojęciowej do realiów Krainy Snów, której najodleglejsze rubieże były władane przez potężne Koszmary.

Pająki były miłą odmianą. Koegzystencja Tropicielki z nimi opierała się na prostym schemacie. Ona nie ingerowała w żaden sposób w ich zajęcia, natomiast one czyniły to samo. Można powiedzieć, że układ doskonały, a wszyscy byli zadowoleni.
Wystarczyło tylko uważać pod nogi, by nie wdepnąć w przypadkową pajęczynę, zbutwiałą deskę, bądź pułapkę na niedźwiedzie. Diana nie spodziewała się wszak takiej przeszkody, lecz w snach wszystko było możliwe. Nawet to, że pająki zaczną zaraz stepować w rytm marszów pogrzebowych. Pozostawała czujna, trzymając dłoń na rękojeści miecza.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość

Troska Diany była wręcz rozczulająca. Beatrice tylko posłała jej znużone spojrzenie – przynajmniej nie były na niedzielnym obiedzie u swoich rodziców, zatem młodsza z panien Candran nie musiała robić dobrej miny do złej gry. Być może kiedyś bardziej przejęłaby się docinkami i protekcjonalnym zachowaniem starszej siostry – na szczęście jednak dla niej samej zyskała nową obsesję, tym razem zupełnie niepowiązaną z osobą Diany.
Przeniosła spojrzenie na trzecią z kobiet i przyjrzała jej się przelotnie. A więc to musiała być kolejna żywa tarcza jej siostry. Sądząc po posturze czerwonoskórej, wywiązywała się ze swojego zadania w sposób doskonały – Beatrice przypuszczała jednak, że wojownikiem również jest przednim.
Naginanie zasad zawsze było domeną mojej siostry. Żeby zachować własną tożsamość, czasem trzeba się odciąć od swoich korzeni. — odparła sucho i zacisnęła dłonie dookoła szczura. Zwierzę zaprotestowało cichym piskiem, lecz nie próbowało dalej się wyrywać, wybierając raczej cichą rezygnację niż bezsensowną walkę. I tak na tych krótkich nóżkach zbyt daleko by nie odbiegł, a być może w międzyczasie jego szczurzy móżdżek przeszedłby udar niedokrwienny. — Zwłaszcza, gdy niewola ta trwała o trzy wieki za długo. — dodała nieco ciszej i obeszła egzotyczną kobietę, ruszając w głębiny statku.

Okolica zamajaczyła i zafalowała, ukazując nową scenę. Fakt ten był oczywisty, jednak nie dosięgnął umysłu Beatrice - ten wszak w żelaznych szponach nie tylko trzymało zamiłowanie do pewnego koloru, lecz i sam gospodarz rejsu.
Widzisz Rufusie. — zwróciła się cicho do szczura, którego trzymała zamkniętego ciasno w dłoni — Nie będę cię zadręczać skomplikowanymi relacjami rodzinnymi, jakie łączą mnie z moją siostrą. O takich rzeczach nigdy przyjemnie się nie słucha. — mruczała do niego miarowo, gdy jej ciało kołysało się w takt chybotania rozpadającego się okrętu — Ty też zupełnie przypadkowo trafiłeś na ten pożal-się-Magio statek? — krótki pisk — Nie? Szkoda. — westchnęła cicho i zatrzymawszy się przy jednej z pajęczyn, wyszarpała z niej ćmę, która w desperackim akcie walki o własne życie próbowała wyrwać się z sideł zastawionych przez pająka. Cóż. Bez skrzydełek i tak daleko nie poleci. Spojrzała na szczura i pod nos podsunęła mu odwłok owada, który tłuste zwierzę chwyciło w swoje krótkie łapki i wsadziło do pyszczka. — To na znak naszej nowej współpracy. Musimy się z niego albo wydostać, albo dopłynąć do celu. Dla mnie to zupełnie obojętne, które rozwiązanie wybierzemy. Zresztą co może pójść nie tak? — opinia kobiety opierała się na obserwacji pająków, które coraz tłumniej zbierały się na pajęczynach, którymi oblepiony był obrany przez Cienia korytarz. Choć początkowo nowi towarzysze zasiali ziarno niepokoju w umyśle Beatrice, tak „przybrawszy pozycję obserwatora” kobieta mogła zauważyć, iż w gruncie rzeczy pajęczaki zdają się zupełnie ignorować jej obecność.


-

Powrót do góry Go down





Vex
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex D6db80ea53abfa5cfc407188cad53258
Godność :
Nityashree "Isireth" Di'Vale
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
174cm | 74kg
Znaki szczególne :
Liczne blizny, białe włosy, złote oczy, rogi, spiczaste uszy, ostre kiełki, skóra w odcieniu burgundu
Pod ręką :
Prócz uzbrojenia - nic
Broń :
Miecz długi
Zawód :
Szuka zatrudnienia
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1135-vex#16366 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1146-vex
VexDiabeł z Równin
Diabeł z Równin
Ruszyła za najmłodszą z sióstr, kiedy obraz pomieszczenia zaczął się rozmywać.
"Dlaczego ucieczka trwała aż tyle? Brakło sił? A może niewolnictwo jest tutaj bardziej złożoną metaforą?" chciała zapytać, lecz słowa Beatrice skierowane bezpośrednio do szczura, rozbrzmiały już po nowym obszarze.
Jako istota dążąca do ciągłego rozwoju, nie wyobrażała sobie spędzić nawet chwili w tak ograniczających warunkach. Nie wiedziała jednak, że sama nie należała do osób wolnych. Każdego dnia była niewolnikiem swych lęków, żądzy, a nawet ślepego oddania większej sprawie. Jej prawdziwa tożsamość pozostawała jedynie iluzją. Nawet Diana miała nad nią władzę. Ale czy tak było zawsze? Za każdym razem, gdy ścieżki tych kobiet się ze sobą ścinały? Nawet teraz otrzymała jakieś polecenie. Teoretycznie miała pilnować nowej właścicielki piskliwego gryzonia, tylko że... nie było to zadania związane bezpośrednio z Bractwem. To czysty przypadek skrzyżował ich drogi. Czy Diana była warta tego, by i tym razem ugiąć się jej woli? Nad tą kwestią musiała się jeszcze zastanowić.
- Masz dość specyficzną siostrę - zwróciła się do Tropicielki, kiedy to Beatrice zdawała się być już w zupełnie innym świecie.
Sama rozejrzała się po tym małym, pajęczym raju. Na ten moment ciężko było jej stwierdzić, czy otrzymany na kostce wynik, przyczynił się do powstania tej dość zabójczej sytuacji.
- Tych większych nie dotykaj - poinstruowała młodszą z sióstr, kiedy ta zaczęła grzebać w jednej z pajęczyn. Od tej chwili spodziewała się już praktycznie wszystkiego.
Dłoń adeptki spoczęła na rękojeści broni, kiedy wzrokiem omiotła nowe miejsce. Obrana przez nie ścieżka, wydawała się względnie bezpieczna, a jedyną istotą, której działań obawiała się najbardziej, była Beatrice. Może i pewne czynniki wywołały u niej dość pochopną ocenę, ale zdecydowanie lepiej było zapobiegać, niż leczyć. Przynajmniej, na chwilę obecną, nie miała już wątpliwości odnośnie tego, co powinna uczynić z poleceniem Liderki.



Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2Lkw48B
all men have fears, but the brave put down their fears and go forward

sometimes to death, but always to victory

Powrót do góry Go down





Halloween
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2iMtwvv
Wzrost / Waga :
okrąglutkie jak dynia
Pod ręką :
dynie, DYNIE, dyńki!
http://www.chwilkawytchnienia.com/Cytaty/cytaty_o_milosci.html
HalloweenKonto Administracyjne
18.

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Okolica jest zadziwiająco cicha i spokojna. Nie niepokoi Cię żaden ze współpasażerów i możesz oddać się swoim zajęciom. Czy zdecydujesz się na przechadzkę po pokładzie, czy może zażywasz chwili odpoczynku wylegując się na jednej z ław – nikt nie zadręcza Cię niezobowiązującą pogawędką.

Nagle na Twoją głowę spada kropla. Dziwi Cię to – nie wygląda jakby miało zacząć padać. Ścierasz niechcianego gościa, lecz ku Twemu zdziwieniu po kropli na palcach pozostaje czerwona, żeliwnie pachnąca smuga.
Wkrótce ta niezdrowa ciekawość, drogi Graczu, zostaje zaspokojona, bowiem tuż przed Tobą z hukiem ktoś ląduje – a raczej to, co z niego pozostało: nieszczęśnik wszak nie ma ani głowy, ani znacznej części wnętrzności.
Ruszasz przed siebie, lecz nie zaskakuje Cię już żaden trup wypadający z szafy. Niestety im dalej idziesz, tym więcej krwawych znaków znajdziesz: na ścianach odciśnięte niebieskie i czerwone ślady dłoni, znaki ciągnięcia po pokładzie, krwawe zacieki.

Wkrótce znajdujesz kolejne zwłoki, w równie złym stanie. Trudno nawet określić płeć dawnego współpasażera. Makabryczny szlak ciągnie się aż do dzioba. Ruszasz właśnie tam, być może w celu znalezienia jakichś wskazówek. Gdy jesteś wreszcie u celu, słyszysz za plecami poruszenie. A wydawało się, że jesteś ostatnim żywym pasażerem…


Wynik rzutu: 18

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Powrót do góry Go down





Diana
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 4a8fd4f9cf6e221328ca4d9a6518b2cc
Godność :
Diana Candran
Wiek :
Wizualnie ma 25 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
170 cm / 63 kg
Znaki szczególne :
Tatuaż = dwa karpie koi: czarny i biały, Proteza wykonana na Wyspach Księżycowych zamiast lewej ręki, fioletowe oczy, broń o delikatnej, srebrzystej poświacie
Pod ręką :
Katana i czemu Tyk nie zmienia opisów
Broń :
Daishō
Zawód :
Liderka Bractwa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t603-diana#5487 https://spectrofobia.forumpolish.com/t913-skarbic-diany https://spectrofobia.forumpolish.com/t1016-skladzik-diamentow https://spectrofobia.forumpolish.com/t1079-diana
DianaSiedem Nieszczęść: Chciwość
Kiedy trafiasz w upiornym lesie na ścieżkę ze słodkości, to podążasz tą ścieżką. Nie dlatego, że chcesz spotkać czekającą na jej końcu wiedźmę, lecz ze względu na nawet zła droga, lecz prowadząca dokądś, jest lepsza niż wieczyste błądzenie po niekończącym się labiryncie pni i korzeni.
W szczególności, że brak jasno określonego celu może rodzić pytania. Tak ważkie, dotyczące spraw elementarnych, jak również całkowicie błahe. Zawsze jednak pytania, które pragną, by ktoś na nie odpowiedział. Pytania, które wdzierają się do umysłu i mącą spokojny sen.
Diana Candran nie miała teraz czasu na wątpliwości. Na głęboką refleksję nad własnym jestestwem, czy nad istotą szaleństwa jej siostry - Beatrice. Druga Candran mówiła dużo, lecz tylko jedno z tych zdań miało w istocie znaczenie.
Musieli zakończyć ten rejs, by uzyskać to co Diana chciała tu zdobyć. To oczywiste, że po drodze czekają na nią różne przeszkody.
Jak dotychczas okręt jednak bardziej straszył, niż atakował. Pająki, czy zwłoki na pokładzie nie wydawały się groźniejsze, niż jęcząca siostra.
Diana dotarła w końcu do dziobu statku i odwróciła się, gdy usłyszała jakiś dźwięk. Za sobą ujrzała Vex oraz Beatrice, która musiała gdzieś zgubić tego przeklętego gryzonia.
Beatrice stojąca obok Vex zwróciła się do adeptki, przybliżając się na niewielką odległość i mówiąc szeleszczącym głosem zbliżonym do szeptu:
- Pomyśl tylko... Czy nie chcesz ujrzeć jak krwawi? Przyozdobić Galion jej skórą, mięsem i kośćmi?
- Masz rację, jest dość specyficzna. - Odparła starsza z sióstr Candran patrząc na pozostałe Cienie.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość

Prawie poślizgnęła się o ciemną plamę, gdy koleżanka jej siostry poinstruowała ją o tym, by nie wchodziła w interakcję z większymi z pajęczyn, a chwilę później z jednej z pajęczyn oderwał się kawał mięsa, który z plaskiem wylądował kilka metrów od Beatrice.
Albo one, albo my. — oparła na słowa rogatej i przeszła nad zakrwawionym korpusem — Ale chyba mają nas gdzieś. Albo zjadły tego tutaj. — żeby zademonstrować, o kim mówi, szturchnęła stopą rozczłonkowane zwłoki — Jak tak to pewnie już nie są głodne.
Jak do tego doszło – nie wiedziała, lecz w pewnym momencie Beatrice zdała sobie sprawę, że w miejscu, w którym jeszcze chwilę temu był korytarz, teraz stała ściana. Ściana, która skutecznie oddzielała ją od reszty jej towarzyszek niedoli.

Błądziła tak przez bliżej nieokreślony czas, na swej drodze napotykając na kolejne zwłoki. Nie spodziewała się, by to wszystko było sprawką jej siostry. Ona była zwyczajnie zbyt leniwa, by bawić się w rozczłonkowywanie zwłok.
Wkrótce też odnalazła właściwą drogę i dołączyła do… trzech osób.
O. To ja. — przystanęła w miejscu i zmarszczyła brwi; jej wzrok wędrował po całej trójce stojących przed nią osób, nim ostatecznie zwróciła się do swej siostry — Już tak szybko mnie zastąpiłaś? Adeptkę wybaczę. Ale mną samą? Myślałam, że jesteś trochę bardziej kreatywna. — skrzyżowała ręce na wysokości piersi i z gniewnym błyskiem w oku przyglądała się Cieniowi.
Druga Beatrice tylko zerknęła na swój pierwowzór przelotnym wzrokiem i z niezainteresowanym wyrazem twarzy wróciła do szeptania na ucho czerwonoskórej. Ze strzępków rozmowy Beatrice wyłuskała zaledwie „krew”, „Diana” i „bez głowy”.
Debilko. — Beatrice złapała ją za ramię i odepchnęła, by spojrzeć samej sobie w twarz; wolną rękę zawiesiła się na rękojeści wakizashi, które miała doczepione do pasa — Po co mielibyśmy ją mordować? Chcesz się potem matce tłumaczyć? Serce jej złamać? A myślisz, że czemu jeszcze żyjemy?
Dla przyjaźni, podróży i wątpliwej jakości sera. — odparł szczur z kieszeni.


-

Powrót do góry Go down





Vex
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex D6db80ea53abfa5cfc407188cad53258
Godność :
Nityashree "Isireth" Di'Vale
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
174cm | 74kg
Znaki szczególne :
Liczne blizny, białe włosy, złote oczy, rogi, spiczaste uszy, ostre kiełki, skóra w odcieniu burgundu
Pod ręką :
Prócz uzbrojenia - nic
Broń :
Miecz długi
Zawód :
Szuka zatrudnienia
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1135-vex#16366 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1146-vex
VexDiabeł z Równin
Diabeł z Równin
Spojrzała na fragment mięsa, który przykuł uwagę Beatrice. Stan zwłok, choć dla niektórych wciąż makabryczny, w rzeczywistości był dość pokrzepiający. Przynajmniej do pewnego stopnia. Nie czynił on bowiem całej sytuacji, znacznie mniej niebezpieczną.
- Nawet jeśli nie są głodne, wciąż mogą uznać nas za zagrożenie - wyjaśniła.
A tego wolała uniknąć. Pająk należał do nielicznych istot, do których najchętniej by nie podchodziła. Nie wynikało to jednak z posiadanej fobii, gdyż te nie napawały jej lękiem. Doskonale jednak zdawała sobie sprawę z tego, jak niebezpiecznym mogą okazać się przeciwnikiem - głównie przez ich jad.
I może lepiej powinna była pilnować tej bardziej problematycznej siostry, lecz nawet ona nie potrafiła przewidzieć tego, że ktoś może wykazać się aż tak nikłym instynktem samozachowawczym.

Nie zauważyła zatem, że pozostawiona w tyle Beatrice, po prostu przepadła. Sporo uwagi poświęcała porozrzucanym po pokładzie zwłokom, lecz oceniała obrażenia dość pobieżnie, nie zatrzymując się przy żadnej z ofiar. Podobnie potraktowała samo miejsce zbrodni. Nie poświęciła zbyt dużo czasu na dokładne przeanalizowanie pokładu, gdyż najzwyczajniej w świecie, po prostu go nie miała. Nie potrzeba było jednak żadnej wiedzy medycznej, aby oszacować, że do mordu doszło stosunkowo niedawno. Dla niej minęła dosłownie chwila od rzutu kością.
Przestała zwracać uwagę na otoczenie dopiero w momencie, gdy Beatrice się do niej zbliżyła. Zerknęła na kobietę tylko po to, by po chwili spojrzeć na jej siostrę. Przyglądała się Dianie uważnie, zwracając większą uwagę na wymieniane przez Cień elementy.
- Jej ciało nie jest jakieś szczególne - odpowiedziała po chwili namysłu. - Żywa ma więcej zalet.
Zdążyła podzielić się z Beatrice swą myślą, nim druga Beatrice zaczęła robić niemałą awanturę o zastąpienie jej przez nią samą. Nie wyglądało to jednak aż tak irracjonalnie, a przynajmniej w założeniu Vex, jak szarpanina obu tych kobiet.
- To jakaś próba? - zapytała Dianę, samej już nie rozumiejąc, na co właśnie patrzy.
Ta sytuacja wydawała się wręcz abstrakcyjna. Ciężko było jej pojąć, że Beatrice traktuje to wszystko z taką powagą. A może dysponowała wyśmienitym talentem aktorskim i dawała właśnie pokaz swych umiejętności? Tylko jedna rzecz nie pozostawiała cienia wątpliwości. Beatrice, ta prawdziwa Beatrice, należała do tych nielicznych osób, które warto było obserwować. Nieprzewidywalność kobiety miała w sobie coś niepokojącego, ale i fascynującego zarazem. Isireth zamierzała rozgryźć jej prawdziwą naturę, by móc w przyszłości radzić sobie z podobnymi przypadkami. Albo przynamniej usprawnić odkrycie wzoru zachowań tych bardziej chaotycznych jednostek.
- Skoro jest ona dla ciebie aż tak niewygodna, dlaczego się jej nie pozbędziesz? - zapytała prawdziwą Beatrice. - Czasem jakaś cząstka nas samych musi umrzeć, abyśmy mogli stać się lepszą wersją siebie.



Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2Lkw48B
all men have fears, but the brave put down their fears and go forward

sometimes to death, but always to victory

Powrót do góry Go down





Halloween
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2iMtwvv
Wzrost / Waga :
okrąglutkie jak dynia
Pod ręką :
dynie, DYNIE, dyńki!
http://www.chwilkawytchnienia.com/Cytaty/cytaty_o_milosci.html
HalloweenKonto Administracyjne
07.

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Powoli i niezauważalnie, jak to w krótkie jesienne dni, na statku zapada zmrok. Zauważasz jednak, że towarzyszy mu głucha cisza, przerywana coraz bardziej niespokojnymi głosami innych gości. Nie widzisz ich dalej niż na wyciągnięcie ręki, jedynie niewyraźnie słyszysz – kroki za plecami, szurnięcie gdzieś obok, w końcu krzyki w oddali. Ogarnia Cię chłód – przenikliwy i wpełzający za kołnierz, a po chwili orientujesz się, że nie może być naturalny, bo oprócz kłębów pary wydobywających się podczas każdego twojego oddechu zamarzają też okulary kobiety obok, a szklane szyby wyższego pokładu pokrywa mroźna warstwa. Znienacka wrzaski rozlegają się bliżej, a potem może i sam krzyczysz? bowiem staje przed Tobą wyraźnie i rzeczywiście ktoś, kogo nie spodziewałeś się już zobaczyć. Kogo nie chcesz zobaczyć. Kto nie ma prawa tu być, żadnym sposobem.

Potem ta osoba miga i znika, a po sekundzie lub dwóch znów się ukazuje, gotowa nękać Cię do końca Rejsu, albo i dłużej. Gdzie nie uciekniesz, tam on, ona lub oni są – nie dotykają Cię, nie robią fizycznej krzywdy, ale sama obecność, samo puste spojrzenie, samo wspomnienie dręczy i drąży. Nie sposób się ich pozbyć, za żadne moce, zaklęcia i prośby, ale gdzieś niedaleko słychać inne głosy – ponaglające, a nie spanikowane. Jeśli pójdziesz ich śladem, spotkasz dwóch brunetów we flanelowych koszulach, którzy chyba znaleźli sposób, bo wokół nich widziadeł nie ma. Oprócz mruczenia coś o “rodzinnym interesie” wcisną Ci do rąk obrzyna i uspokoją, że naładowali go solą. Jak to ma pomóc?

Wynik rzutu: 7

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Powrót do góry Go down





Diana
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 4a8fd4f9cf6e221328ca4d9a6518b2cc
Godność :
Diana Candran
Wiek :
Wizualnie ma 25 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
170 cm / 63 kg
Znaki szczególne :
Tatuaż = dwa karpie koi: czarny i biały, Proteza wykonana na Wyspach Księżycowych zamiast lewej ręki, fioletowe oczy, broń o delikatnej, srebrzystej poświacie
Pod ręką :
Katana i czemu Tyk nie zmienia opisów
Broń :
Daishō
Zawód :
Liderka Bractwa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t603-diana#5487 https://spectrofobia.forumpolish.com/t913-skarbic-diany https://spectrofobia.forumpolish.com/t1016-skladzik-diamentow https://spectrofobia.forumpolish.com/t1079-diana
DianaSiedem Nieszczęść: Chciwość
Diana pomyślała, że z nieznanego jej powodu słowa Beatrice musiały ją dogłębnie poruszyć. Co jednak było w nich takiego, że wpłynęło na doświadczoną Tropicielkę? Czy fakt, że ktoś wypowiedział na głos zdanie, że troska o matkę jest jedynym co doprowadziło do tego, że siostry jeszcze się nie pozabijały? Czy fakt, że Beatrice mogła chociaż sugerować, że Diana próbowała ją zastąpić. Do tego zastąpić kimś, kto otwarcie mówi o mordowaniu Candran? Może poczuła się urażona tymi sugestiami?
Początkowo Diana nie wiedziała, co mogło być przyczyną. Swoimi fioletowymi oczami spojrzał na Vex. Swoją dłonią poprawiła kosmyk włosów i odparła:
- To sen.
Dla Cienia w tym jednym słowie kryło się niezliczenie wiele znaczeń, nieskończone pola absurdów i brak zdziwienia nawet dla najbardziej nierzeczywistych zdarzeń. W końcu trzy Cienie nie były w Rzeczywistości, lecz w świecie snów. Miejscu o wiele mroczniejszym dla materialnych istot niż nawet najbardziej szemrana dzielnica.
- Żywa jest zarazą. - Beatrice, która nie rozmawiała ze szczurem zaczęła się przemieniać. Wyglądało to tak, jakby płaty skóry odpadły z jej ciała, zmieniając się w dziwny mięsny konstrukt. - Ta przeklęta broń to HEREZJA - morderczyni zawyła głośno.
Zniknęła w chmurze pyłu i pojawiła się nieopodal prawdziwej Beatrice. Mówiła głosem przesiąkniętym jadem, pełnym zawiści.
- Ty ją zabij. Myśl o sobie. Pozbądź się swego przekleństwa, myśl o przyjaciołach. Pozwól sobie na rzeź, uwolnij swoją nienawiść.
Gdy to, co pozostało z resztek Beatrice znalazło się obok prawdziwej Beatrice Diana zrozumiała co ją dręczyło. Nie były to wyrzuty sumienia, nie została dotknięta przez słowa Beatrice, a to otoczenie się zmieniło. Chłód, który Candran odczuwała nie pochodził z wnętrza, lecz z zewnątrz.
Cień zmrużyła oczy. Pochłonięta sporami między dwiema wersjami swojej siostry nie usłyszała odległych głosów nawołujących do zbliżenia się. Zresztą pozostawała nieprzyzwoicie wręcz ufna w swoje artefaktowe ostrza.
- Zdajesz sobie sprawę, że jesteśmy w Krainie Snów? - Spytała do Beatrice, w sposób właściwy stwierdzaniu rzeczy oczywistych. Jej siostra mówiła dziś wyjątkowo dużo, co tylko utrudniało w skupieniu się nad dotarciem do celu. Diana natomiast chciała zdobyć to, po co tu przybyła.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość

Błękitne oczy Beatrice wolno przeniosły się na czerwonoskórą kobietę i taksowały ją przez dłuższą chwilę, jakby Cień próbowała wyważyć, czy kobieta próbuje z niej zadrwić, czy też nie. W osądzie nie pomagały zmysły przyćmione przez koszmarne oddziaływania, których Nieczystość nie była świadoma – nie była wszak Tropicielką i nie mogła poszczycić się możliwością wyczuwania pierwotnych mieszkańców nierzeczywistości. Zmarszczyła brwi. Kobieta kazała jej się zabić. Nawet, jeżeli stojąca obok niej kopia nie była nią samą, a przynajmniej Beatrice nie przypominała sobie okoliczności, by się rozdwoiła, wizja zabijania samej siebie była wysoce niekomfortowa.
Bo Rufus zdaje się ją lubić. — odparła prosto, na co zwierzę zapiszczało potwierdzająco.
W istocie. — odparł szczur.
Tymczasem jej kopia postanowiła przemieścić się w chmurze pyłu i jako obiekt swoich manipulacji obrać nie kogo innego, jak samą Beatrice. Razem z nią pojawiło się nieznośne uczucie chłodu, obsypujące ciało Cienia w drobną gęsią skórkę. Czymkolwiek widmo nie było, było zdecydowanie prostackie w swoich działaniach. Początkowo niedoszła Tropicielka przypuszczała, że być może istota ta będzie próbowała grać na jej skrywanych oczekiwaniach. Tak jednak nie było, a słowa mięsnej brei w istocie ślizgały się wyłącznie po powierzchni pragnień Beatrice. Nie, kobieta potrzebowała swojej siostry. Potrzebowała do działania ciągłej pogoni za króliczkiem, którego nigdy nie dane będzie jej złapać. Ostateczne rozwiązanie problemu Diany byłoby w istocie dotkliwym ciosem w samą Beatrice. Nawet teraz, gdy jej obsesja rozkwitała teraz w zupełnie innych, bielszych regionach.
Ostatecznie z dziwnego transu wytrąciły ją słowa starszej panny Candran. Rzeczywistość, a raczej Nie-Rzeczywistość, na którą powoływała się Tropicielka, była faktem strasznym, pompującym adrenalinę w żyły Beatrice. Dopiero teraz do jej pamięci dolatywać zaczęły skrawki całkiem niedawnych wspomnień: ciemnego pokoju, cykającego zegara i mokrej ciepłoty bijącej z wnętrza pomieszczenia. A potem była na statku, przewieszona przez barierkę, zupełnie nie wiedząca, jak się znalazła na statku.
No tak. Teraz ma to sens. — przyłożyła dłoń do ust i zastygła w bezruchu spoglądając na swoją siostrę. — Nie zauważyłam momentu, w którym się zgubiłam. — odparła cicho i przygryzła opuszek palca — Byłam zbyt zajęta podglądaniem snów pewnego jegomościa. A teraz jestem tutaj. — z westchnięciem wyciągnęła z pochwy niewielkie ostrze i wbiła je w mięsistą pulpę, która jeszcze kilka chwil temu wyobrażała jej własne ciało.
Zza jej pleców wydobył się bulgot, gdy breja desperacko falowała i zapadała się w sobie. A potem pojawił się on. Beatrice poczuła się, jakby dostała z pięści w brzuch. Dlaczego to zawsze musi być ten cholerny Dachowiec?
Chodźmy stąd jak najszybciej. — wymamrotała do kobiet i ruszyła przed siebie.


-

Powrót do góry Go down





Vex
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex D6db80ea53abfa5cfc407188cad53258
Godność :
Nityashree "Isireth" Di'Vale
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
174cm | 74kg
Znaki szczególne :
Liczne blizny, białe włosy, złote oczy, rogi, spiczaste uszy, ostre kiełki, skóra w odcieniu burgundu
Pod ręką :
Prócz uzbrojenia - nic
Broń :
Miecz długi
Zawód :
Szuka zatrudnienia
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1135-vex#16366 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1146-vex
VexDiabeł z Równin
Diabeł z Równin
Teraz miała pewność. Scena odgrywająca się na jej oczach, była jedynie dziełem przypadku. Diana nie miała nic wspólnego z zaistniałą sytuacją, nie sprowadziła swojej siostry w te rejony sennej rzeczywistości. A przynajmniej tak wywnioskowała z otrzymanej odpowiedzi. Tylko czy mogła wierzyć tej kobiecie? Z drugiej strony, nie miała też powodów, aby nie ufać jej w tej kwestii. Kłamstwem i tak niczego by nie zyskała. Przynajmniej nie takim.
Nie zareagowała na spojrzenie Beatrice. Po prostu stała, sama przyglądając się uważnie młodszej z sióstr. Często inne osoby stanowiły dla niej zagadkę, jednak ta Cień wyróżniała się na tle wszystkiego, z czym Vex do tej pory miała styczność. Nawet tak prosta reakcja, stanowiła nie lada zagwozdkę dla Adeptki.
- Dlaczego tak bardzo przejmujesz się opinią Rufusa? Przecież dopiero się poznaliście.
Przemilczała fakt, że Rufus był jedynie gryzoniem. Skoro miał na kobietę jakikolwiek wpływ, w jakimś stopniu musiał być dla niej ważny. Pytanie w jakim i dlaczego tak się stało. Co tak naprawdę skłoniło Beatrice do tego, aby kierować się emocjami szczura, przy podejmowaniu własnych decyzji. Dlaczego sam Rufus miał na nią aż tak duży wpływ? Przebywanie w towarzystwie młodszej Candran, z każdą chwilą rodziło coraz więcej pytań. Ale czy zdoła uzyskać na któreś z nich odpowiedź, skoro sfrustrowany byt postanowił obrać za cel towarzyszkę jej rozmowy? Co prawda jego słowa mogły dostarczyć jakichkolwiek odpowiedzi, jednak te bazowałyby tylko i wyłącznie na domysłach. To, co w tym wszystkim liczyło się najbardziej, to reakcja prowokowanej kobiety.
Jednak sprawa Beatrice nie była już jedynym problemem, z którym początkująca Tropicielka musiała się zmierzyć. Bulgocąca breja w istocie zmieniła swą postać, jednak w oczach adeptki, to nie Dachowiec wpatrywał się w nią swoim pełnym pogardy wzrokiem. Zadrżała. Zarówno przez uczucie chłodu, jak i chęć wyzbycia się wszelkich wątpliwości, które przez moment ją ogarnęły. Nie mogło jej tu jednak być, choć czymże jest podróż do Krainy Snów dla Cienia?
- Nic z tym nie zrobimy? - zapytała Dianę, nie odrywając wzroku od postaci widma.
Nie było wątpliwości, że miały do czynienia z Koszmarem. Nawet ktoś niezdolny do wyczucia tejże istoty, doszedłby do tego wniosku, gdyby tylko uważnie przysłuchiwał się jego rozmowie. I choć Vex doskonale czuła obecność ów bytu, wciąż nie potrafiła dostrzec jego prawdziwej formy. Zdana była na doświadczenie bardziej doświadczonej Tropicielki.



Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2Lkw48B
all men have fears, but the brave put down their fears and go forward

sometimes to death, but always to victory

Powrót do góry Go down





Halloween
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2iMtwvv
Wzrost / Waga :
okrąglutkie jak dynia
Pod ręką :
dynie, DYNIE, dyńki!
http://www.chwilkawytchnienia.com/Cytaty/cytaty_o_milosci.html
HalloweenKonto Administracyjne
04.

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Jedno mrugnięcie oczu przenosi Cię na najbardziej wytworną salę balową, jaką miałeś okazję widzieć. Otaczają Cię dystyngowane postaci w różnych maskach i przebraniach godnych najbardziej wystawnego przyjęcia karnawałowego. Coś jednak w całym tym otoczeniu i gościach sprawia, że zimny dreszcz przebiega Ci po karku, niczym skapująca z sufitu stara i chłodna już krew.

Wśród gości widzisz wysokiego i chudego mężczyznę ubranego w długi skórzany płaszcz; na twarzy ma dziwne symetryczne blizny układające się w kratkę, a z miejsc, w których się przecinają wystają długie i ostre igły. Inna postać ma skudlone, czarne włosy opadające na twarz i ubrana jest jedynie w długą, poszarpaną białą koszulę nocną. Przez chwilę też wydaje się, że widzisz jak mężczyzna w czerwonym płaszczu i dziwnej białej peruce wgryza się w szyję stojącej obok panny. Po chwili jednak przecierasz oczy i śladu po mężczyźnie nie widać. Czujesz, że w atmosferze jest coś niepokojącego i pomiędzy bogato ubranymi gośćmi przemierzają postaci, które wydają się być wyrwane z czyjegoś koszmaru. Co mogą planować?

Wynik rzutu: 4

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Powrót do góry Go down





Diana
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 4a8fd4f9cf6e221328ca4d9a6518b2cc
Godność :
Diana Candran
Wiek :
Wizualnie ma 25 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
170 cm / 63 kg
Znaki szczególne :
Tatuaż = dwa karpie koi: czarny i biały, Proteza wykonana na Wyspach Księżycowych zamiast lewej ręki, fioletowe oczy, broń o delikatnej, srebrzystej poświacie
Pod ręką :
Katana i czemu Tyk nie zmienia opisów
Broń :
Daishō
Zawód :
Liderka Bractwa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t603-diana#5487 https://spectrofobia.forumpolish.com/t913-skarbic-diany https://spectrofobia.forumpolish.com/t1016-skladzik-diamentow https://spectrofobia.forumpolish.com/t1079-diana
DianaSiedem Nieszczęść: Chciwość
Rufus był tak samo kłamstwem jak unicestwiona przez Beatrice zabójczyni, bądź pająki towarzyszące im chwilę wcześniej. Wszystko co troje Cieni napotkało na swojej drodze było wytworami Krainy Snów, niezaprzeczalnie inspirowanymi przez koszmarne moce, lecz nie będące same w sobie Koszmarami.

Tym samym zarówno Rufus, jak również wszystko co spotkali dotychczas było dla Diany bez żadnego znaczenia. Wiedziała, że dotarcie do celu wymaga odnalezienia Koszmaru inspirującego ten rejs. Niezależnie, czy był to Erd'neth, czy jakiś jego generał - Koszmar miał wyjątkowo paskudną tendencję do kiczowatych horrorów.

- Nie, nie teraz. - Odparła zgodnie z prawdą Candran. Zbyt wczesne obnażenie jej tropicielskich ostrzy mogłoby uniemożliwić im dotarcie do celu. Tropicielka zdawała sobie sprawę, że paniczna próba przerwania dziwacznego ciągu zdarzeń, rejsowych majaków, mogła zamknąć drzwi, przez które Cień chciała przejść. Jej celem było miejsce niezwykłe, łączące rzeczywistość i sen. Miejsce na tyle utrwalone w faktach i materii, że Koszmary były w nim obce, a do tego na tyle przesiąknięta nićmi Krainy Snów, że były wszechobecne. Można by powiedzieć: miejsce gdzie Koszmarna Esencja rosła na drzewach.

Mrugnięcie okiem wystarczyło, by sceneria zmieniła się w scenę jak z jakiegoś tańca wampirów. Sala balowa wypełniona muzyką, zamaskowani goście oraz przechadzający się wśród nich krwiopijcy, których odbić nie widać w lustrze. Kciukiem prawej dłoni Diana potarła o rękojeść swojego dłuższego ostrza i zwróciła się do Beatrice.
- To nierozsądne. - Powiedziała nawiązując do wcześniejszych słów młodszej Candran, która zaczęła się od nich oddalać i do której podszedł jeden z tych, którzy nie posiadali odbić w onirycznych lustrach.

Strach nie był czymś obcym doświadczonej Tropicielce. Rozsądnym było odczuwać strach w sytuacji zagrożenia życia, gdy stawało się naprzeciw potężnemu Koszmarowi w jego własnej domenie. Tylko głupiec zbyt ślepy by dostrzec zagrożenie nie czuł strachu. Równie głupi był jednak ten, kto strachowi się oddawał. Pozwalał mu się kierować i niczym zwierzę oddawał się swoim instynktom, porzucając rozsądek i trzeźwą ocenę sytuacji.

Diana nie atakowała wytworów snu, gdyż te nie atakowały jej. Nie miała zamiaru tracić czasu i sił na starcie, które było z natury rzeczy bezcelowe. Zaatakowana musiała się jednak bronić, choćby dla ochrony własnego umysłu przed doznaniami, na które ten nie był przygotowany. Srebrne ostrze błysnęło w powietrzu przecinając odzianego w szkarłat mężczyznę, który próbował podejść Tropicielkę od tyłu i wbić swoje kły w jej szyję.

- Uciążliwe. - Mruknęła pod nosem widząc, że zgromadzeni w sali balowej krwiopijcy zaatakowali trzy Cienie. Spojrzała na Beatrice oraz Vex. Dłuższe ostrze lśniło srebrzystym światłem w ręce Tropicielki. - Możesz zakończyć ten sen. Użyj swojego portalu. - Zwróciła się najpierw do Beatrice, przypominając jej sprawy oczywiste. Nie ze złośliwości nawet, lecz ze świadomości, że sny potrafią wpłynąć na umysł nawet doświadczonych Tropicieli, a co dopiero na jej siostrę, która nie przeszła spaczenia.
- Ten sen jest tylko bramą, niczym więcej. Nie ma znaczenia. To do czego prowadzi jest moim celem. Możesz iść za mną. - Zwróciła się do Vex, po czym ponownie spojrzała na Beatrice i westchnąwszy dodała:
- Jeśli chcesz też możesz iść. Ale nie traćmy czasu. - Drugie zdanie wypowiedziała ruszając przed siebie. Na szczyt schodów. Nie wiedziała dlaczego musi iść właśnie tam, lecz na tym polegały sny, że wiedza nie była oparta na doświadczeniu. Empiria zawodziła podczas sennych wędrówek.

Diana zdawała sobie sprawę, że udanie się w stronę ogromnych drzwi na wyższym poziomie stanowi prawdopodobnie podszepty jakiegoś Koszmaru, lecz jednocześnie zważyła, że tylko ujrzenie tego co Koszmar przygotował pozwoli im na dotarcie do rzeczywistości wchłoniętej przez sen. Choć mogła przerwać to w każdej chwili, wypowiedzieć Koszmarowi wojnę i skorzystać zarówno ze swoich rasowych przymiotów, jak także tropicielskich zdolności. Wtedy jednak nie uzyskałaby nagrody. Byłaby jak bezmyślne zwierzę wiedzione instynktem. Nie, musiała zobaczyć wszystkie absurdalne sceny, by osiągnąć cel.

Zupełnie jakby musiała oglądać reklamy, by móc zagrać w interesującą grę...

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość

Była niczym więcej niż naburmuszonym dzieckiem, tęskniącym za oparami absurdu, który ledwie kilka chwil temu nad nią panowały. Nieświadomość w istocie była błogosławieństwem.  Nie odeszła daleko, jej drogę wkrótce zastąpił postawny mężczyzna o małpiej twarzy. Jego tłuste mięśnie wylewały się ze zbyt obcisłego seledynowego serdaka. Dla Cienia było to za dużo. Jako, że włóczęga skalał by wysublimowane kubki smakowe Beatrice, kobieta wyminęła go i powróciła do Tropicielek.
Nie. — odparła krótko na jej sugestię i zmarszczyła brwi.

Odejdzie na własnych warunkach. Nawet, jeżeli miałoby skończyć się to lekkomyślnym zgonem Beatrice.

Nie mówiła nic więcej, za to z niewielkiego portalu, który niedbale wytworzyła, wyjęła swoją włócznię. Przypuszczała, że okaże się być zupełnie bezużyteczna w starciu z Koszmarem, lecz przynajmniej chciała mieć przy sobie coś, co da jej pozory sprawczości. Nie chciała też po raz kolejny tchórzyć.
Jak widać nie były jedynymi nieszczęśniczkami uwięzionymi na okręcie, bowiem kilka metrów przed nimi grupka bladych, łysych istot ucztowała na szyjach mieszaniny ubranej w ludzkie stroje. Nie poświęcały im przez to uwagi, zatem był to moment doskonały do zastosowania odwrotu taktycznego.
Prowadź. — przewróciła oczami i ruszyła za Dianą. Chciała jak najszybciej opuścić ten przeklęty okręt.


-

Powrót do góry Go down





Vex
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex D6db80ea53abfa5cfc407188cad53258
Godność :
Nityashree "Isireth" Di'Vale
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
174cm | 74kg
Znaki szczególne :
Liczne blizny, białe włosy, złote oczy, rogi, spiczaste uszy, ostre kiełki, skóra w odcieniu burgundu
Pod ręką :
Prócz uzbrojenia - nic
Broń :
Miecz długi
Zawód :
Szuka zatrudnienia
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1135-vex#16366 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1146-vex
VexDiabeł z Równin
Diabeł z Równin
Obrazy zmieniały się dość gwałtownie, co chwila reprezentując zupełnie odmienną tematykę od tej poprzedniej. Jeden element pozostawał jednak wspólny - sen usilnie próbował wywołać u kobiet uczucie lęku. I kto wie, może udałoby mu się to osiągnąć wręcz perfekcyjnie, gdyby sceneria nie przekształciła się po raz kolejny, ukazując zupełnie nowy obraz.
Na pierwszy rzut oka, w śnie zrobiło się znacznie przyjemniej, przynajmniej dla przeciętnego obywatela Krainy Luster. Zniknęły bowiem sterty ludzkich ciał, zniknęło nieprzyjemne spojrzenie jakże znajomych oczu, a zamiast tego pojawiła się wytworna sala balowa z barwnymi postaciami i delikatną w brzmieniu muzyką. Jednak i w tym przypadku było coś nie tak. Goście, w połączeniu z panującym w śnie wystrojem, prezentowali się dość groteskowo. Mieli oni w sobie bowiem coś nieludzkiego. Pewny element, który wywoływał u Vex wzmożoną czujność. Choć równie dobrze mogła być to pozostałość po poprzedniej wizji.
Niemniej jednak, tym razem dobyła swego ostrza, gdy jeden z wszechobecnych wampirów, postanowił zanadto zbliżyć się do Diany.
- To miejsce jest irracjonalne. Po raz pierwszy spotykam się ze snem, który próbuje pożreć Cienie.
Zdecydowanie za tym wszystkim kryło się coś dużego. W przeciwieństwie do Diany, nie wiedziała jednak jak bardzo. Na ten moment ufała ocenie starszej z sióstr. Nie bez powodu trzymała się blisko akurat tej kobiety, przynajmniej jeśli chodzi o sprawy Bractwa. Była wprawną wojowniczką i równie świetną Tropicielką. W oczach Vex - osobą godną podziwu. Przynajmniej na tych konkretnych płaszczyznach. Chciała wynieść z jej obecności jak najwięcej, uszczknąć odrobinę posiadanej przez nią wiedzy i doświadczenia.
- Idę z tobą - zakomunikowała, ruszając wraz z siostrami. - Szukamy czegoś konkretnego?
Wiedziała już, że miały wyznaczony cel. Nie wiedziała jednak, czego konkretnie szukać. Za czym się rozglądać, aby przyspieszyć podróż po tym niecodziennym, nawet jak na standardy świata snów, miejscu.



Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2Lkw48B
all men have fears, but the brave put down their fears and go forward

sometimes to death, but always to victory

Powrót do góry Go down





Halloween
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2iMtwvv
Wzrost / Waga :
okrąglutkie jak dynia
Pod ręką :
dynie, DYNIE, dyńki!
http://www.chwilkawytchnienia.com/Cytaty/cytaty_o_milosci.html
HalloweenKonto Administracyjne
06.

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Ciekawość, by ruszyć za przerażającym wyciem, dobiegającym z innej części statku wiedzie Cię tutaj, na środek górnego pokładu. Prosto do nieszczęśnika przywiązanego do masztu ze spuszczoną głową i do stojących wokół niego postaci: po prawej stronie bladych ludzi w długich pelerynach, stojących dumnie, może nawet nazbyt pompatycznie, po lewej zaś rosłych istot podobnych wilkom, dumnie prezentujących swe kły i pazury.
Pierwszy zabiera głos wampir, na którego ramionach siedzą dwa nietoperze:
Panowie, bądźmy cywilizowani. Krew najlepiej smakuje, gdy jej ciepły rytm wciąż pulsuje na podniebieniu. Serce to kawał mięsa, który wasza szlachetna wataha otrzyma niezwłocznie, gdy tylko swą ucztę zakończymy.
Biały wilkołak warczy krótko i gdzieś na bok, zupełnie jakby rzucał za burtę przekleństwo. Robi krok do przodu i opiera łapę na maszcie, a przywiązany nieszczęśnik blednie.
Twoje gładkie słówka zachowaj dla śmiertelników. Mamy zanurzać kły w nieświeżym daniu? Może zamiast tego wy będziecie pić krew z martwego ciała!
Z tyłu wampirzej gromady sfruwa chmara nietoperzy, która tuż przed przywódcą wilkołaków przeistacza się w wysoką, odzianą w biel wampirzycę.
Spokojnie czcigodny Romeo, czyż serce po wyrwaniu nie przestaje bić niechybnie, a zatem i was, i nas, nie byłby zdolny taki obrót spraw zaspokoić?
Wilkołak macha łapą, jakby chcąc odgonić kobietę, na co wampirzyca znów zmienia się w nietoperze i wraca do pobratymców.
Głupcy! Tu chodzi o to uczucie, by wgryźć się w świeżo wyrwane, wciąż bijące serce! Czuć jego desperackie ruchy, gdy próbuje pompować krew. Żadne słowa nie sprawią, że zrezygnujemy z tej przyjemności.
Stojący za nim szary wilkołak obchodzi maszt łukiem i przechodzi za wampirami, obnażając kły. Zupełnie jakby chciał im zagrozić.
Panowie, nie jesteśmy podrzędnymi wieśniakami, których zastraszycie obnażając zęby — drwi wampir, gdy nietoperze z jego ramion fruną gdzieś w górę, wzdłuż masztu.
Nie zaszkodzi spróbować — ripostuje szary wilkołak, znów mijając wampiry i wracając do swoich krewniaków.
Czy możesz coś zrobić? Albo czy nie lepiej po cichu odejść? Jeszcze sam skończysz przywiązany do masztu.


Wynik rzutu: 6

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧


-

Powrót do góry Go down





Diana
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 4a8fd4f9cf6e221328ca4d9a6518b2cc
Godność :
Diana Candran
Wiek :
Wizualnie ma 25 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
170 cm / 63 kg
Znaki szczególne :
Tatuaż = dwa karpie koi: czarny i biały, Proteza wykonana na Wyspach Księżycowych zamiast lewej ręki, fioletowe oczy, broń o delikatnej, srebrzystej poświacie
Pod ręką :
Katana i czemu Tyk nie zmienia opisów
Broń :
Daishō
Zawód :
Liderka Bractwa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t603-diana#5487 https://spectrofobia.forumpolish.com/t913-skarbic-diany https://spectrofobia.forumpolish.com/t1016-skladzik-diamentow https://spectrofobia.forumpolish.com/t1079-diana
DianaSiedem Nieszczęść: Chciwość
- Finału. - Odparła tylko krótko, gdy obróciła się na schodach by sprawdzić, czy za nią podążają Beatrice oraz Vex, czy może cała armia sennych wampirów pragnących wbić swoje kły jej szyję. Skoro ujrzała, że ma za sobą swoją siostrę i Tropicielkę udzieliła odpowiedzi, która nie rozwiewała żadnych wątpliwości.
W istocie Diana nie miała pojęcia czego dokładnie szuka. Wiedziała do czego dąży. Miała przed oczami swój cel, którym było odbycie tego rejsu pod czujnym przewodnictwem Koszmaru, a potem dotarcie do miejsca gdzie przecina się mroczne władztwo wszechwidzącej Yh'naary oraz Rzeczywistość w postaci starej placówki Tropicieli, niesławnego Ur'nathum.
Kraina Snów była jednak zwodnicza. Drzwi nie musiały być przejściem, a zamiast nich należało ruszyć w stronę twardego muru. Bowiem to co w rzeczywistości stanowi przeszkodę nie do przebycia, w Krainie Snów może być tylko delikatną zasłoną ustępującą pod muśnięciem palców. No albo rzeczywiście być nieprzebytym murem. Sprawy nie były aż tak oczywiste.
Diana pozwoliła się wieść intuicji, licząc że czuwające nad snem Koszmary wpływają na jej umysł. Ten nieoczekiwany alians wynikał co prawda z doświadczenia Candran z obcowania z Krainą Snów, lecz także z lekkomyślności i pewności siebie podbudowanej rasowymi przymiotami i dwoma ostrzami lśniącymi srebrzystym światłem.
Kobieta ruszyła w dalszą drogę, przechodząc przez ogromne wrota sali balowej. Za nimi nie było kolejnych pomieszczeń, plątaniny korytarzy i labiryntu komnat, lecz pokład statku.
Kolejnym aspektem sennych wędrówek jest fakt, że powrót do odwiedzonego już miejsca nie musi być wcale powrotem. Szczególnie gdy zamiast mrozu i kradnących postać zabójców ma się przed sobą nieszczęśnika, o którego kłócą się zarówno wampiry, jak również Wilkołaki.
Czy to ci sami krwiopijcy, których Candran widziała już wcześniej? Nie przyglądała się im, a zatem nie była w stanie tego ocenić.
Zatrzymała się obserwując wydarzenie. Wsłuchiwała się w ich słowa i zdawała sobie sprawę z tego co zaraz może nastąpić.
Wszystko.
Zdawała sobie sprawę, że Wampiry i Wilkołaki mogą rzucić się na siebie i rozpocząć bój. Prawidłami opowieści na Candran spoczywałby obowiązek uwolnienia nieszczęśnika z rąk oprawców. Towarzystwo mogło zwrócić się jednak przeciwko Cieniom. Cztery ofiary, po dwie dla każdej z grup są zawsze lepsze od jednej.
Cienie mogły czekać na rozwój wydarzeń, będąc biernymi obserwatorami snu, bądź też działać.
- Państwo w waśni. - Spojrzawszy na Beatrice, a następnie na Vex Diana wystąpiła do przodu rozkładając ręce na boki. Prawą nogę wystawiła do przodu i niemal niezauważalnie się pochyliła.
- A my specjalizujemy się w rozwiązywaniu waśni. Za odpowiednią cenę.
Wampiry i Wilkołaki spojrzały na Candran oraz na towarzyszące jej kobiety.
- Otrzymasz zamek jeśli zetniesz tym pchlarzom ich łby. - Odezwał się wampir.
- Przebijcie ich serca a przyjmiemy was do watahy i odpowiednio uhonorujemy. - Powiedział jednocześnie przywódca Wilkołaków.

Powrót do góry Go down





Beatrice
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 401d4d757c9876c535eec532a3e403eb
Godność :
Beatrice Candran
Wiek :
295 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
165/60
Znaki szczególne :
bardzo długie czarne włosy
Pod ręką :
Nicolas
Broń :
naginata, wakizashi
Zawód :
trudni się samobójczymi szarżami na Koszmary
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t850-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t979-upiorna-skrzynka-beatrice https://spectrofobia.forumpolish.com/t1073-beatrice
BeatriceSiedem Nieszczęść: Nieczystość

Kraina Snów rządziła się własnymi prawidłami, a Beatrice nie chciała uderzać na oślep w każdą napotkaną w niej ścianę. Pozwoliła się nieść falom snu, i choć wcale nie były one łagodne, to nie stanowiły jak na razie dla młodszej panny Candran istotnego zagrożenia. Być może to przez to, że Koszmar nie próbował uderzać w to, co aktualnie było dla niej cenne? Sceny im przedstawione były surrealistyczne, lecz generalne, a nie personalne. Tak, jakby gospodarz Snu próbował uderzać w nie motywami, które przyjęło się, że uważane były za straszne.
Może nie cel się liczy, a wędrówka? — podjęła po chwili być może zbyt górnolotnym tonem, a długi drzewiec włóczni wsparła sobie o prawe ramię; znalezienie środka ciężkości broni nie zajęło jej długo, bowiem choć często do niej nie sięgała to kobieta dobrze znała swój oręż — Otacza nas kicz, straszny – ale kicz. — tak, podkreśliła aż przerysowanie powtarzające się słowo — Czymkolwiek ten Koszmar nie jest, chce nas nastraszyć, ale nie chce naszego zgonu – przynajmniej jak na razie. — zrobiła krótką przerwę, by zebrać myśli i krótko podsumować swoje nieuchwytne odczucia — Czuję się, jakbym była w tandetnym horrorze z lat osiemdziesiątych. — westchnęła, lecz na jej ustach zatańczył mimowolnie wąski uśmieszek. Horrory zawsze były dobrym pretekstem, by zająć się czymś innym niż ich oglądaniem pod przykrywką strachu.
Beatrice nie znała się na Koszmarnych Władcach, nie miała wiedzy odpowiedniej do tego, by wyrokować, w czyjej domenie kobiety aktualnie przebywały. Uświadomiła sobie to w momencie, gdy z jej ust padły ostatnie słowa. Koszmary, jak przypuszczała, choć wyrywały się ludzkim paradygmatom i zasadom logiki świata materialnego, musiały posiadać jakieś swoje atrybuty. Chociażby nadane im przez ich wyznawców. Zmarszczyła brwi, a dłoń w skórzanej rękawiczce zacisnęła mocniej na gładkim drzewcu naginaty. Tak, w istocie będzie musiała nadrobić swoje braki, lecz nie chciała, by źródłem jej informacji była Diana; jeszcze poczułaby się lepsza! Choć może nie powinna była tak szybko odtrącać tej myśli? Syknęła ze zniecierpliwienia i przyśpieszyła kroku, zrównując się ze swoją siostrą.
Nim zabrała głos, do jej uszu doleciały strzępki rozmowy; po jej tonie Beatrice wywnioskowała, iż nie należy ona do kurtuazyjnych czy chociażby grzecznych. A potem Diana postanowiła, że postara się uszczknąć coś dla siebie. I wywołało to kolejne rozmyślania Cienia, bowiem czy rozmowa toczyła się dóbr materialnych, a przede wszystkim czy ich rozmówcy są wytworami Snu, czy może wyjątkowo pechowymi śniącymi wepchniętymi w swoje role przez Koszmar? Stworzenia z przestrachem spoglądały jednak na ostrza Diany, dając Beatrice wskazówkę. Srebro było śmiercionośne zarówno dla Wilkołaków, jak i Wampirów.
Moi drodzy. — podchwyciła zamysł Diany i zrównała się z siostrą, dłonie zaplatając przed sobą i zaokrąglając ramiona, na zebranych spoglądając z dołu — Rozwiązanie problemu niestety jest jedno. Tylko jedni mogą ucztować na tym śmiertelniku, a drugich musi czekać zguba. — mężczyzna przywiązany do masztu przełknął głośno ślinę, a między dwoma grupami wybuchła wrzawa.

Beatrice uniosła wolną rękę wierzchem do góry w uspokajającym geście.
Rozumiem, że jest to trudne poświęcenie i nie my chcielibyśmy wybierać, która grupa odda swoje życie. Trzeba jednak dokonać tego trudnego wyboru, a proszę was, nie zmuszajcie nas do tego, byśmy same musiały wybierać. Czas ucieka. — cmoknęła ustami i zaplotła ramiona na wysokości piersi.
(udany rzut na perswazję – 18 | próg 13)

Grupa jednak nadal nie mogła dojść do porozumienia, zmuszając Beatrice do ponownego zabrania głosu.
Wilkołaki! — zakrzyknęła i uniosła rękę w górę — Wasze metody pożywiania są daleko idące. Oddajcie swą krew wampirom, zapoczątkujcie nowy rozdział w historii gatunku! Stańcie się pierwszymi wampirowilkami! Przyjmijcie nowe błogosławieństwo! Tako rzeczę ja, pierwsza kapłanka Zul’matum! — język zaplątał się jej na ostatniej nazwie, choć może miałoby to pozytywny efekt dla absurdu całości?

Perswazja zadziałała, bowiem już wkrótce wilkołaki pozwoliły utoczyć swą krew wampirom.


-

Powrót do góry Go down





Vex
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex D6db80ea53abfa5cfc407188cad53258
Godność :
Nityashree "Isireth" Di'Vale
Wiek :
19 lat
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
174cm | 74kg
Znaki szczególne :
Liczne blizny, białe włosy, złote oczy, rogi, spiczaste uszy, ostre kiełki, skóra w odcieniu burgundu
Pod ręką :
Prócz uzbrojenia - nic
Broń :
Miecz długi
Zawód :
Szuka zatrudnienia
https://spectrofobia.forumpolish.com/t1135-vex#16366 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1146-vex
VexDiabeł z Równin
Diabeł z Równin
Słowa Beatrice zmusiły kobietę do szerszego przeanalizowania sytuacji. Miała ona bowiem sporo racji w swych spostrzeżeniach. Jak dotąd nie musiały walczyć o swoje życia z sennymi wizjami. Co prawda zostały zaatakowane, ale tylko raz i na tyle nieudolnie, że obeszło się bez rozlewu krwi. Przynajmniej osób zdolnych podróżować pomiędzy światami, bo zwłok w jednej wizji nie brakowało. Wszystko zdawało się błądzić wokół podstawowych instynktów, wmówienia Cieniom, że gdzieś w ciemności skrywa się polujący na nie drapieżnik. Najpierw pająki, później morze trupów i zmiennokształtna istota, zdolna przyjąć znajomą im formę. Teraz motywy zaczęły skupiać się wokół wampirów. Nawet w tej sennej wizji, zaczęły one występować. Zupełnie, jakby Koszmar przerobił nieco wcześniejszy ze scenariuszy.
Do tego wszystkiego doszło kolejne pytanie, dlaczego Diana postanowiła zwrócić na siebie uwagę skłóconych istot, skoro nie było to istotne dla sprawy. Chyba, że to właśnie w interakcji z otoczeniem doszukiwała się sposobu na dotarcie do celu. Albo miała cichą nadzieję, że rozwiązanie konfliktu pomoże w pozyskaniu jakichkolwiek informacji. Niezależnie od tego, czym się jednak kierowała, zwróciła już na siebie całą uwagę wykreowanych w śnie istot. I choć do planu rozwiązania konfliktu, dołączyła także Beatrice, Vex postanowiła pozostać cicho. Jej umiejętności społeczne nie należały do wybitnych. Jedno złe słowo mogło pokrzyżować cały ich plan, który zdawał się przynosić jakieś skutki. Zwłaszcza, gdy do rozmowy dołączyła się młodsza z sióstr.
- Nie przypuszczałam, że jesteś jedną z głównych kapłanek. Rzadko się zdarza, by osoby pełniące taką funkcję, posługiwały się bronią. Byłaś szkolona zgodnie z zasadami swojego kultu, czy nabyłaś tę umiejętność przed dołączeniem do swojej wiary? - zapytała młodszą z sióstr, gdy skłócone grupki zajęły się sobą już w nieco bardziej pokojowej atmosferze.
Pozostała jeszcze kwestia poruszanych przez Beatrice tematów. Bo i z jej teoriami chciała zapoznać się bliżej. Nawet, jeśli nie tak dawno temu, uważała ją za tą problematyczną jednostkę, którą rzeczywiście trzeba mieć cały czas na oku.
- Więc sugerujesz, że dla tego Koszmaru istotna jest sama podróż? Myślisz, że po prostu testuje naszą odwagę lub sprawdza granice wytrzymałości?
Nie wiedziała, jak na strach zapatrywał się Koszmar odpowiedzialny za owe wizje. Wszystko, czego do tej pory doświadczyły, było zaledwie próbą, czy może chęcią zrozumienia, czym strach tak naprawdę jest? Nie wiedziała, jakie plany wobec nich miał władca tego snu. Czego tak naprawdę oczekiwał. Liczyła na to, że odpowiedź pojawi się na końcu ich podróży.



Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2Lkw48B
all men have fears, but the brave put down their fears and go forward

sometimes to death, but always to victory

Powrót do góry Go down





Halloween
Gif :
Upiorny Rejs z Erd'nethem - Beatrice, Diana i Vex 2iMtwvv
Wzrost / Waga :
okrąglutkie jak dynia
Pod ręką :
dynie, DYNIE, dyńki!
http://www.chwilkawytchnienia.com/Cytaty/cytaty_o_milosci.html
HalloweenKonto Administracyjne
13.

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧

Duchy, szkielety, wilkołaki i trupy – można się zmęczyć. I raz po raz oglądać przez ramię, czy aby na pewno coś znowu nie zmaterializowało się w okolicy. Taki właśnie – zmęczony, sfrustrowany, a może zrezygnowany? – wchodzisz w grupę bawiących się, zadowolonych istot. W dłoniach trzymają pełne kieliszki, kołyszą się do słyszalnej dla Ciebie, żwawej muzyki, a prym wiedzie piękność z wieńcem żywych róż we włosach. Na Twój widok uśmiecha się z jakby ulgą, unosi nieco długą, bogatą spódnicę i podchodzi.
Musisz być umordowany! — zagaja poufale, podając Ci swój własny kielich, dotąd nieupity. Jej błyszczące oczy migają w ciemnych oczodołach jak woda na dnie studni, a białą jak prześcieradło twarz pokrywa koronka malunków z tuszu. Tylko usta – karminowe, pogodne, uśmiechnięte – wyglądają na żywe, wciąż mówią, wciąż się poruszają, pomimo scalających je luźno szwów.
To już koniec — pociesza Cię i kładzie dłoń na ramieniu. — Za chwilę odpoczniesz. — Być może z powodu wypitego trunku, a może przez jej dotyk, Twoje powieki stają się ciężkie, myśli ospałe i miękko – jak w ramiona kochanki lub na podołek matki, albo i w objęcia Śmierci – osuwasz się na Catrinę. Zapach róż jest ostatnim co pamiętasz i zarazem pierwszym co czujesz po przebudzeniu się na jawie

Wynik rzutu: 13

⛧°。 ⋆༺♱༻⋆。 °⛧


-

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach