Okolice bitwy o Most Korzenny

Gawain
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Uzyskali odpowiedzi na swoje pytania i zyskali dodatkowe, konieczne do wykonania zadania, informacje. Wciśnięto im jeszcze więcej pereł. Zestawy miały odmienne właściwości i obecną zagwozdką Keera był kształt magicznych wspomagaczy. Kule z łatwością wypadały z dłoni, turlały się gdzie popadnie. Wolałby otrzymać sześcian, lecz ten pewnie ukruszyłby się przy pierwszej okazji. Nie miał jednak więcej czasu, który mógłby poświęcić na dalsze rozważania. Załadował nowy bełt i naciągnął kuszę, zanim podążył śladem swych towarzyszy.
Przenosiny były stosunkowo znośne, choć przez brak całkowitej kontroli odniósł niemiłe wrażenie bycia wyrzucanym z czyjegoś snu. Znalazł się przed okazałym budynkiem, zwiadowcą oraz nieruchomym ciałem. Słysząc słowa Fobosa, uśmiechnął się nieznacznie, co znalazło odzwierciedlenie w głosie Somnifera.
- Z tych lasów układa się stosy i to nie Róże na nich spłoną. - skomentował z nadzieją na pochwycenie jeńców. Krainie Luster i jej mieszkańcom należała się sprawiedliwość za wyrządzone krzywdy, sprowadzony na nich chaos.
- Somnifer - dodał po reszcie kolegów i skinął kontaktowi głową, po czym wysłuchał jego słów. Wejść, a więc również wyjść, było wystarczająco dużo, by gładko wprowadzić element zaskoczenia po obu stronach. Nie mieli czasu na szwendanie się po piwnicach i opukiwanie ścian w poszukiwaniu cienkiej cegły. Bez wskazanego kierunku niepotrzebnie by się narażali. Podobny stosunek miał do wyrażenia "jeżeli się nie mylę".
Podszedł do trupa, zasłonił jego oblicze skrawkiem płaszcza, który ciało miało na sobie, i odsunął się na bezpieczną odległość. Somnifer nie ufał mechanizmom zaszczepionym w Marionetkarzu. Nawet po jego śmierci. Cholera wie, czy nie przeszczepiali duszy, podłączali kryształów, czy nawet nie zaprzęgali Koszmarów do pracy. Mechaniczne oko, połyskliwa ręka. W przychylniejszych warunkach Keer zbadałby go całego, lecz dziś należało się go strzec.
- Zaiste chwalebna ewolucja - sarknął na wzmiankę o kolejnych Marionetkarzach z nietypowymi wstawkami. - Tobie również - pożyczył mu powodzenia, po czym odwrócił się do towarzyszy i zbliżył do nich, by nie musieć podnosić głosu.
- Po co nam wejście, skoro możemy stworzyć je sami? - Wyciągnął Różdżkę zepsucia. - Mam jeszcze koncentrat przenikalności oraz, na własny użytek, Animicusa. Mamy więc o wiele więcej dróg wejścia. Chętnie się podzielę. Wyjść może być trudniej, lecz nikt nie wspominał o cielesnej integralności jeńców. - zaproponował.


Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę


Okolice bitwy o Most Korzenny

Wątek Artemis Shepard

Starania członkini Stowarzyszenia Czarnej Róży przyniosły pierwsze owoce. Kobieta w przypływie adrenaliny miała na tyle dużo sił, aby móc ściągnąć z przygwożdżonego mężczyzny ciężki mebel, który go przygniatał i uniemożliwiał udzielenie mu pomocy, a nawet ogólne ocenienie jego stanu. Bladobłękitny ogień skwierczał dookoła, gdy Artemis wyciągała mieszczanina z płonącego budynku.

Udawszy się bezpiecznie na zewnątrz płonącej kamienicy, Szklana mogła udzielić Kapelusznikowi niezbędnej pomocy. Mężczyzna był nieprzytomny, a jego prawa ręka ułożona wzdłuż ciała wykręcona była pod nienaturalnym kątem. Na twarzy miał liczne zadrapania, a żywoczerwona krew wolno sączyła się z jego skroni. Materiał burgundowych spodni był w strzępach na nogawkach, dzięki czemu kobieta mogła zauważyć, że jego lewa noga jest cała czerwona i upstrzona wielkimi bąblami z gromadzącym się w nich płynem surowiczym.


Wątek Basile, Gawain, Themis, Thorn, Vyron, Niamh

Informacje od dowództwa przyszły natychmiast - oschły męski głos potwierdził zdawkowo, że stojący przed Różanymi Strażnikami mężczyzna w rzeczywistości również należy do Stowarzyszenia i jest zwiadowcą, do którego mieli się przenieść.

Stary magazyn był największym z okolicznych budynków, choć składał się z zaledwie dwóch kondygnacji. Szerszy od innych kamieniczek, stał samotnie na placu wśród okalającej go karłowatej zabudowy o zmurszałych dachach. Na pierwszy rzut oka znajdujący się za plecami mężczyzn budynek zdawał się być opuszczony. Wieloletnia rdza trawiła metalowe pręty, którymi zabezpieczone były znajdujące się na parterze niewielkie okna (znajdujące się około półtora metra nad ziemią), a w niektórych miejscach szare z brudu, zamglone szyby straszyły czernią pomieszczenia ziejącą z wybitych w nich dziur. Zdawało się, że w środku nie paliło się żadne światło..

Różani Strażnicy stali przed wyborem: mogli kontynuować pozyskiwanie informacji od zwiadowcy lub spróbować wejść do magazynu. Droga do środka wiodła przez masywne, główne drzwi wejściowe; gdyby Tropiciele obrali tę drogę do środka, drzwi otworzyłyby się bez większego problemu. Gdyby jednak postanowili sprawdzić przekazane im przez zwiadowcę informację i udali się na tyły budynku, rzeczywiście zastaliby tylne wejście do magazynu. Stare drzwi jednak były zamknięte i bez właściwego klucza (lub wytrychu) nigdy tego nie otworzą.

Kolejka: członkowie SCR, Niamh

Gracze mają czas na napisanie posta do 18 grudnia.
Mogą w tym czasie wymienić między sobą 1 post na gracza.



Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń

Rytm był tym, co nie opuszczało Themisa – w przeciwieństwie do chęci rychłego spętania się więzami pożycia małżeńskiego. Tak więc rytmicznie kiwał głową przysłuchując się słowom napotkanego zwiadowcy i w zamyśleniu pocierał palcami rękojeść krótkiego miecza, a spojrzenie stalowych oczu czujnie przenosiło z Lunatyka na zwłoki Marionetkarza i na odwrót. Gdyby nie Somnifer, który zbliżył się do truchła, być może sam podszedłby zobaczyć dziwaczny twór techniki zaklinania.
- Nie słyszałem jeszcze, o tak niekonwencjonalnych… sam nie wiem, Marionetkach? – zawiesił głos i dotknął spiczastego podbródka ręką schowaną w miękką rękawiczkę.
Nie, zdecydowanie nie pora była na rozmyślanie o najnowszych nowinkach w świecie zaklinania – nie, gdy miał misję na głowie. Misję, w której jako nowy Różany Strażnik mógł zyskać dobre imię i powszechne uznanie w oczach Czarnej Róży, a co ważniejsze – szybki awans do upragnionej, wysokiej pozycji w szeregach organizacji. Toteż skinął tylko głową i machnąwszy ręką życzył zwiadowcy powodzenia w poszukiwaniu swojego pomocnika.
Następnie głos zabrał Somnifer, za którym podążył wzrok Themisa. Różdżka Zepsucia bez wątpienia była cennym artefaktem, którego właściwości znał specjalizujący się w zaklinaniu Pavoris. Plan zdawał się być idealny, jednak miał mały mankament – mianowicie znikomą wiedzę o budynku, jaka cechowała ich quasi-oddział. Wystarczyłby olbrzymi pech, by znaleźli się w niewłaściwym miejscu o niewłaściwym czasie.
- Nie wiemy, jak rozlokowani są Marionetkarze. Nie chciałbym wpaść na całą ich grupę urządzającą sobie herbatkowe przyjęcie w jednym z bocznych pomieszczeń magazynu. Trudno byłoby orzec, kto byłby bardziej zaskoczony – my czy oni – lecz Fortuna bywa bardzo złośliwą jędzą i lepiej nie ryzykować, kiedy nie jest to konieczne. Ale bez wątpienia twoja drobna zabawka przyda nam się, jeżeli napotkamy jakieś zamki. – na wąskich wargach Themisa zatańczył zawadiacki uśmiech, a mężczyzna wskazał głową tyły budynku – Oczywistości są mało zabawne, ale proponuję, byśmy przetestowali słowa naszego kamrata-muszkietera i sprawdzili tyły. Nie spodziewają się, że wiemy o ich bazie a tym bardziej, że ich zaatakujemy, nie sądzę więc, by specjalnie pilnowali tylnego wejścia. Minimalizujemy szanse, że się spotkamy. Dodatkowo zauważmy, że ci ze środka zapewne słyszeli wystrzał – nie oszukujmy się, tylko głuchy by nie słyszał głosu tego cacka.  – wskazał na złotą broń zwiadowcy – Tak więc pewnie zaraz wyślą kogoś, by zbadał sprawę, jeżeli nawet nie przyjdą tu całą gromadką.  

Powrót do góry Go down





Artemis Shepard
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Artemis Keylynn Shepard
Wiek :
wizualnie 20
Rasa :
Szklany Ludz
Wzrost / Waga :
168 | 55
Znaki szczególne :
wrzosowe oczy, tatuaż w motyle z różyczkami.
Pod ręką :
Wachlarz, Torebka z drobnymi rzeczami i z kluczami do posiadłości, Mały sztylet, apteczka, Notatnik z długopisem i peleryna [służbowo, nie zawsze ma ją przy sobie]
Broń :
Bicz
Stan zdrowia :
Zdrowa cieleśnie i na umyśle.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t842-artemis-keylinn-szafirek-shepard https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t852-korespondencja-artemis-shepard
Artemis ShepardNieaktywny
Artemis wyszła z poważnie rannym mężczyzną na zewnątrz, aby szybko i sprawnie dać pomoc najszybszą pomoc, jaka jest możliwe. Szklana znała podstawy pomocy, jeśli chodzi o nastawienie ręki u istot. Miała na tyle dobrze, że był nieprzytomny więc nie wyczuje niczego. Po nastawieniu mu ręki położyła wzdłuż ciała, aby nie dotykała do ran, które zauważyła na początku. Całe szczęście, że nosi chusteczkę, dlatego ją wyciągnęła i wytarła żywoczerwoną krew z jego skroni, a potem ucisnęła, żeby dalej nie spływała po twarzy rannego Kapelusznika. Potem westchnęła widząc na lewej nodze całą masę czerwonych i upstrzonych bąbli, nie wiedziała na ten moment co z tym fantem zrobić. Jednakże zaczęła się zastanawiać, czy to zostawić, czy zarówno opatrzyć, ale jeśli są bąble to w każdej chwili mogą pęknąć, jak i wyleci ten płyn surowiczy na zewnątrz. Członkini spojrzała się raz jeszcze na budynek, ile jeszcze osób musi stamtąd wyciągnąć bo niestety kilku mogło chyba nie przeżyć tego uderzenia. Niestety nie przychodziły posiłki z organizacji SCR, zatem została sama z tym wszystkim, co ją mocno sfrustrowało, ale nie mogła z w tym momencie się poddać bez walki bo wiedziała, że są jeszcze inni ranni, którzy potrzebują pomocy w płonącym budynku.

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Lekko przekrzywił głowę w zastanowieniu. Czy to w ogóle byli jeszcze Marionetkarze? Równie dobrze mogłyby to być Marionetki ich udające. Na niekorzyść tej teorii przemawiała duma i upór rzemieślników, handlarzy nieumarłą bronią samobieżną. Bunt Marionetek musiał ich bardzo zaboleć, skoro postawili na tak skrajne modyfikacje ciała. Pewnie prześcigali się w tej dziedzinie.
Oczywiście Keer nie uważał Marionetek za przedmioty, lecz nadal ciężko było mu zrozumieć ich istotę. Skąd biorą się ambicje i cele u tych stworzeń? Skąd brały się u nich emocje, jeśli układ hormonalny był im znany jedynie z definicji? Jak rozumiały marzenia i strach, jeżeli nie śniły? Oczywiście były równie dumne co ich twórcy, lecz co je napędzało do dalszego działania? A może nie chorując, nie czując bólu, głodu i pragnienia, mogli spoglądać dalej i poświęcić się wyższym celom, niebezpiecznie zbliżając się do bożyszcza uciśnionych przez ciało? Wzdrygnął się na te przemyślenia. Choć był uwięziony we własnej skórze, nie chciał się z nią rozstawać.
Ze spokojem wysłuchał Notosa. Mówił z ładem i składem. Cóż z tego, że były to same oczywistości? Przynajmniej Somnifer wiedział, że znalazł się wśród podobnie myślących osób.
- Fortuna to wredna sucz, dlatego mam więcej innych zabawek - odparł swobodnie.
- Jestem za tyłami, zwłaszcza, że dodatkowo chcemy kogoś żywego, ale - zadarł głowę, by jeszcze raz przyjrzeć się magazynowi, który aż prosił się o katastrofę budowlaną. - nie jestem pewien, czego tu szukamy. Czemu wybrali akurat budynek oddzielony od reszty zabudowań? Dwukondygnacyjny i szeroki, starszy od mitycznej twojej starej, jakby miał się zaraz zawalić i pozornie pusty. Potencjalnie zaminowany. Zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że nie tak dawno trafiliśmy na transport materiałów wybuchowych i nikt więcej stamtąd nie wyszedł. A jak zauważyłeś głusi nie są. Wygląda na podpuchę. - Myślał na głos, pozwalając obawom i potencjalnym scenariuszom wybrzmieć.
- Co sądzicie? Pułapka czy tylko zagrywka pod publikę, jakie to SCR nie jest złe i okrutne, że zamiast obserwować, wywleka ich z kryjówek? - Tym razem popatrzył na każdego z towarzyszy broni, ciekaw ich zdania oraz decyzji Notosa, który jako posiadacz złotej perły grał teraz pierwsze skrzypce.


Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Organizacja błyskawicznie potwierdziła, że mają do czynienia ze Zwiadowcą, toteż Fobos odetchnął cicho, przyglądając się napotkanemu. Celowo nie wyrywał się do rozmowy, ponieważ chciał być obserwatorem najdłużej jak tylko się da.
W towarzystwie innych członków SCR, chociaż nie znał ich i mógł się jedynie domyślać kim mogli być, czuł się jakby lepiej. Wierzył, że gdy przyjdzie co do czego, staną z nim do walki by wspólnie wykonać zadanie. Być może jego podejście było zbyt romantyczne, ale skoro przynależność do organizacji była dla niektórych jedynie zabawą w szlachetnego rycerza, on miał prawo podchodzić do sprawy jak tylko chciał.
Enyo dał się poznać jako rzeczowy kompan, Somnifer dużo mówił i jego wnioski były trafne, Notos sprawiał wrażenie takiego, który aż rwie się do działania. Aeron nie chciał myśleć jakie on wywarł wrażenie. Skupił się więc na zadaniu i gdy towarzysze zaczęli wypytywać Zwiadowcę, on milczał i starał się zapamiętać jak najwięcej. Miał chwilę na zorientowanie się w otoczeniu, które bacznie obserwował, tworząc w głowie plan działania.
Marionetkarze z elementami ciała wyjętymi z Marionetek... cóż za praktycznie rozwiązanie! W czasie gdy pozostali zdawali się być zaniepokojeni rewelacjami, Upiorny Arystokrata poczuł jak wzbiera w nim ekscytacja. Czy to właśnie w ten sposób rozwiązano problem utraty kończyny, a co za tym idzie kalectwa i wykluczenia z wielu aspektów życia? Protezy... Magiczne, w pełni funkcjonalne, być może nawet lepsze niż poprzednie członki ciała...
Nie chciał dzielić się myślami z kompanami. Gdy wróci do Dunkelheit niezwłocznie poszuka informacji na temat obcych Marionetkarzy. Spragniony nowinek, zamierzał zapoznać się z metodą, która być może będzie miała ogromny wpływ na Krainę Luster. A jeśli można ją wykorzystać do własnych celów... Tylko głupi by nie skorzystał.
- Wygląda, jakby chcieli by się zawalił. - wtrącił się do rozmowy, przyglądając się zza maski magazynowi - Ale w konkretnym czasie. Zabierając ze sobą konkretne życia. - dodał - Jeśli chcesz znać moje zdanie, Somniferze, uważam, że to pułapka. Marna próba wciągnięcia do środka tych, którzy węszą zbyt mocno. Popieram pomysł z zajściem od tyłu, jednak wolałbym, byśmy zachowali szczególną ostrożność. - przeniósł spojrzenie na tego, do którego się zwracał, po czym przebiegł wzrokiem po pozostałych - Sugeruję by na przedzie szła dwójka która otworzy drzwi i zrobi zwiad, reszta za nimi dopiero jak będzie czysto. Zgłaszam się na ochotnika do pierwszej linii, mogę zaoferować magię Pozytywki sekretów, dzięki której pozostaniemy niezauważeni i niesłyszalni. Również posiadam Różdżkę zepsucia. - niski głos był stanowczy, ale Fobos nie naciskał. Ze swojej strony zaoferował się jako zwiadowca, ale czy reszta na to przystanie? No i kto zgłosi się jako druga osoba? Czas pokaże. A chyba wcale nie mieli go w nadmiarze.


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę


Okolice bitwy o Most Korzenny

Wątek Artemis Shepard

Artemis miała sporo szczęścia wyprowadzając ledwo żywego mieszkańca na zewnątrz tuż przed tym jak cały gmach rozpadł się. Przez następne dziesięciolecia rodziny mieszkańców i właściciele mieszkań na wynajem będą bezskutecznie sądzić się zarówno z Milicją Zory jak i z Rodziną Fyortersole, by uzyskać odszkodowanie. Ostatecznie jednak znajdą swój upragniony cel dopiero gdy odkryją, że budynek miał poważne wady konstrukcyjne, które spowodowały jego gwałtowne zawalenie. Inni natomiast zaznają szczęścia po niezbyt legalnych i etycznych kontaktach z praktykującymi nekromantami - amatorami.



Wracając jednak do Artemis. Trzeba było podjąć szybko decyzję dotyczącą dalszych kroków. Ulica pełna była brudnych od pyłu mieszczan, którzy pomagali mieszkańcom zawalonego budynku, bądź - o wiele częściej - byli zwykłymi gapiami szukającymi wrażeń. Teraz błądzili we mgle a nieopodal wciąż trwała walka. Artemis mogła wyruszyć w jakimś kierunku, lecz przez upadek wywołany gwałtownym runięciem budynku kobieta straciłą orientację. Odgłosy bitwy wydawały się dochodzić sprzed członkini Stowarzyszenia Czarnej Róży, lecz równie dobrze mógł to być tłum zebrany po przeciwnej stronie. Ten choć niezaprzeczalnie cichszy od starcia niedaleko Akademii był jednak bliżej i przez to mógł być głośniejszy niż odległe starcie.


Panujący chaos nie pomagał w rozeznaniu się w sytuacji, a trzeba było działać szybko. Dlatego też proszę o określenie w poście, czy postać idzie w stronę dźwięku, w stronę przeciwną, czy może w prawo, bądź w lewo.


Wątek SCR i Niamh

Członkowie Stowarzyszenia Czarnej Róży obchodząc budynek mogli się przekonać, że ktoś jest w środku. Ponaglający okrzyk i głośne uderzenie rozległo się w czasie, gdy Themis, Gawain, Thorn i Vyron znaleźli się dopiero w jednej czwartej drogi do drzwi znajdujących się po drugiej stronie.


Wbrew oczekiwaniom nikt jednak nie wyszedł przez drzwi. Na wszelki wypadek Basile zobowiązał się jednak pozostać na miejscu do czasu, aż Różani Strażnicy nie zabezpieczą budynku na tyle, że nie będzie istniało ryzyko wymknięcia się Marionetkarzy. Wtedy też Basile został odnaleziony przez nieco leniwą i niezmiernie chciwą kotkę - co nieco skomplikowało sytuację.


W tym czasie pozostali członkowie Stowarzyszenia znajdowali się już na tylnym podwórzu budynku i wtedy zrozumieli, że rzeczywistość bywa niezwykle przewrotna. Planowali oblężenie, w którym konieczne będzie przełamanie obrony i sforsowanie bram twierdzy Marionetkarzy, lecz to nie było konieczne. Spodziewali się pułapki, lecz to oni się nią stali, gdy ujrzeli w odległości niespełna trzech metrów od siebie dwoje Marionetkarzy próbujących pośpiesznie oddalić się tylnym wejściem.

- Nie zapomnieliśmy o niczym? - Zapytał jeden z nich nieświadom tego, że zarówno jego słowa, jak i ruchy są obserwowane przez Różanych Strażników. Drugi spostrzegł ich dopiero, gdy odwrócił się by odpowiedzieć. Toteż ściszył głos i jego słowa nie dotarły do uszu członków Stowarzyszenia, chyba że Ci dysponują wyjątkowo dobrym słuchem lub czymś podobnym.
- Mamy wszystko co ważne. Słyszałeś strzały? Musimy się zmywać. - Przyśpieszył kroku, dodając jeszcze. - Ci w maskach mi się nie podobają. Ta wiocha jest równie paskudna jak Lunis.


Członkowie Stowarzyszenia nie zostali uznani za wrogów przez Marionetkarzy. To do nich należała więc inicjatywa. Będą ich gonić, czy też wolą zaczekać, aż Marionetkarze się oddalą, by wejść do budynku?


Jeżeli postanowią walczyć muszą uwzględnić, że obszerne szare płaszcze utrudniają rozeznanie jak Marionetkarze są uzbrojeni. Jedyne co jest pewne, to że pierwszy z nich, który zastanawiał się, czy nie zostawili czegoś w środku, był niskim mężczyzną z nogą, która mogłaby zostać określona jako Marionetkowa. Była dobrze widoczna, gdyż Marionetkarz nie nosił na niej buta. Jego dłonie i głowa były bez wątpienia biologiczne. Tymczasem drugi był o wiele wyższy i masywny. Szerokie ramiona ustępowały tylko jeszcze szerszemu brzuchowi. Twarz była pulchna jednak tylko po prawej stronie, gdyż lewa część od oka w dół została zastąpiona przez misternie skonstruowany policzek i żuchwę zdobiony geometrycznym wzorem szmaragdowych kół i trójkątów na brązowej, przypominającej drewno powierzchni.

Kolejka: Dowolna

Gracze mają czas na napisanie posta do 30 stycznia.
Mogą w tym czasie wymienić między sobą 1 post na gracza.

Powrót do góry Go down





Basile
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 34 lata
Wzrost / Waga :
183 / 85
Pod ręką :
Muszkiet
https://spectrofobia.forumpolish.com/t940-basile https://spectrofobia.forumpolish.com/t969-skrzynka-na-listy-basila https://spectrofobia.forumpolish.com/t1072-basile
BasileKoszmarny Paladyn
Koszmarny Paladyn
Basile zdawał sobie sprawę, że dwie rzeczy dzisiejszego dnia będą nieuniknione. Po pierwsze niezaprzeczalnie dojdzie do rozlewu krwi. Choć walczący często znali się i trudno tu mówić o wielowiekowej nienawiści, to nie sposób było wygrać walki o most, a być może o całe miasto, bez używania potencjalnie śmiercionośnych narzędzi. Co więcej jak zawsze w przypadku batalii na jej obrzeżach będą działać niezwiązani z żadną ze stron szubrawcy, którzy widzą wszystko na swój własny, niekoniecznie honorowy sposób. Niegodziwcy będą chcieć wykorzystać zamieszanie. dla swoich własnych celów.

Drugą ze spraw nieunikalnych było spotkanie Niamh. Kotka jakkolwiek leniwa i marudna, to bez wątpienia nie przepuści możliwości odebrania nagrody. Oczywiście istniało niewielkie ryzyko, że kotce mogło się coś stać. Na przykład noga mogła jej utknąć w szparze pomiędzy drewnianymi deskami, na których wystawione były wyjątkowo cenne kamienie szlachetne. Takie niepilnowane, które trzeba było zabezpieczyć przed złośliwą kradzieżą. W starcie z Marionetkarzami z Wysp Basile zbytnio nie wierzył. Lunatyk założył, że Ci nie ryzykowaliby losowego starcia z małą dziewczynką, które mogło opóźnić ich zadanie.

Basile wrócił na aleję, na której on i Niamh dostrzegli dziwacznych Marionetkarzy i zaczął się rozglądać za kotką. Co prawda w planach miał iść w stronę rzeki, ażeby być bliżej miejsca gdzie wszystko się dzieje. Mimo tego najpierw chciał dowiedzieć się jakie informacja zebrała Niamh. No i przy okazji sprawdzić, czy kotka nie wpakowała się w jakieś kłopoty. Na przykład czy nie została podstępem zaciągnięta do jakiegoś szemranego miejsca przez niegodnych zaufania przestępców i teraz nie jest oskarżana o czyny nierządne, niepożądane, czy chociażby niepotrzebne.

Powrót do góry Go down





Artemis Shepard
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Artemis Keylynn Shepard
Wiek :
wizualnie 20
Rasa :
Szklany Ludz
Wzrost / Waga :
168 | 55
Znaki szczególne :
wrzosowe oczy, tatuaż w motyle z różyczkami.
Pod ręką :
Wachlarz, Torebka z drobnymi rzeczami i z kluczami do posiadłości, Mały sztylet, apteczka, Notatnik z długopisem i peleryna [służbowo, nie zawsze ma ją przy sobie]
Broń :
Bicz
Stan zdrowia :
Zdrowa cieleśnie i na umyśle.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t842-artemis-keylinn-szafirek-shepard https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t852-korespondencja-artemis-shepard
Artemis ShepardNieaktywny
Artemis po wyprowadzeniu rannego, miała jedyną nadzieję, że w okolicy jest medyk lub lekarz w pogotowiu, aby mógł opatrzeć mieszkańca. Po chwili usłyszała huk za swoimi plecami, budynku już nie było bo runął, zatem roiło się jedno pytanie u Szklanej? Czy inni byli tam w mieszkaniach i zostali unicestwieni przez pocisk ognisty? Na dobrą sprawę, budynek powinien wytrzymać uderzenie, czyżby miał wadę konstrukcyjną? W wolnym czasie będzie trzeba znaleźć informacje na jego temat — kto go zaprojektował, zbudował itd. Jednakże to nie czas na rozmyślanie w tym momencie.
Trzeba szybko działać i wstała przemawiając do tłumu. - Zabierzcie rannych w bezpieczne miejsce, tak samo tyczy się tu mieszkańca, który krwawi. Nie możemy pozwolić na dalsze niebezpieczeństwo mieszkańców w tej części miasta - odpowiedziała poważnym głosem do zgromadzonych, w takim momencie odwróciła się chcąc iść dalej ale bardzo ostrożnie, aby samej nie oberwać częścią ściany od losowego budynku. Członki SCR zauważyła dym, który zakrył jej drogę co nie spodobało się w tym momencie, bo sekundy, jak i minuty uciekają w niebezpiecznym miejscu, gdzie odgrywa się bitwa i to na całym obszarze.
- Niech to szlag — odparła niezadowolona Szklana, wiedząc, że musi wydostać się z tej pułapki. Po usłyszeniu kolejnych pocisków zaczynała zastanawiać, którędy ma iść, aby nie wejść na pole minowe czyli
początek walki między grupami. Zamknęła oczy chcąc wyciszyć harmider, który wytwarzają mieszkańcy wtedy miała nadzieję, że to jej pomoże wybrać lepszą opcję, aby ruszyć się z tego miejsca. Szklana wyciszyła się wtedy usłyszała kolejny huk od ostatniego. - No dobrze, aby nie dać się, zaskoczyć muszę pójść okrężną drogą, najlepiej nie w kierunku paszczy lwów — powiedziała cichutko sama do siebie. W takim momencie zdecydowała pójść  w stronę dźwięku, ale bardzo ostrożnie, aby nikt jej nie zauważył, a tym bardziej wrogowie.

Powrót do góry Go down





Niamh
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 B09814a7327f1f061e4ef28d753e7e9c
Godność :
Niamh Muurteilat
Wiek :
17
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
150/40
Znaki szczególne :
Różowe oczy, dziecięcy wygląd
Pod ręką :
Fabuła: Wiklinowy koszyk z niedużą ilością monet i kluczami, w kieszeni krótki nożyk, pod sukienką do uda doczepiony sztylecik
Broń :
Dwa sztylety przymocowane paskiem do uda
Zawód :
Służka, mały złodziej
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t873-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t990-skrzynka-pocztowa-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t1103-niamh
NiamhMiaucząca Zmora
Miaucząca Zmora

Niamh od dawien dawna uważała, że szczęście uśmiechało się do niej w dwójnasób – raz był to kpiący uśmieszek, którym obdarzyło ją przy jej narodzinach, umieszczając ją w rodzinie przeciętnie zamożnej służby, a więc niejako zmuszając ja w ten sposób do pracy, a innym razem – promienny uśmiech łaskawości losu w sytuacjach iście ryzykanckich. Cóż mogła innego robić niż grać w pokera?
Jakkolwiek znała topografię miasta na tyle, by nie gubić się w nim jak byle przyjezdny z samego końca znanego świata, tak nie zwykła zapuszczać się w niektóre rejony. Pewne dzielnice były nie tylko biedne, ale również podejrzane – i to w tym stylu, który niezbyt odpowiadał pannie Muurteilat. Układ sił zmieniał się zbyt szybko, by ignorancja Niamh w jakimkolwiek stopniu zachęcała ją do śledzenia tego, który bieda-gang wysuwał się na prowadzenie, by po kilku dniach ustąpić siły jeszcze komuś innemu.
Dlatego też podróż powrotna do Basile zajęła jej dłużej niż przypuszczała. Raz czy dwa pomyliła skrzyżowania, niechybnie trafiając raz na pewnego domorosłego historyka, który wszystkim wokół zebranym niczym prorok narodu rozpowiadał, że historia Krainy Luster jest zakłamana i to Lustrzanie jako pierwsi zaatakowali Świat Ludzi, a nie odwrotnie. Kotka może i zostałaby dłużej, gdyby jego argumentacja nie wydała jej się absurdalnie bezsensowna.
Skorygowawszy swoją trasę ostatecznie udało jej się odnaleźć Lunatyka – z jego dosyć charakterystyczną bronią nie stanowiło to większego problemu. Gdy znajdowała się tuż przy jego nogach przybrała ludzką postać i skinęła mu głową.
Do obiadu musisz dorzucić coś jeszcze, jestem otwarta na wszystkie propozycje. — mozolnie przeciągnęła się unosząc obie ręce do góry i z rezygnacją westchnęła ciężko, znacząco — Musiałam iść za nimi niemal przez pół miasta, a skubańcy wyglądali, jakby w każdej chwili mogli mnie ukatrupić! — zmarszczyła naburmuszona brwi, lecz równie szybko przerzuciła oczami — Ale o tym za chwilę. Skóra mi cierpnie i włos się jeży na karku pod tymi stertami gruzu. — wskazała spiczastą brodą na zawalającą się kamienicę, z której fasady wielkie płaty tynku pospadał na zdezelowany chodnik — Chodźmy w jakieś milsze miejsce?


Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
- Klasyczny lep na zdesperowanych i chciwych - potwierdził za Fobosem z wyraźnym chłodem. Ton był potwierdzający, lecz neutralny. Keer zwyczajnie kalkulował ryzyko.
Prawie przystałby na propozycję Fobosa, zwłaszcza gdy wzmiankował użycie Pozytywki sekretów, lecz życie toczyło się własnym torem. Planować mógł każdy, a wychodziło jak zwykle.
Nie zapomnieliśmy o niczym? - dało się nagle słyszeć.
O byciu cicho z pewnością. I o zamknięciu drzwi chyba również. - Keer uśmiechnął się w myślach, przypominając sobie główny cel misji. Informacje i jeńcy.
Mógł zrzucić lekkomyślne zachowanie szarych płaszczy na brak doświadczenia, podatność na stres lub wyjątkową pewność siebie. To ostatnie było broszką tylko drugiego z oponentów. Pierwszy wydawał się nowy w tym fachu.
Wszystko co ważne, brzmiało jak coś godnego ich zainteresowania. Muśnięciem palca aktywował Kamień Żywej Tarczy osadzony w pierścieniu pod rękawicą i również przyspieszył kroku, ignorując rozmówców oraz towarzyszy. Ufał innym Różanym Strażnikom na tyle, by wierzyć, że nie oberwie od nich w plery za podejrzenie zdrady przy pierwszej okazji.
Somnifer udawał, że idzie w innym kierunku niż reszta. Biegł świńskim truchtem do wylotu najbliższej uliczki, niby się potknął, po czym przyklęknął, jakby chciał zasznurować but. Ot niegroźny, ciamajdowaty ktoś.
Jego celem było przecięcie drogi Marionetkarzom. Musnął bruk w kierunku od siebie, rzucając Vallumrosę. Mur wkrótce przebije się przez kamień i odetnie drogę pospieszalskim. Somnifer w końcu się wyprostował, poprawił pasek kuszy, po czym ruszył dalej. Oczywiście, że ich okrążał, ale był w tym sam. W luźno zamkniętej dłoni zaczął przywoływać płatki**, które niebawem zamienią się broń. W międzyczasie starał się wyglądać jak ktoś, kto trzyma dystans w celu uniknięcia walki. Nie miał interesu w prowokowaniu starcia. Jeszcze nie teraz.
Co było pięknego w tej metodzie? Ruch przyciągał oko bardziej niż powolutku wybrzuszający się teren. Póki co mur jeszcze nie wyrósł, lecz jego towarzysze powinni zorientować się, co właśnie zrobił, podczas gdy ich potencjalni jeńcy musieli pilnować przemieszczających się wokół osób.
Czterech na dwóch i to z kiełkującą przewagą terenową. Brzmiało dobrze. Nie liczył na panikę Marionetkarzy. No, może ten jeden ze sztuczną nogą się podda. Byleby nie spanikował. Drugi będzie większym problemem i to na nim Gawain skupiał większość uwagi.

*Vallumrosa
**Acierosa


Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Themis nie spodziewał się, by pół statku Wyspiarzy miałoby bez wiedzy ich Lorda-Generała okupywać stary, opuszczony magazyn; przypuszczał, że jeżeli już będą liczebni, to za sprawą sojuszników ze strony kogoś z Miasta Lalek - a ci byli już bardziej przewidywalni.

Obejrzał się przez ramię za oddalającym się od ich członkiem jego oddziału; nie reagował, wierzył bowiem w rozsądek swojego towarzysza. Zdrajców wszak zawsze karze się na pokaz.

Tymczasem on sam musiał podjąć jakieś działania; domyślał się, że ich nowi znajomi mogą speszyć się tak niecodziennym, a doborowym towarzystwem, toteż wystąpił ostrożnie do przodu z uniesionymi rękami i uśmiechem na ustach; w gruncie rzeczy nie ryzykował - aktywował wcześniej swoje małe, ulubione zaklęcie, a refleks jako doświadczony szermierz miał doskonały. Pozostała dwójka ludzi Czarnej Róży mogła wszak potraktować jego mały manewr jako element dywersyjny.
- Drodzy panowie, cóż za spotkanie spotkanie! - zaczął jowialnie, a jego ręka spoczęła na rękojeści miecza - Można też wiedzieć, co robią panowie na terenie tego zapadłego gmaszyska? Od dawna jest on wyłączony z użytku, a władze miejskie nie chciałyby mieć na sumieniu kolejnych mieszczan. - cmoknął w usta przekrzywiając lekko w bok głowę - Niecodzienne to miejsce na nocne schadzki.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę


Okolice bitwy o Most Korzenny

Wątek Artemis Shepard


W takich warunkach Szklana kroczyła przez kilka długi chwil, nim magiczne opary zaczął rozwiewać delikatny wiatr wiejący od nadbrzeża, gdzie toczyła się główna część bitwy. Artemis mogła zauważyć, że oddaliła się od Kawiarni i wyjątkowo pechowej kamienicy – za jej plecami rozpościerała się długa i szeroka Aleja Bazyliowa, a kilkaset metrów przed nią – rozpościerał się kontur Mostu Korzennego i gmach Akademii Sztuk Pięknych. Artemis znajdowała  się jednak zbyt daleko, by mogła dojrzeć walczących ze sobą ludzi.
Proszę pani, proszę zaczekać! — rozległ się niski, męski głos dochodzący zza pleców Artemis i wtórujący mu odgłos biegu.

Mężczyzna zrównał się po chwili z Artemis – jego rude, kręcone włosy wciąż przyprószone były szarawym pyłem, a bogate ubranie ubrudzone w wielu miejscach sadzą.
Bardzo dziękuję za pomoc, jaką udzieliła pani potrzebującym. To rzadkie w tych czasach, by ktoś tak bezinteresownie ryzykował własnym życiem dla osób, które nawet nie zna. — obdarzył kobietę delikatnym uśmiechem — Może da się pani skusić na kawę?



Wątek SCR

Różany Strażnik wystąpił do przodu, by nawiązać dialog z Marionetkarzami. To zachowanie, jakkolwiek mogłoby się wydawać nierozsądne, zwróciło ich uwagę. Nikt nie lubi, gdy pojawia się urzędnik i krzyczy coś o braku koncesji, konieczności kontaktu z biegłym architektem, czy choćby nawet przedstawia nową interpretację prawa świeżo wypieczoną u komendanta.
Władze? — Splunął na bruk — Chyba raczej nierząd miejski! Chata stoi, wali się i sprawia zagrożenie. Kilku nawet zabiła, a wy co robicie? Wpadacie tu od święta i przeganiacie, jak ktoś się za blisko zapląta. Byłem w wielu domach publiczny, ale to jest prawdziwe miasto publiczne! — Z każdym kolejnym słowem mówił coraz bardziej gniewnie i głośno, aż zaczął krzyczeć przy ostatnim zdaniu.

Niższy wyspiarz złapał go za ramię tuż nad łokciem i przypomniał o czymś cicho swojemu towarzyszowi. Gdyby tylko ktoś z Różanych Strażników miał zdolność, która pozwala słyszeć o wiele lepiej od zwykłych ludzi, to mógłby wiedzieć, iż niższy z szarych płaszczy powiedział: "Musimy się śpieszyć. Zostaw ich. Nawet nie wyglądają jak urzędnicy.".

Następnie Marionetkarz o pirackiej aparycji, ze względu na wymienioną nogę, zwrócił się do członków Stowarzyszenia.
Ależ przepraszamy! Nie chcieliśmy robić problemów i już stąd się wynosimy.
Dzięki temu, ze Themis odwrócił ich uwagę, to Gawain był w stanie wykonać swój plan nie niepokojony przez nikogo. Toteż przygotował swoje zaklęcia i już niebawem Marionetkarze zostaną odcięci i zmuszeni do poddania się, bądź walki z Różanymi Strażnikami. Chyba że posiadają zdolności, które pozwolą im wyjść z tej nieprzyjemnej sytuacji.

Na tę chwilę Marionetkarze nie wykonali żadnych wrogich ruchów. Choć w trakcie swojej wypowiedzi większy z oponentów sięgnął ręką na broń znajdującą się pod płaszczem - a przynajmniej tak mogło to wyglądać dla Różanych Strażników. Marionetkarze skupili swoją uwagę na Themisie oraz dwójce Upiornych stojących za Szklanym Człowiekiem. Nie spostrzegli jednak obecności Gawaina, który - jak im się wydawał - dawno już zniknął gdzieś za rogiem.


Wątek Basila i Niamh

Faktem jest, że w tym wątku bierze udział osoba prowadząca wydarzenie, a także osoba, która tej osobie pomaga. Oznacza to, że od samego początku wchodzę w rolę Mistrza Gry dla samego siebie i w sumie zamiast tego postanowiłem, że narzucę sobie rzut kością. Rzut zostanie wykonany w odpowiednim temacie i w zależności od wyniku będzie miał następujące konsekwencje:

100 - Atak zwiadowców MORII, którzy pojawili się tu Z NIE WIEMY SKĄD.
90-99 - Basile i Niamh zostają napadnięci przez uzbrojonych bandytów, którzy będą chcieli ich okraść. Bandyci nie będą pochodzić z miasta, a raczej będą Frekorami z pustyni.
70-89 - Atak bandytów z Miasta Lalek.
60-69 - Wróżbitka przepowiadająca przyszłość
50-59 - Trop Koszmaru
48-49 - Basile i Niamh odnajdują cenny skarb
30-47 - Spokojna droga, nic specjalnego się nie dzieje
20-29 - Zora chce przesłuchać Basila i Niamh, że Ci są na jej terenie
10-19 - Ktoś, kogo Niamh oszukała ją rozpoznaje
1 - 9 - Spotkają kogoś, komu Basile pomógł

Gracz ma czas na napisanie posta do 17 lutego.

Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Wszystko działo się bardzo szybko i nim się spostrzegli, ich mała misja nabrała tempa. Fobos nie przepadał za zwiadem, bo sam być dość rozbudowanej postury i nosił się bardzo... szeroko, przez płaszcz z futrem i elementy zbroi. Jeśli miał wybór, decydował się albo na zastraszanie przeciwnika, albo na otwartą walkę. Dziś jednak miał skupić się na dyskretnym podejściu do budynku.
Ich rozmowa została przerwana przez dziwnych, podejrzanie zachowujących się mężczyzn. Upiorny Arystokrata nawet nie miał czasu zareagować, bo jego towarzysze od razu podjęli działania - Somnifer wystrzelił jak z procy a Notos postanowił zaczepić tamtych, najprawdopodobniej odwracając ich uwagę od mknącego bokiem żołnierza.
Zmyślnie, ale czy rozsądnie? Czas pokaże.
Aeron nie miał wiele czasu do namysłu, dlatego krzywiąc twarz skrytą w mroku, podszedł za Notosem, zakładając ręce na piersi. Somniferowi nie pomoże, dlatego zdecydował się stanowić wsparcie dla tego drugiego. Enyo zdawał się być nieobecny, dlatego też chwilowo Fobos stracił nim zainteresowanie.

Stając za Notosem, przyjrzał się dwójce. Wzburzenie jednego z nich sprawiło, że uśmiechnął się pod nosem. Dobre określenie, nierząd miejski. Faktycznie, były takie chwile, że żyjący kilkaset lat Upiorny Arystokrata zastanawiał się, gdzie podziewają się te wszystkie miejskie fundusze. Budynki chyliły się ku upadkowi, na ulicach panował bałagan... Cóż, każdy kraj miewał lepsze i gorsze czasy.
- Jak sam raczył pan zauważyć, ruina odebrała życie kilku osobom. - podchwycił ciemnym, dudniącym głosem - Czemu więc dziwi pana, że chcemy zapobiegać wypadkom, przeganiając zbyt blisko spacerujących? - przechylił lekko głowę.
Zmiana podejścia nastąpiła dość gwałtownie, bo już po chwili niższy mężczyzna zaczął odciągać drugiego. Przyjęta przez nich postawa wskazywała, że niepotrzebnie wdawali się w dyskusję bo albo nie mieli ochoty na konfrontację, albo mieli za dużo do stracenia. Fobos przyglądał się więc dwójce i zastanawiał, skąd się tu wzięli i czemu byli tacy nerwowi. Pracując jako gwardzista zdarzało mu się zaczepiać przechodniów i zadawać proste pytania kontrolne, ale ci, którzy nie mieli nic na sumieniu zazwyczaj odpowiadali przyjaźnie i po prostu prowadzili rozmowę aż do samego końca. Bez stresu, bez chęci ucieczki.
- Chwileczkę. - polecił, unosząc dłoń w geście zatrzymania i ponownego zwrócenia na siebie uwagi tak, by Somnifer miał czas na wykonanie ruchu, który zaplanował.
Zrobił krok ku dwójce, przechodząc przed Notosa - w razie czego był gotów go osłonić - i spojrzał na tamtych z góry, kładąc jedną dłoń na przytroczonej do pasa broni. Na razie swobodnie.
- Czego tu szukacie? - zapytał z powagą. To czy otrzyma odpowiedź było uzależnione nie tylko od samych mężczyzn ale i od poczynać Somnifera.
Co przyniesie następne kilkanaście sekund?


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Somnifer skrył się zaraz za rogiem i słuchał wymiany zdań pomiędzy Marionetkarzami a Notosem. Wzmianka o wątpliwej kondycji moralnej miasta rozbawiła Cienia na tyle, że ten delikatnie uniósł pięć płatków w powietrze i rozpoczął ich przemianę, po czym naciągnął kuszę i załadował bełt. Nawet jeśli budynek groził i straszył wypadkami, Keer wątpił w przypadkowość zgonów, o których wspominał bardziej nerwowy z dwóch nieznajomych.
Póki co sytuacja była napięta, ale stabilna. Płatki nabierały ostrych, wydłużonych kształtów i większej masy. Spust kuszy kusił.
Somnifer wychylił się zza rogu i przycelował w żywą nogę niższego Marionetkarza, który oznajmił, że właśnie stąd idą. Nie oddał strzału, lecz trzymał gościa na muszce. Jeśli trafi, zostałaby mu jedna marionetkowa noga, która pewnie była cięższa niż normalna. W bardziej postawnego nie celował, bo nie wiedział w co, żeby go nie zabić. Dodatkowo Fobos właśnie wykonywał swój ruch. Wątpił, by jego działania przyniosły pozytywny efekt. Emanował aurą autorytetu i jeszcze przeszedł przed Notosa, sięgnął ku broni.
Blisko! Za blisko! - minimalnie opuścił kuszę, gdy Fobos bawił się w strażnika miejskiego.
W tym momencie pnącza wystrzeliły u wlotu uliczki dalej, wyrzucając kostki brukowe we wszystkie kierunki lub leniwie je tocząc. Kolczaste łodygi wpiły się w mury budynków i zgrubiały u podstawy nabierającego kształtu muru, a w zasadzie barykady.
Gawain musiał przyznać, że efekt przerósł jego oczekiwania. Niby testował i ćwiczył zaklęcie, jednak zawsze odbywało się to na otwartej przestrzeni. Teraz, mogąc porównać mur do otaczających go budynków, robiło ono o wiele większe wrażenie.

Jeśli którykolwiek z Marionetkarzy zaatakuje lub zacznie uciekać, Gawain odda w jego kierunku strzał, celując w nogi, po czym dobędzie miecza i ruszy w pościg / na pomoc towarzyszom.
Jeśli Marionetkarze nie zareagują na rosnący mur/resztę towarzyszy, Keer używa Amoralasa, by przywołać skrzydła i  wlecieć na dach budynku.


Vallumrosa - czas trwania - nie dotyczy
Acierosa - drugi etap rzucania zaklęcia


Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń

A więc mężczyźni przebywali w Mieście Lalek już od jakiegoś czasu – inaczej nie wiedzieliby niczego o śmiertelnych ofiarach pogrzebanych w rozpadających się trzewiach starego magazynu. Dziwaczny to był obrazek – dwóch najprawdopodobniej cudzoziemców walczących o dobrostan drobnego mieszczaństwa! Kto wie, może gdyby bardziej zakorzenili się w życie Miasta Lalek, założyliby prężnie działające ugrupowanie polityczne lub fundację zwalczającą architektoniczne grzeszki władz miejskich?

Nie słyszał, co szepczą między sobą Marionetkarze – nie potrzebował tego, by wywnioskować, jaki wydźwięk miały ich słowa. Nie dążyli do konfrontacji, lecz chcieli jak najszybciej oddalić się od magazynu. Byli świadomi, że przegrywają i muszą się ewakuować? Czy może zmierzali gdzieś, aby wykorzystać broń dla wsparcia jednej ze stron, lub co gorsza – to magazyn stanowił zagrożenie, a raczej to, co było ukryte w jego wnętrzu?


Możliwości było wiele, jednak każda z nich zakładała, że Marionetkarze nie mogli opuścić magazynu. Nos Themisa zmarszczył się pogardliwie, a dłoń zacisnęła na rękojeści miecza. Nim się odezwał, wysłał władzom Stowarzyszenia komunikat potwierdzający obecność Marionetkarzy z dziwnymi protezami oraz zapytał o możliwość zabezpieczenia jeńców in spe w niedalekim czasie. Musieli ich jeszcze tylko zabezpieczyć, a to zapewne nie nastąpi bez walki.
I po co ten pośpiech?  — nie porzucał swojego lekkiego tonu, lecz zamilkł widząc, jak Fobos wychodzi przed niego.

Nie wiedzieli, czym Marionetkarze dysponowali. Mogli posiadać przy sobie coś, co mogło zamienić magazyn w ognistą klatkę popielącą nie tylko Strażników, ale również ich samych – ludzie potrafili bywać dosyć dramatyczni, kiedy byli zapędzeni w kozi róg. Trzeba było działać całkiem szybko!

Nie widział Somnifera, lecz przypuszczał, że ten ma swój plan.

Pozostając o krok za Fobosem, dyskretnie wyjął z kieszeni Nić opętania i włożył ją w szeroki mankiet możliwie niepostrzeżenie (umiejętność magik-iluzjonista). Nie atakował na razie – mężczyźni mogli dysponować czymś, co w łatwy sposób mogło zanegować działanie jego przedmiotu. Czekał i obserwował i gdyby któryś z mężczyzn spróbował zaatakować Fobosa bądź niego samego, wystrzeliłby w najbliższego Marionetkarza Nicią opętania. Dłoń nie schodziła z rękojeści miecza.

Powrót do góry Go down





Basile
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 34 lata
Wzrost / Waga :
183 / 85
Pod ręką :
Muszkiet
https://spectrofobia.forumpolish.com/t940-basile https://spectrofobia.forumpolish.com/t969-skrzynka-na-listy-basila https://spectrofobia.forumpolish.com/t1072-basile
BasileKoszmarny Paladyn
Koszmarny Paladyn
Basile mógłby poczuć trwogę o los kotki. Niamh nie wyglądała jak urodzony wojownik. Nie miała szerokich ramion, które uniosą wielkie młoty bojowe, czy nawet średniej wielkości miecz jednoręczny. Prawdopodobnie dość łatwo byłoby jej ponieść porażkę.
Jednak Lunatyk zdawał sobie sprawę z faktów. Kotka stała przed nim i nie wyglądała jakby cokolwiek mogło ją nawet zadrapać, czy w jakikolwiek sposób tylko zagrozić.
Mężczyzna przyglądał się jej przyglądając się uważnie drobnej kociej postaci. Minął Niamh z lewej strony i nagle zatrzymał się w miejscu otwierając szeroko oczy. Gwałtowne zaciśnięcie palców spowodowało, że karabin Lunatyka uderzył o kirys mężczyzny.
- Och nie! Niamh. - Powiedział, czekając, aby kotka spojrzała na niego i ujrzała jego szeroko otwarte oczy i lekko rozwarte usta. Zupełnie jakby właśnie zobaczył coś strasznego.
Nie pozwolił jej jednak obrócić się w całości. Złapał ją za ramiona i skoro tylko ujrzała na jego twarz przytrzymał ją tak, by stała plecami do niego.
- Masz Rzenakacza na plecach! Nie ruszaj się, to spróbuję go usunąć!
Trzymał ją mocno, lecz jeżeli kotka współpracowała, to uścisk Lunatyka nieco się rozluźnił. Mężczyzna kontynuował.
- Jeśli przeżyjesz i uda mi się pozbyć Rzenakacza, to kupię Ci małą chatkę w lesie wypełnioną po brzegi jedzeniem. Tak się narażać dla zadanie! Na tak potworne stworzenie.
Po tych słowach Członek Stowarzyszenia zdradził się jednak. Nie przez mimikę twarzy - ta była wszak ukryta w większości pod maską. Zresztą kotka stała plecami do Luntyka. Ujawnił go śmiech, gdy puścił ramiona kotka i poczochrał ją po włosach.
- Jak dobrze, że Rzenakacze, w przeciwieństwie do narzekaczy nie istnieją. - Stanął obok kotki spoglądając na złotą monetę leżącą na bruku. Nie zauważył jej wcześniej. Drobny kawałek szlachetnego kruszcu z wybitym orłem. Basile rozpoznał Orela z dalekiego wschodu.
- Masz jednak rację, że powinnaś udać się w bezpieczne miejsce. Pole bitwy to nie miejsce dla 150 centymetrów czystej chciwości i lenistwa. Tu niedaleko jest przytulne miejsce, gdzie będziesz mogła się zatrzymać i czekać, żeby ograbić później zwłoki. Chodź za mną.

Powrót do góry Go down





Niamh
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 B09814a7327f1f061e4ef28d753e7e9c
Godność :
Niamh Muurteilat
Wiek :
17
Rasa :
Dachowiec
Wzrost / Waga :
150/40
Znaki szczególne :
Różowe oczy, dziecięcy wygląd
Pod ręką :
Fabuła: Wiklinowy koszyk z niedużą ilością monet i kluczami, w kieszeni krótki nożyk, pod sukienką do uda doczepiony sztylecik
Broń :
Dwa sztylety przymocowane paskiem do uda
Zawód :
Służka, mały złodziej
Stan zdrowia :
w pełni zdrowa
https://spectrofobia.forumpolish.com/t873-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t990-skrzynka-pocztowa-niamh https://spectrofobia.forumpolish.com/t1103-niamh
NiamhMiaucząca Zmora
Miaucząca Zmora

Obróciła głowę za mężczyzną zanim ten ją zawołał – stuknięcie było nagłe, w pewnym sensie nerwowe, zatem Niamh uznała, że Lunatyk z bliżej nieokreślonych powodów musi sięgać po broń. A to oznaczało jedno – niebezpieczeństwo. Nim jednak do głowy dołączyła reszta drobnego ciałka kotki, mężczyzna zablokował jej możliwość ruchu przez to, że złapał ją za ramię. Zamachała nerwowo ogonem, który zjeżył się na końcówce.
Co ty mnie obłapujesz? — syknęła zdezorientowana i położyła po sobie uszy — Mam... co? — zesztywniała i zamarła czując, jak paraliżujący lęk obezwładnia jej ciało.

Rzenakacz – brzmiało to niemalże jak wyrok śmierci. Choć nie mogło to równać się ze sławetną bestią z Ongo Bogo, a Niamh wcale nie kojarzyła tej nazwy, to w jednej chwili całe życie kotki przeleciało jej przed oczami. Tyle zaprzepaszczonych szans i zwycięstw! Tylu naiwnych dewotów, których nie udało jej się naciągnąć na najprawdziwsze relikwie prastarego koszmaru! Pociągnęła noskiem czując, że w jej oczach gromadzą się łzy na myśl o wszelkim złotku, którego nie udało jej się zdobyć. Biedne, samotne i zimne złotko czekające, aż czyjeś łapki je ogrzeją – na wieki pozostanie samotne i zimne.
Weź to ze mnie zdejmij jeśli nam życie miłe! — jej ton był wyjątkowo wysoki, paniczny, a źrenice zamieniły się wąskie szparki.

Nie była nawet w stanie się poruszyć, jeszcze by brakowało, by dotknęła tej paskudnej istoty dłońmi – po plechach mogło sobie biegać, skoro nawet nie czuła jego ciężaru. Toteż nie próbowała oponować i stała w bezruchu jak pan Basile przykazał.
Ale taką z atrium. — weszła mu w słowo, raz jeszcze pociągnęła nosem — I skarbcem. — szepnęła niedosłyszalnie pod nosem.

I wtem rozległ się śmiech Lunatyka, który zdezorientował ją chyba bardziej, niż owa straszliwa bestia rzekomo siedząca jej na plecach.
Ożesz ty... — warknęła nisko, gardłowo i błyskawicznie obróciła się, by stanąć twarzą w twarz ze swoim oprawcą — Tak straszyć prawowitego mieszczanina? — wcale nie chodziło o praworządnego — A ja ci zaufałam. Myślałam, że moje życie się zaraz kończy. Nie zdążyłabym nawet sporządzić testamentu i wydziedziczyć odpowiednich osób. Mój majątek poszedłby w ręce osób nieodpowiednich, które żyłyby na mój koszt. — wyliczała na palcach jednej dłoni, marszcząc gniewnie brwi — Obiad tego nie wynagrodzi. Ta zniewaga złota wymaga. — zadarła wyzywająco brodę, ale objęła się ramionami w talii.

Podążyła wzrokiem za spojrzeniem mężczyzny i widząc monetę, błyskawicznie po nią przykucnęła. Chuchnęła w metal, przetarła go o rękaw zbroi i wrzuciła do kieszeni na piersi. Zapowiadało się na burzę, a darowanemu Orelowi w dziób się nie zagląda!
Potraktuję to jako zadatek. — rzekła wyniośle i dźwignęła się na nogi — Muszę z tobą więcej przebywać. Złoto nie leży na ulicach. Znaczy się, zazwyczaj. — rozchmurzyła się i nawet posłała Lunatykowi drobny uśmiech!

Nie zgodziłaby się ze słowami rycerzyka – pole bitwy było idealnym miejscem dla ludzi pokroju Niamh. Choć prawdę powiedziawszy kotka nie chciała spotkać konkurencji – wtedy mniej złota wpadłoby do jej trzosu. Więc trzeba by było stwierdzić, że pole bitwy nie było dobrym miejscem dla osób pokroju panny Muurteilat z wyjątkiem samej panny Muurteilat.
Basile, nie znasz się na życiu. Monety lubią trzymać się stadami! Tu gdzieś musi być więcej złotka – bezpańskiego złotka, które tylko czeka, aż ktoś się nim zaopiekuje. — początkowo zaprotestowała, ale burczenie w brzuchu szybko ostudziło jej zapały. Westchnęła i dodała z pewną niechęcią — No dobrze, ale liczę, że zjemy obiad?

Powrót do góry Go down





Artemis Shepard
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Artemis Keylynn Shepard
Wiek :
wizualnie 20
Rasa :
Szklany Ludz
Wzrost / Waga :
168 | 55
Znaki szczególne :
wrzosowe oczy, tatuaż w motyle z różyczkami.
Pod ręką :
Wachlarz, Torebka z drobnymi rzeczami i z kluczami do posiadłości, Mały sztylet, apteczka, Notatnik z długopisem i peleryna [służbowo, nie zawsze ma ją przy sobie]
Broń :
Bicz
Stan zdrowia :
Zdrowa cieleśnie i na umyśle.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t842-artemis-keylinn-szafirek-shepard https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t852-korespondencja-artemis-shepard
Artemis ShepardNieaktywny
Nie wiedziała, że pewna część tego terenu nie była na tyle chroniona, aby ludziom pomóc w ewakuacji. Gdy członkini zaczęła kombinować, nad przejściem na drugą stronę usłyszała męski głos, który zapewne należał do mieszkańców tej okolicy miasta. Szklana zatrzymała się widząc przyszłego rozmówcę. Po wysłuchaniu słów nieznajomego, nie wiedziała na początku kim był, dlatego uznała, że odpowie na dalszą jego wypowiedz.
- To mój obowiązek, aby chronić i pomagać innym, którzy tego potrzebują, nawet jeśli nie było szans na spotkanie ich — odwzajemniła uśmiech.
Po chwili usłyszała propozycję o wspólnej kawie, wtedy uznała, że kiepsko by było mu odmówić, bo sama chętnie napiłaby się jej, ale co z dalszą trasą? Jednakże może zdobędzie kilka ciekawych i cennych informacji co do tej walki.
- Bardzo chętnie, przyjmę twoją propozycję - odpowiedziała na jego pytanie.

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę


Okolice bitwy o Most Korzenny

Wątek SCR

Wraz z pojawieniem się ogromnego muru pnączy rozpoczął się gwałtowany ciąg zdarzeń - krótkie starcie pomiędzy Marionetkarzami a członkami Stowarzyszenia Czarnej Róży.

Wyraźna niechęć jaką Marionetkarze okazali na słowa Upiornego Arystokraty. Gniewnie zmarszczone czoła, czy nawet być może sięgnięcie przez broń, zostały przyćmione przez głośny dźwięk rośnięcia grubego roślinnego muru. Wszystko co stało się dalej działo się bardzo szybko.

Bełt Cienia przebił nogę niższego Marionetkarza, który opadł na swoje marionetkowe kolano i zaklął głośno. Drugi z przeciwników z początku chciał walczyć, wydobył krótkie ostrze spod płaszcza. Szybko jednak poniechał tego zamiaru, widząc przewagę Róży. Rzucił się do ucieczki, lecz skoro tylko wykonał krok pochwyciła go Nić Opętania użyta przez Themisa.

Nie wiadomo dlaczego, lecz trafiony oponent padł na ziemię. Chwilę później dołączył do niego jego rosły towarzysz. Padł jednak dopiero wtedy, gdy Szklany Człowiek zdał sobie sprawę, że kontroluje ciało trupa. Magazyn stał otworem przed członkami Stowarzyszenia Czarnej Róży - mogli wejść do środka.

Gdyby postanowili jednak najpierw zbadać ciała mogliby stwierdzić, że o ile nie zastosowano jakiejś niegodziwej magii mającej imitować śmierć, to Marionetkarze bez wątpienia nie żyją. Jedynie biegły w Alchemii Gawain mógł rozpoznać, że Marionetkarze musieli zażyć truciznę, którą najprawdopodobniej mieli na wypadek, gdyby mogli zostać pochwyceni.  

Wewnątrz magazynu członkowie Stowarzyszenia Czarnej Róży nie znaleźli zbyt wiele. Nieco narzędzi należących do zaklinaczy - najpewniej Marionetkarzy - leżących przy jednym ze stołów, ślady zielono srebrzystego osadu na podłodze nieopodal zejścia do piwnicy. Samej piwnicy strzegły masywne drzwi z niewielkim okienkiem, przez które widać było tylko ciemność. Klucz do metalowych drzwi znajdował się przy głównym wejściu do magazynu, wisiał obok dwóch innych - które pasowały najpewniej do kłódek, którymi zamykano sam magazyn. Na krześle nieopodal trzech pustych beczek leżała Marionetka. Materiał, z którego była wykonana wydawał się stary i zużyty. Sama Marionetka nie dawała żadnych oznak życia, patrzyła jedynie w bliżej nieokreślony punkt na ścianie znajdujący się bezpośrednio przed nią.


Wątek Basila i Niamh

Z każdym skarbem wiąże się także jakaś klątwa. Czasem jest ona związana z odebraniem przywileju śmierci i zmianą załogi dzielnych piratów w przerażających nieumarłych, innym razem dotknięcie pożywienia zamieni je w złoto, powodując potworną śmierć z głodu, a jeszcze innym sprowadzi na znalazcę Urząd Skarbowy, który upomni się o należy podatek, gdy skarb zostanie już w całości spożytkowany.

Klątwa, która spadła na Basila i Niamh była bardzo podobna do tej ostatniej. Choć Tropiciel i kotka o tym nie wiedzieli ich śladem, śladem złotych monet podążał niewysoki mężczyzna, można by rzecz karzeł. Mający tylko pół nosa Baśniopisarz o niewysokim wzroście obserwował ich uważnie, gdy podnosili monetę. Nie będzie wrogi, nie będzie zły, lecz wyjątkowo sarkastyczny, a złoto będzie nazywał odchodami swego ojca. Mimo tego nie będzie rościł sobie żadnych praw do odnalezionego skarbu.


Wątek Artemis Shepard

Mężczyzna uśmiechnął się szeroko, a jego oczy zajaśniały radością. Wskazał ręką na pobliską kawiarnię i zaproponował, aby tam się udać. Szklana zgodziła się, więc razem ruszyli w stronę lokalu.

Piotr, bo tak nazywał się mężczyzna, opowiedział również o tym, że w ostatnim czasie zauważył wiele nieprawidłowości związanych z ochroną przyrody na terenie miasta. Wiele miejsc, które powinny być objęte ochroną, było niszczone przez chciwość mieszkańców. Piotr miał już kilka pomysłów, jak można by temu przeciwdziałać, ale potrzebował wsparcia innych ludzi, którzy również zależą na ochronie środowiska.
- Czy zechcesz mi pomóc? - spytał w końcu, po czym dodał jeszcze - Mogę zabrać Cię w kilka urokliwych miejsc, w okolicy, by pokazać co piękniejsze a jeszcze niezniszczone perełki tego miasta. - Po tych słowach uśmiechnął się do niej szeroko.

Kolejka: Dowolna

Gracze mają czas na napisanie posta do 31 marca.

Powrót do góry Go down





Artemis Shepard
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Artemis Keylynn Shepard
Wiek :
wizualnie 20
Rasa :
Szklany Ludz
Wzrost / Waga :
168 | 55
Znaki szczególne :
wrzosowe oczy, tatuaż w motyle z różyczkami.
Pod ręką :
Wachlarz, Torebka z drobnymi rzeczami i z kluczami do posiadłości, Mały sztylet, apteczka, Notatnik z długopisem i peleryna [służbowo, nie zawsze ma ją przy sobie]
Broń :
Bicz
Stan zdrowia :
Zdrowa cieleśnie i na umyśle.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t842-artemis-keylinn-szafirek-shepard https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t852-korespondencja-artemis-shepard
Artemis ShepardNieaktywny
Dziewczyna słuchała go uważnie na temat problemów powiązanych z ochroną przyrody, co mogło ją zarówno  zainteresować, jak i może jakoś pomóc w tym zakresie. - Mogę pomóc, to żaden problem, tylko w czym dokładnie? - spytała się, wtedy usłyszała kolejną propozycję znajomego, którego ledwo co poznała na ulicy.
- Na dobrą sprawę, chętnie bo nie miałam czasu zbytnio, aby móc się rozejrzeć po okolicy — odpowiedziała zgadzając się na jego propozycję. Na ten moment nie widziała w tym nic złego, aby pozwiedzać ową okolicę, a przewodników raczej mało jest, którzy chętnie by chcieli oprowadzać każdego mieszkańca. Jednakże pamięta, że wojna trwa nadal w okolicach miasta i nieopodal zarówno, mając nadzieję, że wszystko dobrze się skończy, a mieszkańcy, którzy stracili dorobek swojego życia zostaną sprawiedliwie zaopatrzeni w nowe mieszkania, jak i codzienności. Miała nadzieję, że spyta się na temat wojny, bo nie była zbytnio przygotowana ale o dziwo dobrze sobie poradziła w pierwszej pomocy mieszkańcom, których wyprowadziła ze zrujnowanej kamienicy.

Powrót do góry Go down





Basile
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Wiek :
Wizualnie 34 lata
Wzrost / Waga :
183 / 85
Pod ręką :
Muszkiet
https://spectrofobia.forumpolish.com/t940-basile https://spectrofobia.forumpolish.com/t969-skrzynka-na-listy-basila https://spectrofobia.forumpolish.com/t1072-basile
BasileKoszmarny Paladyn
Koszmarny Paladyn
Obłapywanie Niamh w istocie było dość wysoko na liście priorytetów Basila (a może to był Baltazar? Trudno teraz powiedzieć). Należy stwierdzić, że znajdowało się ono tuż za liczeniem ziarenek piasku na bezkresnej piaszczystej pustyni czy porcjowaniu wody z oceanu na krople. To oczywiście nie tak, że Basile nie chciał obłapiać Niamh, albowiem to mogłoby być poczytane przez kotkę jako obraza dla jej kobiecych wdzięków, a Lunatyk nie chciałby jej sprawiać przykrości! W istocie jednak Lunatyk o niczym takim nawet nie pomyślał i można by powiedzieć, ze cały pierwszy akapit tego posta nie ma sensu. Pewnie myślicie, że zaprzeczę. Wyjaśnię wam dlaczego to co piszę ma sens. Otóż nie. Ten akapit nie ma sensu, ale przynajmniej jest wpisany w trzeciej osobie, a zatem nie muszę się przejmować, że moja postać rozważa coś, czego przecież nie rozważa.

- Złoto, choć nieporównywalnie bardziej odporne na czas tylko przez swój brak powszechności jest cenniejsze od dalece bardziej niezbędnego jedzenia. - Odparł, nie mając zamiaru ustępować kotce i oferować jej złota. Nawet nie dlatego, że martwił się, iż ta wyda wszystko na alkohol i kurtyzany, lecz przede wszystkim z tego powodu, że to nie powstrzymałoby jej przed kradzieżą. Po co kot miałby płacić ciężko wynegocjowanym złotem, skoro może ukraść co mu potrzebne? - Ja oferuję Ci pełen brzuch, dzięki któremu będzie mogła wcale nie ukraść ile tam sobie chcesz złota.

W pierwszej chwili Basile nie wiedział czemu Niamh przykucnęła. Nie sądził, by przyczyną tego był nagły atak paniki, który pojawi się na jeden post, by później zniknąć i już nigdy nie wrócić. Dosłownie nigdy. Nie spodziewał się jednak także złota. Uznał, że pewnie ktoś musiał je zgubić, lecz nie miał zamiaru się tym przejmować. Znalezienie prawowitego właściciela graniczyło z cudem, o ile nie ocierało się o niemożliwość.

- Masz chyba dziś szczęście. Nie tylko trafiasz doniczką we właściwą głowę i wymykasz się bardzo groźnym i bardzo niebezpiecznym niegodziwcom, lecz także znajdujesz złoto. - Powiedział rozbawiony, po czym dodał nieco zamyślonym głosem, spoglądając w stronę dymu unoszącego się nad budynkami. - Chyba że to przeklęta moneta, która ściągnie na Ciebie i Twoich potomków straszliwą klątwę. Nie chciał jej nastraszyć, ani nic z tych rzeczy! Stwierdzenie to było rzucone raczej w formie snucia nierealnych wizji zmieniających przebieg prozaicznych historii, niźli jako ocena rzeczywistych możliwości.

- Przecież Ci obiecałem obiad, więc chodźmy. Może znajdziemy jakiś urokliwy stolik z widokiem na most. - Pierwsze zdanie wypowiedziane wraz z krokiem było całkowicie poważne, lecz już drugie Lunatyk skierował do Niamh w sposób o wiele lżejszy, uśmiechając się po jego wypowiedzeniu.

Skoro jednak tylko przeszli kilka kroków to Niamh mogła zauważyć kolejną monetę. Lunatyk ją przegapił, bądź też nie interesowała go ona w żadnym stopniu. Leżała jednak na bruku, widoczna i świecąca. Zupełnie jakby ktoś usypał kotce "słodką" (duszy chciwca) ścieżkę. Ciekawe tylko czy na jej końcu Dachowiec trafi na wiedźmę, która będzie chciała ją zjeść, czy może wykorzystać w innym niegodziwym i czarnomagicznym celu?

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Oczekiwanie trwało zaledwie kilkanaście sekund. Marionetkarze postanowili dać dyla, ale Gawain ani myślał im na to pozwolić. Gdy tylko odległość między Fobosem a niższym facetem się zwiększyła, oddał strzał. Był prosty, piękny i skuteczny. Notos był równie szybki i opętał postawniejszą z papużek nierozłączek.
Keer kontrolnie rzucił okiem na ich otoczenie i dołączył do reszty. Akurat w chwili, w której trafiony przez niego oponent padł na bok i przestał się ruszać. Natychmiast cofnął się, uniósł dłoń z wykreowanymi ostrzami, celując w niego. Gdy go obszedł jasnym stało się, że spogląda na oblicze trupa.
- Kurna! - Machnął ręką posyłając nożyki w jego stronę. Nie dotknęły jednak stygnącego ciała, a wbiły się lub odbiły od bruku zaraz przed nim. Trup nie przejął się tym w najmniejszym stopniu. - Było tak blisko! - Warknął, spojrzał na mur pnączy, na swoich towarzyszy, z rozmysłem nie patrząc w twarz animowanego przez Nić Opętania drugiego ciała, i z powrotem na "swojego" trupa. Odetchnął zrezygnowany.
- Dzięki za dywersję - rzucił do towarzyszy i nie ciągnął tematu. W końcu bezwładne ciało drugiego Marionetkarza ciężko opadło na bruk. Keer wzdrygnął się lekko, gdy przypomniał sobie mieszkańców wyspy, po czym powoli przeniósł wzrok na teraz już nieruchome ciało. Równie martwe co jego towarzysza. Faktycznie papużki nierozłączki. Keer podszedł do nich i dokonał krótkich oględzin, by potwierdzić to, co i tak już wiedział.
- Otruli się - skwitował i przeszukał kieszenie trupów. To czego nie powiedzą żywi, może zdradzi to, co po sobie zostawili. Wystarczyłby choćby nikły trop. Obmacał grube płaszcze i sztuczne kończyny, bo tam na miejscu Marionetkarzy skryłby ważne rzeczy. Niezależnie od tego, czy znalazł coś godnego uwagi, czy też nie, złapał za wystający bełt i zaparł się nogą. Nie było mowy, żeby coś miało się zmarnować. Wyszedł gładko. Chociaż nie był stratny.
- Żeby tylko ci samobójcy nie pociągnęli nas ze sobą. - Pomyślał, wycierając bełt o skraj marionetkarzowego płaszcza, po czym naciągnął kuszę i ją załadował. Czystym, nowym bełtem, bo nie był pewien, której dokładnie trucizny użyto. Nie chciał przypadkowo otruć kolejnego celu, choć szanse na to były znikome. Szkoda, że nie miał przy sobie swoich ampułek, ale może uda mu się potem wypytać jakąś Różaną Czarownicę.
Koniec końców weszli do magazynu tak, jak planowali od początku. Magazyn okazał się warsztatem. Walały się po nim narzędzia, skrzynie i beczki, jakieś szmaty i... Marionetka. Nosiła ślady użytkowania. Siedziała i patrzyła na ścianę, ale Gawain nie śmiał odwrócić od niej wzroku. Cholera, gdyby tylko Notos mógł teraz użyć Nici, mogliby sprawdzić, czy to zwykła kupa drewna i żelastwa, czy faktyczna Marionetka.


Ostatnio zmieniony przez Gawain dnia Sob 1 Kwi - 21:41, w całości zmieniany 1 raz


Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Thorn
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Aeron Vaele
Wiek :
Ponad 500 lat / Wizualnie lekko ponad 30.
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
182/100 (same rogi trochę ważą).
Znaki szczególne :
Opalizujące granatem, duże, zakrzywione rogi. Tęczowe oczy.
Pod ręką :
Broń, zegarek kieszonkowy, sakiewka z pieniędzmi, mały notesik i długopis.
Broń :
Rapier.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t139-thorn https://spectrofobia.forumpolish.com/t949-ksiegi-klamstw https://spectrofobia.forumpolish.com/t1119-thorn
ThornDemoniczny Książę
Demoniczny Książę
Czas nagle przyspieszył a to co się stało, nie tyle zaskoczyło Upiornego Arystokratę co wybiło go nieco z przyjętej roli. Chwyciwszy rapier, wyszarpnął go zamaszystym ruchem i skoczył ku... Był zbyt wolny. Minęło raptem kilka sekund a dwa ciała opadły na bruk, nieruchome i ciche.
Ukryta za czarem maski twarz wyrażała szok. I to nie ciała tak podziałały na Fobosa a fakt, że chociaż zareagował szybko to jednak zbyt wolno. Stał się obserwatorem sceny końca Marionetkarzy, która wydarzyła się szybko. Za szybko.
Somnifer już po chwili pojawił się obok i postanowił sprawdzić co się stało. Upiorny miał okazję schować broń a niskim warknieciem zdradził, że nie jest zadowolony z takiego obrotu wydarzeń.
- Irytujące. - mruknął, komentując w ten sposób zarówno śmierć Marionetkarzy jak i przebieg ich zadania. Miał wrażenie, że nic nie idzie po ich myśli, bo co z tego, że mogli teraz swobodnie wejść do magazynu, skoro na kilometry śmierdziało to wszystko ustawką?
Nie mógł pomóc z oględzinami lecz nie trwały one długo - już po chwili znaleźli się w magazynie i mogli rozejrzeć.
Nie wypadało pytać o sens działania, prawda? Aeron miał wrażenie, że zgubił się w tym wszystkim. Pewność siebie gdzieś uleciała, ostrożność wzmogła co tylko sprawiło, że Arystokrata poczuł jak wzrasta w nim stres.
Od razu podszedł do Marionetki - powoli i ostrożnie. Jeśli było mu dane, stanął obok niej i spojrzał w miejsce w które patrzyła, mając nadzieję, że nieruchoma Lalka udzieli im jakiejś wskazówki.
Komu zaufać? Komu przyznać się do tego, że nie potrafił odnaleźć się w scenariuszu ich misji? Przyzwyczaił się do prostych rozkazów. Nie prostych misji, prostych, czytelnych rozkazów.
Jaką rolę przyjdzie mu odegrać w tym wszystkim?


Alden - #DC143C
Bianka - #228B22
Caius - #4169E1
Kaevan - #DAA520

Powrót do góry Go down





Tyk
Gif :
Okolice bitwy o Most Korzenny - Page 2 D93840e52cb57748d5a24bdfa761040295dab6ee
Godność :
Lord Protektor, Arcyksiążę Agasharr I Rosarium
Wiek :
30 lat
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
178/75
Pod ręką :
Alphard (Rubeol), Forets (Tenebrae), Divard, zabawki
Zawód :
Lord Protektor Krainy Luster
Specjalne :
Główny Administrator
https://spectrofobia.forumpolish.com/t233-agasharr-rosarium#284 https://spectrofobia.forumpolish.com/t914-archiwa-arcyksiazece https://spectrofobia.forumpolish.com/t497-kancelaria-arcyksiazeca https://spectrofobia.forumpolish.com/t1121-tyk
TykArcyksiążę
Arcyksiążę


Okolice bitwy o Most Korzenny

Wątek SCR

Przy Marionetkarzach nie udało się znaleźć nic specjalnie wartościowego. Kilka monet w starym mieszku, prosty sztylet, list o następującej treści:
"Mają tu paskudne piwo, ale są za to wyjątkowo gadatliwi." podpisany lakonicznie literą K.

Marionetka z oczami pozbawionymi powiek mogła wydawać się dość upiorna. Szczególnie, że na jej głowie nie było włosów, a nos stanowił dwie dziurki poniżej linii oczu. Usta były natomiast wykonane starannie, z zadziwiającą dbałością o detale - wyglądały jakby były ustami żywej, biologicznej istoty, a nie stworzonej przez Marionetkarza Marionetki. Podobnie zresztą jak same oczy o kolorze zielonym. Ciało Marionetki było przetarte w kilku miejscach, odsłaniając pod tkaniną imitującą skórę ciemne drewno, z którego istota była zbudowana.

Gdy istota zrozumiała, że jest obserwowana poruszyła oczami. Nie wydając z siebie żadnego dźwięku, nie poruszając żadną inną częścią swojego ciała, Marionetka spojrzała prosto w oczy Gawaina. I pozostała niema.

W czasie gdy to się stało Thorn sprawdzał właśnie punkt, w który Marionetka patrzyła. Nie był więc w stanie dojrzeć zaledwie krótkiego zerknięcia lalki. Zanim jednak Gawain był w stanie poinformować swoich towarzyszy o tym, co jedynie jemu było dane zobaczyć usłyszeli głośny trzask dochodzący gdzieś z dołu - z piwnicznych pomieszczeń magazynu.

Pomimo grubych desek dźwięk był wyraźnie słyszalny. Na tyle, że członkowie Stowarzyszenia mogli nawet zastanawiać się, czy nie zostali zaatakowani. Ten pojedynczy dźwięk wydawał się jednak nie mieć żadnych następstw. Może poza niepokojącą ciszą, która nastała później.

Członkowie Stowarzyszenia dopiero po chwili zauważyli, że nie tylko w magazynie jest dość cicho, lecz także połączenie z dowództwem zostało w jakiś sposób zakłócone. Choćby Różani Strażnicy próbowali, nie mogli nawiązać kontaktu z Wieżą Zegarową.



Wątek Artemis Shepard


Piotr patrzył z zaciekawieniem na okolicę, którą chciał pokazać swojej nowej znajomej - Szklance. W końcu znalazł kogoś, kto mógłby mu pomóc w walce o ochronę przyrody. Piotr bardzo przejął się problemami związanymi z niszczeniem miejsc objętych ochroną i chciał zrobić wszystko, aby zwrócić uwagę ludzi na ten problem. Wydawało mu się, że Szklana jest idealną osobą do pomocy. Widział w niej determinację i chęć walki o sprawiedliwość. Piotr miał już kilka pomysłów, jak można by przeciwdziałać niszczeniu przyrody w mieście, ale potrzebował wsparcia innych ludzi, którzy również byliby zainteresowani ochroną środowiska.
- Wiesz. w ostatnim czasie zauważyłem wiele nieprawidłowości związanych z ochroną przyrody na terenie miasta. To smutne, że tak wiele miejsc, które powinny być objęte ochroną, jest niszczone przez chciwość ludzi. Ale my możemy temu przeciwdziałać! - mówił z entuzjazmem. - Chciałbym zorganizować grupę ludzi, którzy będą działać na rzecz ochrony przyrody w naszym mieście. Mogę pokazać Ci kilka urokliwych miejsc, które jeszcze nie zostały zniszczone. Razem możemy działać i pokazywać ludziom, jakie piękno kryje się w naturze. Co Ty na to? Dołączysz do nas?
Obok Artemis i Piotra przemaszerował spory oddział Upiornego Arystokraty, który sam szedł na przedzie na zielonym koniu. Żołnierze śpiewali radosne pieśni.

Kolejka: Dowolna

Gracze mają czas na napisanie posta do 13 maja.

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach