Kawiarnia "Belette"

Themis
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Kawiarnia "Belette"
Sro 27 Kwi - 21:28
Jest z pewnością na świecie mało rzeczy pyszniejszych, niż zwycięstwo. Na ustach Themisa zagościł rozbawiony wyraz triumfu, gdy odprowadzał salwujących się ucieczką Milicjantów wzrokiem do wyjścia. Cieszył się również, że w czasie tych jakże płomiennych negocjacji nie doszło do żadnych ekscesów. Szybkim, zaciekawionym spojrzeniem obdarzył Marionetkę, lecz nie było czasu do wnikliwych obserwacji. Z pewnością posiadanie tak uzbrojonego personelu nie stanowiło zdarzenia na porządku dziennym – nawet w Mieście Lalek. Tożsamość drobnej blondynki, która przedstawiała się jako skromna duszka właściciela kawiarni, budziła coraz więcej wątpliwości - zwłaszcza, że zdawały się pozostawać z Dyami w bardzo dobrej komitywie.
   Ostrze ponownie utopiło swój lekki blask w ciemnościach, gdy stal ostrzy z lekkim szczękiem ponownie zanurzyła się w zdobionych pochwach. Ruch był płynny i szybki, niemalże jarmarczy, jakby mężczyzna popisywał się swoimi umiejętnościami.
  Themis nadal czuł, że pulsuje w nim adrenalina. Czyżby żałował, że całe starcie zakończyło się li-tylko na przechwałkach, przepychance słownej, a oponent uciekał jak pies z podkulonym ogonem? Jakże dawno on prawdziwie nie walczył!
   W żołnierskiej wręcz manierze obrócił się na obcasie buta i wolnym, nieco ociężałym krokiem zbliżył się ponownie do stołu i obdarzył Ptaszynę ciepłym uśmiechem. Skłonił się przed jasnowłosą kobietą w przerysowanej manierze i na powrót zajął swoje wcześniejsze miejsce przy stoliku, długie palce zaciskając na zdobionym krysztale pucharu z czekoladą. Z przykrością musiał stwierdzić, iż życiodajny niemalże nektar zdążył wystygnąć w czasie ich „starcia” z Zorą.
   - Przyjemność po mojej stronie. Nie chciałem zapaskudzić dywanu ni obrazów zbędną posoką niegodziwców. Na szczęście okazało się to zbędne, a śmieci same się wyniosły. – rzekł, po czym napił się gorącej czekolady; bita śmietana umorusała mu koniuszek nosa, czego mężczyzna nie był świadomy. Zostawiła również charakterystyczny ślad nad wargami mężczyzny, namiastkę sumiastego wąsa starszych panów zerkających ze starych portretów trumiennych – tę jednak zlizał krótkim ruchem.
   Wysoki dźwięk dzwoneczka zdawał się zwiastować nowego klienta. Themis uniósł wzrok na przybyłą kobietę i posłał jej przelotne spojrzenie. Opętańcy mimo wszystko stanowiły dosyć powszechne zjawisko – nawet te o cechach albinosów. Toteż Czyżyk nie poświęcał jej zbyt dużo uwagi, przezornie jednak zniżył swój głos, by nic nie uronić dla uszu postronnych słuchaczy. Uznał, iż najlepiej będzie, gdy rozdzielą się na chwilę z Artemis.
   - Lecz skoro pijemy tego jakże specyficznego bruderszafta i prawie razem musieliśmy dokonać subtelnej i fraternizującej czynności, jaką jest wspólne ukrywanie zwłok, pozwól proszę, pani, że przejdziemy do konkretów. Rad będę w zapłatę otrzymać choć strzępki informacji, które przybliżą nas do realizacji naszego celu. Najlepiej na zapleczu. - odwzajemnił uśmiech jasnowłosej kobiety.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Kawiarnia "Belette"
Sro 27 Kwi - 23:32
Palce lewej dłoni Astrid przysłoniły jej usta, gdy na zwabiona dźwiękiem pytania wypowiedzianego przez Artemis spojrzała na kobietę swoimi błękitnymi oczyma.
- Och! Proszę za mnie spojrzeć, drzwi zamknięte dojrzeć. Tam cel pytania znajdziesz, idź bez skrępowania.
Tuż przed pierwszym słowem dłoń Lumizione zsunęła się i wolno chwyciła za gorącą czekoladę, której Astrid nie miała zamiaru tak łatwo oszczędzić przed wypiciem. Nim jednak miała okazję znów zadowolić swój nos przyjemną wonią a usta znamienitym smakiem, musiała jeszcze wysłuchać drugiego z członków Stowarzyszenia.
Nim jednak padła odpowiedź Themis musiał nieco poczekać. Choć Astrid przez cały czas utrzymywała na nim spojrzenie, to wzięła dość długi łyk gorącej czekolady, pijąc powoli by nie poparzyć podniebienia wciąż jeszcze ciepłą przyjemnością.
- Zatem chodźmy czym prędzej, nie zwlekajmy chwili.
Nim jednak wstała zerknęła jeszcze ku Dyami. Ta już nie miała przy sobie krótkiego ostrza - tak do niej niepodobnego - a niczym rasowa kelnerka podeszła do stolika zajmowanego przez nowoprzybyłego opętańca, by przyjąć jego zamówienie.
Już niemal stojąc Wena wstrzymała się z jedną ręką wspartą na stoliku, a drugą unoszącą delikatnie skraj sukni. Jej błękitne spojrzenie skierowane było ku Dyami bądź klientce, która wyszła tutaj tuż po zniknięciu Milicjantów. Trudno było orzec, na które z nich Wena patrzyła.
- Czy mogę przyjąć zamówienie? - Spytała Opętańca Dyami z promiennym uśmiechem, ukłoniwszy się nieznacznie.
Słowa Marionetki były niczym sygnał dla Astrid, która wstała z krzesła i chwyciwszy dłoń Themisa ruszyła przed siebie. Nie złapała go mocno, gdyby tylko stawił jakikolwiek opór - nawet najlichszy - wyrwałby swoją rękę z objęć negocjatora Fyortersoli.
Wena nie prowadziła go jednak wcale na zaplecze, lecz na klatkę schodową kamienicy, z której łatwo było się dostać na wyższe piętra budynku. Jeżeli do tego momentu Themis nie odebrał jej przyjemności prowadzenia się za rączkę, to Wena sama z niej zrezygnowała szybkim krokiem wbiegając na pierwszy stopień i odwracając do członka Stowarzyszenia.
- Dyami Twej towarzyszce wskaże do nas drogę, lecz o czym mówić mamy ma być tajemnicą. Tak teraz jak i zawsze, to jasne Themisie?
Stojąc przed mężczyzną na stopniu oczy Zjawy były na równi z oczami mężczyzny, lecz wraz z ostatnim słowem Zjawa uśmiechnęła się nieśmiało spuszczają wzrok gdzieś ku barierce schodów i palcem lewej dłoni bawiąc się długimi kosmykami blond włosów.

Powrót do góry Go down





Artemis Shepard
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Artemis Keylynn Shepard
Wiek :
wizualnie 20
Rasa :
Szklany Ludz
Wzrost / Waga :
168 | 55
Znaki szczególne :
wrzosowe oczy, tatuaż w motyle z różyczkami.
Pod ręką :
Wachlarz, Torebka z drobnymi rzeczami i z kluczami do posiadłości, Mały sztylet, apteczka, Notatnik z długopisem i peleryna [służbowo, nie zawsze ma ją przy sobie]
Broń :
Bicz
Stan zdrowia :
Zdrowa cieleśnie i na umyśle.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t842-artemis-keylinn-szafirek-shepard https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t852-korespondencja-artemis-shepard
Artemis ShepardNieaktywny
Re: Kawiarnia "Belette"
Czw 28 Kwi - 0:02
Artemis usłyszała słowa Astrid, które oznaczały drogę gdzie znajdowała się łazienka. Miała jedyną nadzieję, że długo nie zasiedzi w tamtym miejscu. Po wstaniu z krzesła mogła w końcu skierować się w kierunku gdzie miała dotrzeć. Westchnęła spoglądając na nowo przybyłą osobę do kawiarni. W takim momencie otworzyła lewą ręką klamkę od drzwi pomieszczenia i wyszła. Położyła swoją broń na półkę, aby nie wyślizgnęła się z powierzchni. Broń bardzo ceniła i dbała. W końcu mogła zająć się chwilę sobą. Jednakże zauważyła małe okno uchylone. Gdy rozwiązała maskę z twarzy, mogła w końcu poprawić makijaż, chcąc odświeżyć się w tym momencie. Nie liczyła na szybki powrót do stolika, bo wolała właśnie tu się uspokoić. Na dodatek miała nadal złe przeczucia jakby faktycznie ktoś ją obserwował z kawiarni w jakiejś uliczce. Szklana naprawdę nie lubiła tego, ale mogła mieć przewrażliwione zmysły ale czasami jej przypuszczenia i przeczucia się potwierdzały. Od tamtego momentu jak tamci odeszli, to jeden z nich na nią dziwnie spojrzał jakby faktycznie kombinował ale w takim momencie musiała być bardzo ostrożna.
- Ehh.. ciekawe po co oni tu dzisiaj byli? Chętnie bym sama to sprawdziła, ale samej? - zaczęła mówić sama do siebie i westchnęła cicho poprawiając makijaż, a potem założyła swoją maskę mocno aby nie rozwiązała się i założyła ponownie swój płaszcz przywiązując do pasa swój bicz. Nie lubiła zbytnio rozlewu krwi, ale miała już trzech na swoim koncie z Themisem poprzedniego dnia. Na dodatek miała naprawdę przedziwne odczucie, że ma zaraz coś faktycznie dziwacznego wydarzyć. Otworzyła w końcu klamkę z łazienki, niestety już dwójki nie było przy stole. Nie wiedziała gdzie oni są, bo nie słyszała do końca już słów towarzysza.
- Ehh... trudno, muszę zaczerpnąć powietrza przed kawiarnią i sprawdzić okolice - odpowiedziała sama do siebie z przekąsem. No i tak właśnie zrobiła, skierowała się do drzwi, otwierając je nie dając nikomu znać, bo po co, chciała jedynie zapalić i potem ewentualnie, wrócić o ile będzie będzie trzeba. Oddaliła się od kawiarni, aby nie być popychana przez przechodni i wtedy zaczęła palić, rozglądając czy nikogo podejrzanego w jej okolicy nie ma.

Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Kawiarnia "Belette"
Sro 4 Maj - 9:24
Czasem dla powodzenia misji warto się rozdzielić. Błękitne oczy odprowadziły ciemnowłosą towarzyszkę do drzwi, by po chwili powrócić do jasnowłosej kobiety siedzącej przed Themisem. Wąski uśmiech zagościł na jego ustach, a broda spoczęła na wspartej na stoliku dłoni. Nie mógł ukrywać, że był zadowolony z przebiegu sytuacji: któż by nie był na jego miejscu? Liczył, że Ptaszyna szybko do niego dołączy, a po udanej misji będą mogli zająć się świętowaniem i znacznie przyjemniejszymi sprawami.
   Mrugnął zaskoczony, gdy uczuł na swej dłoni drobną kobiecą rękę. Była przyjemnie ciepła w dotyku, z pewnością absorbując część ciepła bijącego ze szklanki z czekoladą, a przy okazji wyjątkowo gładka. Wątpliwość ogarnęła Themisa na krótką chwilę, lecz opanowało go przekonanie, że nie godzi się odtrącać kontaktu ze strony Astrid w tak bezprecedensowy sposób. Nie tylko z powodu nieopisanego grubiaństwa, jakim mógłby urazić na pierwszy rzut oka wrażliwą jasnowłosą - a przecież miała być ważnym źródłem informacji. Informacji niezbędnych, do ukończenia przez Themisa misji.
   Nie mógł ukrywać, że zaskoczyła go również swoją bezpośredniością. Szklany z pewnością uległ swojej własnej ciekawości, stąd też ni w głowie mu było oponowanie. Całkiem zwinnie jak na osobę jego wzrostu podniósł się z krzesła, a swe kroki skierował za wiodącą go kobietą. Zadanie, choć prozaiczne, sprawiło mu sporo trudu - ze względu na dzielącą ich różnicę wzrostu Pavoris musiał manewrować na tyle ostrożnie, by przypadkowo nie stanąć na stopie kobiety.
   Ku jego zaskoczeniu nie powiodła go na zaplecze, lecz na klatkę schodową. Czyż nie tam mieli czekać jej towarzysze, gotowi do walki z natrętami z Zory? Echo tej informacji zabrzmiało q umyśle mężczyzny przypominając, że nie może tracić swej czujności - nieważne jak bezbronnie i niewinnie jawiła się Astrid.
   Zatrzymał się wpół kroku przed schodami i lekko przechylił głowę w lewą stronę w pytającej manierze. Postąpił krok do przodu tak, że czubki jego butów dotykały stopnia, a wolna dłoń mężczyzny spoczęła na gładkim drewnie zdobionej balustrady. Palce Czyżyka przejechały po niej wolno, gdy wysłuchiwał słów kobiety. Cień niezadowolenia wykrzywił kąciki jego ust do dołu - wszystko będzie musiał zapewne uwzględnić w raporcie, jaki złoży swoim przełożonym.
   - Kości zostały rzucone, droga pani, a przez raz przekroczony Rubikon nie sposób zawrócić. Zamieniam się zatem w słuch i przysięgam dyskretne milczenie.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Cwetanka Dolinata
Wiek :
19
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
150/44
Znaki szczególne :
Krwistoczerwone skrzydła, długa grzywka
Pod ręką :
Zestaw do szycia, parę puszek z jedzeniem, 2 butelki wody
Broń :
Beretta M9
Zawód :
bezrobotna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t875-siea
SieaNieaktywny
Re: Kawiarnia "Belette"
Sro 4 Maj - 11:17
Siea słysząc pytanie odnośnie zamówienia, opętanica początkowo nie wiedziała na co konkretnie miała ochotę... ale szybkie spojrzenie w stronę towarzystwa stolikowego, gdzie dostrzec można było gorąca czekoladę z piankami, utwierdziło ją w wyborze. Za słodkim generalnie była całym sobą, a to wydawało się przepyszne! Przynajmniej z tej bezpiecznej odległości. Wskazała więc palcem na Wene mówiąc. - Chciałabym tą czekoladę z piankami,  co tamta urocza pani. - Rzekła ponownie kierując wzrok ku kelnerce. Miała tylko nadzieje, że jakoś nie spaliła się przez to, ale w praktyce nawet bez szpiegowania postąpiłaby tak samo. - Oraz jakiegoś pączka prze pani. -
Sprawy się niestety nieco pokomplikowały gdy towarzystwo postanowiło gdzieś sobie pójść. Uniemożliwiło to dokładne wyciągnięcie wniosków, co doprowadziło, że ciężko będzie przewidzieć tego dalsze konsekwencje. Całe szczęście Bułgarka wyznawała zasadę, że zawsze lepiej zakładać najgorsze, niż najlepsze dlatego też sam fakt, że musieli coś obgadać na osobności wystarczał jej w 100%. Przynajmniej na teraz jedynie co musiała robić to czekać na wszelkie poszlaki, które może i coś wniosą do sprawy, a to akurat było jej na rękę.
Wzruszyła więc ramionami czekając na zamówienie. Kawiarnia była naprawdę urokliwa, ale może odczuwała takie wrażenie poprzez mieszkanie ostatnimi czasy w istniej ruinie. Zupełnie jakby była jednym z Samosiołów, wyłączając ryzyko zachorowania na chorobę popromienną. Chociaż żyjąc niczym mieszkaniec Zony, niczym z opowieści Stalkera, jej doświadczenie bojowe byłoby niewyobrażalnie większe niż teraz. Ah! Wręcz wyobrażała sobie te ciepłe, letnie wieczory, przy panoramie bloku energetycznego reaktora o numerze 4. Te świeże, czyste powietrze dopiero co przefiltrowane przez starą, kilkuletnią maskę przeciw-gazową. Dodać do tego jakieś wygodne krzesło, piwerko oraz automat kałasznikowa opierający się  o wspomniane krzesło. Tak to by mogła żyć. Mogłaby nawet powiedzieć, że jej życie byłoby promieniste!

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Kawiarnia "Belette"
Wto 24 Maj - 21:59
- Postanowione zatem, nie ma już odwrotu! - Odparła tonem głosu wskazującym na wielką powagę. Także jej twarz tuż przed wypowiedzeniem tych słów spoważniała. Wszystko to trwało jednak ledwie chwilę. Kto wie, może gdyby Themis mrugnął przegapiłby fakt, że z twarzy Weny na krótką chwilę znikł uśmiech. Gdy wrócił dłoń Astrid, która uniosła się w trakcie wypowiadania przez Zjawę swojej kwestii teraz szybkim ruchem opadła. Lumizione chwyciła za krawędź sukni i odwróciła się śpiesznie. Gwałtowny obrót sprawił, że gładki materiał sukni otarł się o nogi członka Stowarzyszenia.
- Pierwszy stopień za nami, więc do piekieł czas iść. - Astrid była już kilka stopni wyżej i zaśmiała się jednocześnie spoglądając przez ramię. Zupełnie jakby chciała sprawdzić, czy Themis nie postanowił się wycofać i zamiast wypełniać misję powierzoną przez władze jego organizacji zająć się prywatą i swawolą.
Jeżeli jednak postanowił iść za Weną, to już na kolejnym piętrze, po dwóch zakrętach schodów, dojrzał Marionetki grające w karty przy stoliku, który mógłby zostać nazwany rokokowym. W przeciwieństwie do raczej drobnej Dyami te marionetki już na pierwszy rzut oka wyglądały groźnie. Choć wykonane były bardzo starannie, niczym najznamienitsze antyczne rzeźby, to ich wzrost i masywność świadczyły o zagrożeniu jakie może z ich strony płynąć. Zagrożeniu związanym już z samymi cechami fizycznymi. Co więcej w przeciwieństwie do Dyami nie trudno było określić kto jest twórcą tych Marionetek. Symbol Fyortersoli i wpisana w niego litera E były znanym podpisem przywódczyni gangu.
Astrid wydawała się nie zwracać większej uwagi na Marionetki do czasu, aż nie znalazła się na szczycie schodów. Wtedy to kątem oka zerknęła na karty i zapytała z zaciekawieniem.
- Zdradzicie kto wygrywa? Ciekawość mnie wiedzie.
Jedna z trzech Marionetek, ta siedząca plecami do Weny wskazała dłonią na swego towarzysza po lewej stronie.

Tymczasem Dyami kiwnęła głową dwukrotnie. Pierwszy raz, gdy klientka kawiarni wyraziła swoją chęć podążania śladami Weny i zamówienia czekolady z piankami. Drugi chwilę później, gdy stwierdziła, że chce także pączka.
- Dla fanów czekolady mamy bardzo czekoladowy pączek, lecz może dla urozmaicenia podać coś innego? - Dyami zaczekała na odpowiedź, lecz od razu po jej uzyskaniu ruszyła obróciła się i ruszyła w stronę kawiarnianej kuchni. Nie zrobiła jednak nawet dwóch kroków, a dzwonek znajdujący się przy drzwiach znów zadzwonił. Do środka weszło dwoje ludzi, z czego jeden z nich mógłby być Kapelusznikiem. Co prawda kapelusze miał zarówno niski mężczyzna mierzący sobie najwyżej 157 centymetrów wzrostu jak i niewiele tylko wyższa kobieta. Jednak tylko w przypadku tego pierwszego barwny strój i nietypowy chód wskazywał na obłąkaną czapkę. Nowi klienci rozmawiali o czymś półszeptem, przez co Opętaniec, lecz także i Dyami nie mogli ich dosłyszeć. Marionetka jednak po rzuceniu okiem kto przyszedł od razu ruszyła dalej.
Wróciła po kilku minutach niosąc na tacy zarówno czekoladę jak i pączek podany na niewielkim talerzyku ozdobionym błękitnymi kwiatami. Zaledwie chwilę później zamówienie znalazło się przy Opętańcu, który miał gdyby chciał o coś zapytać obsługującej go Dyami miał do tego najlepszą okazję teraz, zanim Marionetka pójdzie odebrać zamówienie od Kapelusznika i towarzyszącej mu kobiety.

Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Kawiarnia "Belette"
Nie 19 Cze - 4:08
- Chodźmy zatem przekonać się, co przygotowała dla nas przewrotna Fortuna. - słowa Themisa były wypowiedziane na tyle cicho, by jego rozmówca mógłby mieć wątpliwości, czy były one skierowane do niego, czy przeznaczone wyłącznie dla uszu Szklanego.
   Themis skłonił się powoli, wolno wyciągając rękę przed siebie w geście zachęcającym Wenę do dalszej wspinaczki po schodach - swoją mowa ciała kontrastując z gwałtownością ruchów kobiety. I choć materiał jej sukni otarł się o jego nogi, to Themis musiał powstrzymać się siłą woli przed odsunięciem się przez ten krótki, zdaje się przypadkowy kontakt. Nim podążył za jasnowłosą po schodach, rzucił jeszcze przelotne spojrzenie w kierunku drzwi do kawiarni, nasłuchując, czy zbliżają się w ich kierunku kroki Artemis. Tych jednak nie usłyszał - pozostało mu więc żywić nadzieję, że jego towarzyszka szybko do nich dołączy.
   Gdy odwrócił wzrok, jego spojrzenie spotkało się z jasnymi oczami Astrid - stalowe tęczówki błysnęły pomiędzy szparami maski Stowarzyszenia, a na ustach zagościł przelotny uśmieszek, gdy skinąwszy głowa podążył w górę za kobietą.
   I z każdym krokiem szmer rozmów dochodzący z góry docierał do niego coraz wyraźniej, aż w końcu ujrzał właścicieli głosów.
   - Nie blefowałaś, droga pani, mówiąc o towarzyszach na piętrze. - Themis powiódł wzrokiem po zgromadzonych Marionetkach.
   A więc Fyortersole. Nie pomyliłby tych Marionetek z żadnymi innymi - nie tylko ze względu na symbol przynależności do Rodziny, ale też przez misterne ich wykonanie. Każda z nich musiała kosztować małą fortunę.
Szklany nie mógł pochwalić się znajomościami w tym gangu - nie dane było mu nigdy współpracować z żadnym z jego członków czy też wykonywać dla nich zleceń; rodzina była bardzo wybredna w doborze osób dla niej pracujących - można by rzec, że wręcz snobistyczna.
   Kroki Themisa zatrzymały się na środku pomieszczenia, a wzrok mężczyzny ostrożnie zlustrował wnętrze pokoju. Wkrótce powtórnie spoczął na jasnowłosej kobiecie.
   - Nie spodziewałbym się, że wpadnę do gniazda Fyortersoli. Nie wiedziałem, że te tereny należą teraz do was, musieliście przejąć je jakoś niedawno?

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Kawiarnia "Belette"
Czw 30 Cze - 23:35
Astrid początkowo nie odpowiedziała na słowa Themisa, zamiast tego uśmiechnąwszy się delikatnie i pochyliwszy lekko głowę upozorowała pierwszą fazę upadku. Jej ciało przechyliło się w prawo, lecz nie doszło zdążyło opaść za sprawą grawitacji na tyle, by dobrze wymierzony krok nie tylko uchronił Zjawę przed upadkiem, lecz także pozwolił jej z gracją dotrzeć do drzwi, które otworzyła znikając za ścianą.
I tylko na chwilę wyjrzała swoimi błękitnymi oczami, czy czasem Themis nie postanowił dołączyć do grających w karty. Dopiero gdy upewniła się, że mężczyzna ruszył za nią ruszyła w stronę głębi kolejnego pomieszczenia.
- Mamy zamki warowne, o murach z kamienia
lęk i spokój niosące. Skąd gromy ciskamy.
- Zabrzmiała dźwięczne słowa Astrid, która lekko opadła na wygodny, błękitny fotel. Jej drobne ciało niemal całe się w nim zapadło.
- Mamy pałace piękne, dające olśnienie
By wspaniałość pokazać. Nimi się chwalimy.
Lecz i ciche zakątki bywają potrzebne.
Dyplomacja to nie krzyk, lecz najpiękniejsza pieśń.
Nie śpiewa się wśród zgiełku, nie zdradza tajemnic.

Wraz z ostatnim słowem głowa Astrid odchyliła się do tyłu, na tyle na ile pozwalało jej na to miękkie oparcie fotela. Obserwator bez wątpienia mógłby stwierdzić, że było jej bardzo wygodnie.
- Proszę, korzystaj z wygód, ten pokój ich ziemią. - Zjawa podwinęła nogi, opierając podbródek na dłoniach, które ułożyły się na kolanach jakby były skrzydłami, co ukryć miały posiadającą je postać.
- Za pomoc udzieloną dziękuję Ci szczerze
choć paktów nie zawrzemy. Przynajmniej na razie!
Mam za to kilka faktów Róży przeznaczonych.
Prezent od słońca mały oraz zaproszenie
do rozmów i traktów, skoro wojny koniec.

Choć głos Astrid pozostawał melodyjny, jakby wyśpiewywała kolejne kwestie, jej słowa stały się nieco mniej wyraźne, a to za sprawą podbródka wspartego o kolana. Mówiła jednak na tyle wyraźnie, by Themis mógł usłyszeć każde z jej słów.

Powrót do góry Go down





Artemis Shepard
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Artemis Keylynn Shepard
Wiek :
wizualnie 20
Rasa :
Szklany Ludz
Wzrost / Waga :
168 | 55
Znaki szczególne :
wrzosowe oczy, tatuaż w motyle z różyczkami.
Pod ręką :
Wachlarz, Torebka z drobnymi rzeczami i z kluczami do posiadłości, Mały sztylet, apteczka, Notatnik z długopisem i peleryna [służbowo, nie zawsze ma ją przy sobie]
Broń :
Bicz
Stan zdrowia :
Zdrowa cieleśnie i na umyśle.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t842-artemis-keylinn-szafirek-shepard https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t852-korespondencja-artemis-shepard
Artemis ShepardNieaktywny
Re: Kawiarnia "Belette"
Pią 1 Lip - 22:09
Cały czas Szklana przebywała na świeżym powietrzu na zewnątrz kawiarni Belette gdzie mogła przemyśleć kilka spraw powiązanych z misją i pobocznymi czyli stworzenie maści i eliksirów dla członków Czarnej Róży. Na dodatek chciałaby w końcu zaawansować, aby móc dalej się rozwijać swoje zdolności. Westchnęła. Dziewczyna musiała w końcu wracać do dwójki, musiała skończyć do pałek papierosa i całe szczęście ostatniego z paczki. Ponieważ uznała, że palenie jest szkodliwe na dłuższą metę. Nie chce denerwować partnera przez to, dlatego wymyśliła że jeśli nerwy ją dopadną kupi coś słodkiego. Po wypaleniu świństwa wyrzuciła nieopodal do kosza pudełko i kawałek peta. Po chwili zażyła pastylkę chcąc odświeżyć swój oddech i weszła z powrotem do kawiarni. Po rozejrzeniu się nie było już tej dwójki, wtedy przypomniało, że musieli rozdzielić zatem musi być z przyjaciółką właściciela owej kawiarni.
Shepardowa nie wiedziała gdzie iść to wróciła do tamtego stolika gdzie byli ugoszczeni przez nią. Ponieważ chciała trochę pobyć sama i zastanowić się przez chwilę gdzie iść. Brunetka była nieco zmęczona, więc mogła nie jarzyć drogi gdzie udali się dlatego uznała, że może będzie lepiej jak trochę się pokręci, po terenie dzięki temu, mając nadzieje o wysłuchaniu znajomych głosów.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Cwetanka Dolinata
Wiek :
19
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
150/44
Znaki szczególne :
Krwistoczerwone skrzydła, długa grzywka
Pod ręką :
Zestaw do szycia, parę puszek z jedzeniem, 2 butelki wody
Broń :
Beretta M9
Zawód :
bezrobotna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t875-siea
SieaNieaktywny
Re: Kawiarnia "Belette"
Sob 2 Lip - 20:31
Słysząc zmiankę o pączku kiwnęła głową na potwierdzenie, że tak! Ta panienka chce tego pączka. - Poproszę tego pączka. - Sama też skierowała swoją głowę w stronę drzwi widząc kolejnych przybyłych gości. Rozmawiali półszeptem co mogło przykuć uwagę, ale uznała, że musi to być zapewne coś przyziemnego jak chociażby wybór siedzenia, czy dania, a jej uwagę następnie przykuła dziewczyna, która wróciła do stolika, przy którym siedziała ta dwójka którą miała podsłuchiwać. Zastanawiała się czy faktycznie działo się tutaj coś ważnego zagrażającego Zorze, bo na teraz miała minimalną garść informacji. Jej się jednak nie śpieszyło dlatego może coś z biegiem czasu się w tym aspekcie zmieni.
Gdy otrzymała swoje zamówienie podziękowałaby Dyami. Przyjrzała się pączkowi jak i napojowi. Wszystko wyglądało bardzo przepysznie! Nie pamiętała kiedy ostatnio jadła takie przysmaki. W świecie ludzi dużo trudniej byłoby coś takiego zdobyć, nie z tymi cholerstwami na plecach. I tak. Wciąż najchętniej wyrzuciłaby je do śmietnika. Wracając do czekoladowego napoju  ta spróbowałaby jednym pojedynczym łyczkiem rozkoszując się jego słodkim smakiem. - хм .. още малко захар - Stwierdziła po swojemu, sięgając po leżącą obok cukierniczkę. Niby mogłaby użyć łyżeczki, ale jej nie za specjalnie chciało się rozdrabniać dlatego po prostu wrzuciła od razu do kubka. Na oko tak z 2 łyżeczki... no i użyła właśnie łyżki do pomieszania. Po tej czynności i posmakowaniu jeszcze raz ta stwierdziłaby, że już jest idealnie i lepiej być nie mogło. Zagryzała również to pączkiem, bo bez tego ani rusz! Fakt z tym słodzeniem mogła wyglądać dziwnie, ale sama jakoś nie przywiązywała do tego wagi.

Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Kawiarnia "Belette"
Wto 5 Lip - 14:23
W gentlemeńskiej manierze Themis wyrwał do przodu pełen obawy, iż idąca przed nim jasnowłosa kobieta rozbije swoją kruchość na nieprzystępnie twardej i zimnej posadzce niczym porcelanowa podobizna baletnicy spadająca z antycznego kredensu. Nim jednak doszło do kontaktu fizycznego między Szklanym a Astrid, nim Pavoris mógł bohatersko pochwycić jasnowłosą w swoje ramiona, kobieta odzyskała równowagę, co tylko wyrwało westchnienie ulgi z piersi Themisa. Choć do nieskalanych etosów rycerskich opisanych w barwnych i leciwych pieśniach było mu daleko, pozostawał żołnierzem i członkiem Stowarzyszenia, musiał więc nieść ratunek - zwłaszcza damom w tarapatach.
Nic więc dziwnego, że gra w karty nie była mu nawet w głowie. I to nawet nie dlatego, że żywił niechęć do hazardu, a przy okazji nie posiadał własnego grosza przy duchu. Wiodła go ciekawość informacji, którymi to kusiła go stronniczka Fyortersoli.
Niepokoiło go tylko to, że Artemis jeszcze do nich nie dołączyła. Mężczyzna liczył, iż czarnowłosa szybko się zjawi i za radą Dyami odnajdzie ich na piętrze. W grę przecież wchodziło wykonanie zadania dla Stowarzyszenia Czarnej Róży, zatem nie mogli sobie pozwolić na żadne perturbacje. Nie mówiąc już o tym, iż znaleźli kontakt do Fyortersoli, którzy zdawać by się mogło stanowią siłę-przeciwwagę dla siejących chaos Milicjantów. Wykonanie tej misji urastało więc do najwyższego priorytetu, a niepowodzenie było niedopuszczalne.
Na ustach Themisa zagościł łagodny uśmiech, gdy zasiadł na wygodnym szezlongu w kolorze pruskiego błękitu umiejscowionego na przeciwko Astrid.
- Dziękuję za twoją gościnę, pani. Ma pani wybitnie dobry smak, cudownie urządzona przestrzeń. - przejechał dłonią po miękkim materiale fotela jednocześnie odchylając głowę w prawą stronę.
Oparł się o masywne oparcie i pochylił w kierunku jasnowłosej kobiety, aby lepiej usłyszeć ciche słowa opuszczające jej usta. Nie, o paktowaniu nawet nie myślał - zadanie to z całą pewnością przerastało jego kompetencje i nie leżało w granicach jego umiejętności; ewentualnymi układami z całą pewnością powinni zająć się ludzie z wydziału trzeciego.
- Informacje od Rodziny są, droga pani, bezcennym darem. Mogę obiecać w swoim imieniu, iż będzie to intratne dla obu storn.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Kawiarnia "Belette"
Nie 10 Lip - 2:17
Astrid Lumizione wsłuchiwała się w dźwięki odpowiedzi członka Stowarzyszenia Czarnej Róży. Pomimo jednak jej zaangażowania w rozmowę, przejawiającego się w uważnym przyglądaniu się Szklanemu, Zjawa nie odpowiedziała natychmiast po tym, jak ten zakończył swoją wypowiedź.
Zamiast tego w końcu oderwała od niego wzrok i skierowała spojrzenie na znajdujący się przed nią niewielki stoliczek. Przymknęła nieco oczy, jak gdyby lada chwila miała usnąć. Zamiast jednak snu pojawiły się słowa.
- Dziś miasto nasze płonie, choć bez iskry nawet
Róży nie oferuję paktów oraz targów,
przynajmniej jeszcze nie dziś w czas miejskich zatargów
raczej składam tym gestem dar szczerej przyjaźni.
O nic w zamian nie prosząc, że zapamiętani
przyjacielem będziemy gdy godzina próby
na zegarach zagości wieszcząc wszystkim zguby.
Skoro potrzeba przyjdzie wspomnicie druhów wnet.

Odpowiedź Astrid brzmiała jak spokojna pieśń o melodii wprawiającej w melancholijny nastrój, zupełnie jakby sama Astrid właśnie spoglądała w przyszłość swojej przybranej rodziny i dostrzegała zbierające się nad nią ciemne chmury.
Nie od razu, lecz po trzech uderzeniach sekundnika wyprostowała nogi i uniosła się lekko, ponownie kierując spojrzenie na członku Stowarzyszenia. Na jej drobnej twarzyczce pojawił się lekki uśmiech.
- Wódz Vincent się nie chowa i starego miasta
gotowy bronić zbrojnie. Jest pewien most stary.
- Wstała z zajmowanego dotychczas miejsca i chwyciwszy skraj sukni obróciła się w miejscu.
- Co cierniem w oku Zory, gdzie zniszczyć chcą zmory. -
Kilka śpiesznych kroków, trucht z uniesioną suknią by materiał nie plątał się między nogi, a Astrid już była przy stojącym pod oknem biurku, gdzie zaczęła chować listy i zwoje do małego kuferka.
- Lecz to nasze są nory, których nie oddamy. - Krótka pauza, gdy uniosła w gorę list podpisany pieczęcią z trzygłowym ptakiem. Korespondencja w przeciwieństwie do innych nie wylądowała w kuferku, lecz wróciła na biurko.
- Widać do czego zmierzam, co przekazać pragnę.
W całkiem niedługim czasie ulice krwią spłyną.

Mniej śpiewny głos, a raczej posępna recytacja weszła w miejsce lekko patetycznego tonu wcześniejszych wersów. Zjawa przygotowała już wszystko i - tym razem powoli - wróciła do Themisa z kuferkiem, który położyła na stoliku.
- Tu jest wszystko dla Róży, nie zwlekaj - czasu brak. - I powiedziawszy to oderwała swoją prawą dłoń od kuferka, by pochyliwszy w przód ująć palce Themisa i raz jeszcze obdarzyć go delikatnym uśmiechem, tym razem patrząc na niego z ledwie kilkunastu centymetrów. Jeżeli mężczyzna dał się poprowadzić, to przeniosła jego dłoń na przekazywane informacje, w innym wypadku opadła ponownie na fotel i wskazała skrzynie otwartą dłonią.


Artemis i Siea

Dyami poruszała się po kawiarnianych deskach z niezwykłą gracją, niczym tancerz, a może wprawny szermierz? Raz podawała czekoladę dla przybyłego Opętańca, a chwilę później już była przy stoliku zajmowanym wcześniej przez Astrid, sprzątając i jednocześnie ściszonym głosem, skierowanym wprost do siedzącej Artemis wykonała niewerbalne rozkazy Lumizione.
- Pani Astrid wraz z pani towarzyszem są na górze, trzeba wejść po schodach.
Przetarła jeszcze blat, gdy rozległ się dzwonek zwiastujący przybycie nowych klientów - bądź nowych problemów, jak tych noszących barwy Vincenta Zory.
Aparycja przybyłych mogła wzbudzać pewne obawy. Dwoje mężczyzn, z których jeden miał opaskę na oku, lekki szary płaszcz i uzbrojony był w zakrzywiony miecz, a drugi choć młody nie miał połowy twarzy i przez cienki zasłaniający ją materiał widać było zarys czaszki. Drugi również miał przy sobie broń, a były to przywieszone u pasa szpony. Była z nimi także kobieta o wzroście siedmiolatki, lecz z twarzą kobiety sędziwej.
Dyami obserwowała ich uważnie, a gdy zajęli miejsca niedaleko Opętańca niemal natychmiast znalazła się obok nich z uśmiechem pytając o ich zamówienie.
- Dla mnie ciasto brzoskwiniowe i wodę. - Powiedział jednooki mężczyzna pocierając palcami o kilkunastocentymetrową brodę.
- Kawę Il'ers poproszę. - głos zabrała kobieta, która spojrzała na młodszego towarzysza i dodała jeszcze w stronę Dyami - I to wszystko, Kajin przez pewna przypadłość miewa problemy z jedzeniem i piciem.
Wspomniany Kajin zazgrzytał zębami, a pod cienkim materiałem widać było ruch jego żuchwy. - To wszystko wina tej ladacznicy Candran.
Dyami nie była jednak zainteresowana wysłuchiwaniem wyjaśnień, zamiast tego skłoniła się i odeszła zrealizować zamówienie. Grupa - jak się okazało Tropicieli Bractwa - kontynuowała rozmowę.
- Kajin uspokój się! Zapomnij o tej wiedźmie. Może nawet jest martwa, zabita przez jakiś Koszmar. - Strofowała swojego kompana staruszka.
Na jej słowa uaktywnił się jednooki, który dotychczas nie brał udziału w sprzeczce i raczej oglądał swoje brązowe, skórzane rękawice.
- Obawiam się, że jeszcze żyje. - Na pytające spojrzenie swych towarzyszy kontynuował - Rozpytywałem w Mieście o ten Koszmar, na który polujemy i usłyszałem, że przynajmniej kilka osób widziało białowłosą kobietę z protetyczną ręką posługującą się dwoma mieczami. Słyszałem, że kilka dni temu zabiła jakichś ludzi na Starym Mieście. Jak dla mnie brzmi to jak ten pasożyt - Candran.
W wymianie zdań pomiędzy Tropicielami nie było dyskrecji. Mówili głośno, tak że wszyscy w kawiarence bez problemu mogli ich usłyszeć.

Powrót do góry Go down





Artemis Shepard
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Artemis Keylynn Shepard
Wiek :
wizualnie 20
Rasa :
Szklany Ludz
Wzrost / Waga :
168 | 55
Znaki szczególne :
wrzosowe oczy, tatuaż w motyle z różyczkami.
Pod ręką :
Wachlarz, Torebka z drobnymi rzeczami i z kluczami do posiadłości, Mały sztylet, apteczka, Notatnik z długopisem i peleryna [służbowo, nie zawsze ma ją przy sobie]
Broń :
Bicz
Stan zdrowia :
Zdrowa cieleśnie i na umyśle.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t842-artemis-keylinn-szafirek-shepard https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t852-korespondencja-artemis-shepard
Artemis ShepardNieaktywny
Re: Kawiarnia "Belette"
Sob 16 Lip - 20:18
Artemis siedziała na krześle do momentu jak usłyszała, czyjeś kroki a to była Dyami dająca pewną informację, gdzie znajduje się dwójka. Wstała spoglądając czy nie zapomniała czegoś ważnego wtedy podziękowała kiwnięciem głowy i ruszyła w stronę wejścia gdzie są schody. Nie zwróciła już uwagi na przybyłych do kawiarni bo zniknęła za rogiem. Gdy zaczęła wchodzić do góry była ostrożna aby nie poślizgnąć się na powierzchni. Po dotarciu na miejsce, spojrzała się wrzosowymi oczami na rozrywkowych marionetkarzy. Szklana nie okazywała żadnych emocji pod swoją maską, nawet przy tych istotach. Shepardowa w tej chwili obserwowała jedynie sytuację nie robiąc nic owocnego. Jedynym marzeniem było napicie się czerwonego wina i odpocząć od tego całego chodzenia. A z drugiej strony miała jeszcze w planach zrobić eliksiry na dalsze misje.
Szklana oparła się plecami o jedną ze ścian tego pomieszczenia, przymrużając trochę ze zmęczenia tą całą misją, o ile nie patrzy Themis na nią bo będzie musiała szybko zmienić pozycję stania i swojego zachowania, a nie chciałaby robić przykrości mu.

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Cwetanka Dolinata
Wiek :
19
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
150/44
Znaki szczególne :
Krwistoczerwone skrzydła, długa grzywka
Pod ręką :
Zestaw do szycia, parę puszek z jedzeniem, 2 butelki wody
Broń :
Beretta M9
Zawód :
bezrobotna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t875-siea
SieaNieaktywny
Re: Kawiarnia "Belette"
Pon 1 Sie - 12:19
W kawiarni robił się coraz większy tłok, co w zasadzie można się było po takim miejscu spodziewać. Bądź co bądź w miasteczko żyło swoim życiem, nawet jeżeli czasami to przeszkadzało.
Przybycie jednak lubi z bractwa mocno zainteresowało biało włosom, która to wbiła w nich swój ciekawski wzrok słuchając wszystko bardzo uważnie. Ta cała Candran musiała być bardzo problematycznym osobnikiem... dodatkowo biało włosa kobieta mogła zaszkodzić i jej reputacji! W końcu sama miała białe włosy... przy czym te cholerne skrzydła wyjątkowo były jej na rękę, bowiem raczej to one były rzeczą, którą się najlepiej zapamiętuje. Nie znaczyło to jednak, że nie zamierzała się ich jakoś pozbyć! Wciąż je nienawidziła i najchętniej wymieniałby je za dosłownie cokolwiek... pasożyty.
Siea generalnie w dalszym ciągu wpatrywałaby się w towarzystwo. Nie miała pojęcia czym był ten cały koszmar, ale to trzeba było sobie dać czas na rozeznanie się w tym świecie.
W między czasie oczywiście pałaszowała pączka, popijając przy tym przepyszną czekoladą. Życie było w zasadzie w pytę i od momentu zostania najemnikiem jej życie się ustabilizowało. Pozostało się tylko dorobić i wykupić godną mieścinę gdzieś na uboczu, gdzie zatrudniać będzie wszelkich okolicznych chłopów! Razem stworzą związek pracy, gdzie każdy będzie pracował dla wspólnej świetlanej przyszłości!

Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Kawiarnia "Belette"
Pią 5 Sie - 14:59
Głowa Themisa kiwała się w rytm wypowiadanych przez jasnowłosą kobietę słów, a dłoń w czarnej rękawiczce uniosła się do twarzy, by poprawić zasłaniającą ją misterną maskę. Kobieta bez dwóch zdań zdawała się być przebiegłą negocjatorką, która chciała jak najwięcej ugrać dla swojego stronnictwa - była to jednak najnaturalniejsza rzecz pod słońcem. Wszak w życiu należało kierować się przede wszystkim własnym interesem, zatem Themis tylko obdarzył Astrid uprzejmym uśmiechem i chłodnym spojrzeniem stalowych oczu. Nic nie przychodzi za darmo - Fyortersole z pewnością będą oczekiwać na rewanż ze strony Stowarzyszenia za przekazane im informacje, zwłaszcza, gdy te okażą się być w jakikolwiek sposób przełomowe. W prowadzeniu wojny, jak się okazuje, najważniejszych jest posiadanie przewagi informacyjnej; i choć SCR formalnie stroną konfliktu nie był, to jednak jako siła zewnętrzna z pewnością nie pogardziłby posiadaniem wspomnianych wcześniej danych.
   - O zasłużonych druhach łatwo się nie zapomina, droga pani. - błysnął uśmiechem i splótł dłonie pod stołem.
Podążył wzrokiem za wstającą Astrid i wyprostował przydługie nogi, które zdrętwiały mu od siedzenia w niewygodnej pozycji.
   - A więc Zora planuje większe działania? - i choć wiadomość zdawała się być wręcz przełomowa, w jego tonie zabrzęczała nuta rozleniwienia.
   W pewnym momencie zawsze dochodzi do eskalacji konfliktu na większą skalę; drobne potyczki, wojna podjazdowa i wzajemne podszczypywanie swoich sił muszą przerodzić się w pełnoprawną bitwę. Nic więc dziwnego, że w oczach Themisa pojawił się błysk na dźwięk słów kobiety, choć jego postawa pozostawała nadal spokojna, może nawet rozleniwiona komfortem miękkiego siedziska. Jeżeli słowa kobiety nie okażą się blefem, informacje przez nią przekazane mogą okazać się być niemalże bezcenne, a z pewnością pozwolą przygotować się odpowiednio arcyksiążęcym siłom do nadchodzą starcia.
   Nie wspominając o zaszczycie, jaki przypadnie Themisowi za dostarczenie ich Stowarzyszeniu.
Spojrzenie Szklanego bacznie wodziło za krzątającą się kobietą, jednak mężczyzna nie zmieniał swej pozycji. Rzecz jasna nie mógł z dzielącej ich odległości zauważyć wszystkiego, co Fyortersole robi, jednak fakt schowania korespondencyjnego nie umknął jego uwadze. Próba jego przywłaszczenia bądź nawet sprawdzenia jego zawartości nie wchodziła w grę - był przecież na terenie Rodziny, a za ścianą czaiła się drużyna Marionetek gotowa bronić swojej gospodyni; nie wspominając nawet, że godziłoby to w zasady gościnności!
   Nie oponował, gdy dłoń jasnowłosej dotknęła jego własnej dłoni i przeniosła ją na kuferek. Uśmiechnął się do niej łagodnie i wyciągnął głowę do góry, skracając dzielący ich dystans.
   - Pani, jesteś aż nadto hojna. Informacje od ciebie, droga Astrid, będą doskonałym przypieczętowaniem oferowanej przyjaźni. - to rzekłszy nie odrywając wzroku od kobiety kciukami otworzył sprawnie kuferek, by przejrzeć jego zawartość.
   Wtem do pomieszczenia weszła Artemis, którą Czyżyk powitał uśmiechem i pozdrawiającym gestem wolnej ręki.
   - Cieszę się, że wreszcie do nas dołączyłaś. - rzekł ciepło i zanurzył się w przeglądaniu powierzonej mu zawartości kuferka.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Kawiarnia "Belette"
Sob 6 Sie - 22:10
Na dziewczęcej twarzyczce Astrid pojawił się łagodny uśmiech ukazujący białe zęby będący odpowiedzią na zapewnienia o pamięci Stowarzyszenia. Uśmiech na chwilę opuścił twarz Zjawy, gdy Themis zapytał o plany Zory.
Wena dmuchnęła powietrzem w przestrzeń po swojej prawej stronie, uprzednio wydymając policzki. Wyprostowała się - dotąd pochylona w stronę Szklanego Człowieka.
- Wzgardą Zora obdarza sztuk wszelakich piękno
poza wojny rzemiosłem. W boje idą prędko.
Więcej to sekret skryty Róży przekazany
więcej nie mogę mówić - ten boj mi nieznany.

Tym razem uśmiech Zjawy zdawał się być przepraszający, z lekko przechyloną głową i przymkniętymi oczami - zupełnie jakby przez wstyd, który ogarnął Zjawę. Jego wyrazem mogłyby być także zaróżowione policzki.
Na kolejne słowa Themisa Consigliere Fyortersoli uniosła lekko swą suknię, pochyliwszy głowę - na znak akceptacji słów wypowiedzianych przez mężczyznę. Niejako potwierdzając zawarcie przyjaźni - bo wciąż nie sojuszu - pomiędzy wpływową rodziną Marionetkarzy a Czarną Różą.
Gdy do pomieszczenia weszła Artemis Zjawa skierowała ku niej swe spojrzenie. Przez chwilę stała w milczeniu, jedynie gładząc materiał sukni palcami lewej dłoni.
- Proszę o wybaczenie najdzielniejszy druhu. - Szybkim krokiem pokonała sporą odległość pomiędzy siedzącym za stolikiem Themisem, a Artemis, która dopiero co weszła do pomieszczenia.
Zjawa chwyciła kobietę za dłoń, jednocześnie pochylając się w jej stronę - tak by usta Lumizione znalazły się przy uchu Szklanej. By utrzymać równowagę delikatnie ułożyła swoją prawą dłoń, która nie trzymała ręki kobiety, na jej brzuchu.
- Przeraziłam się wielce, że gdzieś zaginęłaś!
Kamień spadł z mego serca kiedy w drzwiach stanęłaś.
Wybacz jednak brak zwłoki. Przez czas nas naglący
wszelkie nasze romanse z Twym druhem odbyłam.

Mówiła głosem ściszony, jakby szeptem prosto do ucha Artemis. Wraz z ostatnim zdaniem całkowicie przypadkiem, niechcący musnęła swymi ustami ucho kobiety. Jej głos był pełen niewinnej, dziecięcej radości - zupełnie jakby z czegoś bardzo była zadowolona.

Powrót do góry Go down





Phoebus
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 6f7995a551a48242da1234ce2d5455a2
Godność :
Phoebus Richard Fyortersole
Wiek :
54 lata, wygląda na wczesną trzydziestkę
Rasa :
Marionetkarz
Wzrost / Waga :
180/78
Znaki szczególne :
Wypalone, puste oczodoły zasłonięte srebrną maską, nieznacznie zgarbiona postawa
Pod ręką :
złoty zegarek na łańcuszku, krótki miecz schowany pod płaszczem, pieniądze, Enyo
Broń :
krótki miecz
Zawód :
Capo Fyortersoli, twórca Marionetek
Kontrahent :
Clio
Stan zdrowia :
Zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t894-phoebus-fyortersole https://spectrofobia.forumpolish.com/t1018-listy-phoebusa https://spectrofobia.forumpolish.com/t1108-phoebus
PhoebusKoszmarny Augur
Koszmarny Augur
Re: Kawiarnia "Belette"
Pon 8 Sie - 12:33
W gruncie rzeczy oczywistym było, że istota, która została stworzona w konkretnym celu, będzie dokładać wszelkich starań, by ten cel jak najpełniej zrealizować. Jeżeli dodamy to tego niezrównany upór, którego niejeden przedstawiciel parzystokopytnych mógłby jej pozazdrościć, otrzymamy mieszankę, która bywa wybitnie asertywna w formułowaniu swoich roszczeń. A Pheobus nie miał innego wyboru, niż ułatwić jej to i usprawnić na tyle, jak to było możliwe - w końcu sam chciał stworzyć chodzącą bibliotekę, czyż nie?
   Jego magnum opus wpadło na ciekawy pomysł dołączenia do sił Stowarzyszenia Czarnej Róży, by w akompaniamencie czarownic i czarodziejów poszerzać swoją wiedzę o tajnikach magicznych. Początkowo Fyortersole nie chciał wyrazić na to zgody, w obecnej sytuacji mogłoby wszak dojść do poważnego konfliktu interesów rzutującego na całą Rodzinę. Jego opór w końcu musiał jednak upaść przed uporem Clio, która - dosłownie - całe dnie i noce przedstawiała argumenty popierające jej dołączenie do SCR. Wojna w końcu kiedyś się skończy, życie powróci na swoje pierwotne biegi, a całe obecne zamieszanie okaże się być niczym więcej, niż mglistym wspomnieniem na wyblakłych kartach zapomnianej księgi.
   Choć wierzył w zwycięstwo Eleonory i swoimi siłami wspierał Fyortersoli, Phoebusowi zdawało się, że udzielił się mu głos pacyfizmu Clio - zwycięstwo było niepewne, a przegrany w zasadzie tracił wszystko. Niemożliwym byłoby zatem utrzymanie statusu quo, który Marionetkarz wysoko sobie cenił. Zdarzało się, że członkowie Rodziny pytali go, czy wizja ukazuje mu chlubną przyszłość ich gangu - ku ich rozczarowaniu Augur nie potrafił odpowiedzieć. Delikatne nici losu tkały się w każdej sekundzie i zmieniały swój bieg, było zbyt dużo zmiennych, by zinterpretować pojawiające się obrazy. Jednak jedno było pewne - Archiwistka potrzebowała więcej ksiąg do stymulacji.
   Z taką też myślą udał się do Belette. Ich consigliere, jak się Marionetkarz domyślał, musiał mieć rozległą siatkę kontaktów, w tym również znać tajnych ludzi arcyksięcia - lub ludzi znających ludzi - którzy gotowi byliby zwerbować Clio (i być może Phoebusa, który jak to on miał złe przeczucia co do nowego pomysłu Archiwistki). Wysoki dźwięk dzwoneczka zawtórował wejściu Fyortersole do znajomej kawiarni.
   Ku jego zaskoczeniu było tam wyjątkowo tłocznie, lecz nigdzie nie widział Astrid. Skinął głową w kierunku obsługującej klientów Dyami i podszedł do niej, subtelnie upewniając się, czy wszystko przebiega zgodnie z myślą rezydującego tutaj consigliere - jak się okazało, mieli nieoczekiwanych gości, którzy na szczęście nie sprawili większych kłopotów. Wizja zafalowała i ukazała mu drobną, znajomą postać Opętańca siedzącą przy stoliku niedaleko zdaje się Tropicieli Bractwa. Zamówił u wykonanej przez siebie Marionetki czarną kawę i ruchem głowy wskazał, w które miejsce Dyami powinna przynieść jego zamówienie. Sprawami technicznymi zajmie się potem.
   - Miło cię widzieć znowu, najemniczko. - rzekł zajmując miejsce na krześle obok albinoski - Czyżbyś jednak zmieniła zdanie?

Powrót do góry Go down





Artemis Shepard
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Artemis Keylynn Shepard
Wiek :
wizualnie 20
Rasa :
Szklany Ludz
Wzrost / Waga :
168 | 55
Znaki szczególne :
wrzosowe oczy, tatuaż w motyle z różyczkami.
Pod ręką :
Wachlarz, Torebka z drobnymi rzeczami i z kluczami do posiadłości, Mały sztylet, apteczka, Notatnik z długopisem i peleryna [służbowo, nie zawsze ma ją przy sobie]
Broń :
Bicz
Stan zdrowia :
Zdrowa cieleśnie i na umyśle.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t842-artemis-keylinn-szafirek-shepard https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t852-korespondencja-artemis-shepard
Artemis ShepardNieaktywny
Re: Kawiarnia "Belette"
Wto 9 Sie - 21:24
Artemis weszła do kolejnego pomieszczenia, gdzie przebywała dwójka usłyszała słowa swojego narzeczonego.
- Cieszą mnie twoje słowa - odpowiedziała do swojego towarzysza i wtedy zauważyła że Astrid i jej narzeczony rozmawiali w najlepsze, dlatego nie chciała wtrącać się w ich rozmowę. Uznała że popilnuje tyłów, bo w walce czuła się swobodniej niż w negocjacjach ale jeśli miałaby rozmawiać to siła konieczna. Szklana wyczuła dziwną atmosferę w tym pokoju, jakby miało coś się stać ale to jedynie przeczucia, które kierowały nią przez ten moment. Zauważyła reakcję Zjawy jak dotykała swojej sukienki, a potem te spojrzenie. Dziewczyna na razie żadnych impulsywnych ruchów nie robiła w tym momencie, tylko bacznie obserwowała zamierzenia do jej osoby. W takim momencie nie wiedziała o co chodzi, gdy poczuła dłoń Zjawy, a potem usłyszała wypowiedziane słowa wtedy lekko uśmiechnęła się do kobiety.
- Spokojnie nic mi nie jest, musiałam coś sprawdzić jedynie bo ktoś podejrzany kręcił się przy kawiarni ale najwyraźniej przestraszył się mojej nieobecności lub czyjeś, który obserwował go - dziewczyna wytłumaczyła się trochę, bo milczenie jest dość niegrzeczne. Gdy usłyszała romanse, to okazała przy Astrid zdenerwowania ale chyba wygarnie Themisowi co nieco. W ostatniej chwili poczuła muśnięcie od Zjawy na jej uchu. Szklana zarumieniła się i pisnęła że mógłby usłyszeć Themis w takim niespodziewanym momencie, potem zrobiły się policzki czerwone przez tą sytuację. Nie wiedziała tak naprawdę jak zachować się, bo jeśli Themis zauważy to będzie miała drobny problem jak z tego wybrnąć.

Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Kawiarnia "Belette"
Sro 10 Sie - 21:18
Skinął na odchodne kobiecie, a jasne włosy opadły na stalowe oczy Themisa gdy ten pochylił się do przodu, widocznie zaaferowany studiowaniem zgromadzonych dokumentów; ruchem dłoni odgarnął niesforne kosmyki i poprawił obsuniętą nieco maskę. Przekazane przez Astrid wiadomości rzeczywiście potwierdzały słowa kobiety - według nich walki miały się toczyć o jeden z mostów w pobliżu Starego Miasta, w niedalekim oddaleniu od jednej z wież zegarowych. Był to punkt o całkiem sporym znaczeniu strategicznym - oczywiście z tego, co Czyżyk - kontrola nad nim dawałaby dużą przewagę jednej ze stron. Kąciki ust drgnęły, a Themis zaśmiał się krótko, nisko. Ciekawe, czy o takich informacjach myśleli jego przełożeni, gdy wysyłali go na misję; oczywiście, jeżeli dokumenty okażą się nie być spreparowane. Lecz jaki też interes mogliby mieć Fyortersole w wodzeniu za nos Stowarzyszania Czarnej Róży? Wszak rzadko kiedy opłaca się prowadzić wojnę na dwóch frontach.
   Szybko spakował wyjęte dokumenty do szkatułki, a sam pojemnik wsunął do niedużej torby - misja nie była wszak wykonana do końca, a na nim ciążył ciężar odpowiedzialności za te cenne informacje do momentu, aż nie przekaże ich w odpowiednie ręce. Mimo swojego zaaferowania nowym znaleziskiem odnotował fakt, że Astrid udała się w kierunku niedawno przybyłej Artemis, lecz swój wzrok podniósł na kobiety dopiero wtedy, gdy usłyszał tłumaczenia Szklanej - umknęły mu więc słowa Fyortersole do panny Shepard.
   Nie wnikał bardziej w słowa Artemis - uznał, że Szklana odpowiednio zbadała sytuację i pieczołowicie zajęła się rozwiązaniem problemu; mogli to być przecież tylko maruderzy Zory, którzy pokazywali swoim młodszym kolegom, której kamienicy należy unikać. Mimo wszystko postanowił spytać się swojej towarzyszki z troską w głosie.
     - Już wszystko w porządku? - spytał się zamaskowanej kobiety, a na jego ustach zagościł przelotny uśmieszek, gdy zauważył pozę, w jakiej obie stoją - Czy może mam wrócić do swoich rzeczy, a paniom nie przeszkadzać w kobiecych sprawach?
   Choć o Czyżyku można byłoby powiedzieć wiele, to na pewno nie to, że nie był uprzejmym i dobrze wychowanym gentlemanem - wszak pochodzenie zobowiązuje. Nie chciał również porzucać swojej maski Stowarzyszenia i roztrząsać takich spraw publicznie, byli przecież w towarzystwie osoby spoza ich organizacji, a kara za wyjawienie informacji o swoich personaliach dopiero zaczynała się na wydaleniu z SCR.

Powrót do góry Go down





Wena
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 093205cd83a7da5e2990ebaeff9e8b89
Godność :
Astrid Lumizione, bądź inaczej i każde z imion równie prawdziwe.
Wiek :
500 lat
Rasa :
Senna Zjawa
Wzrost / Waga :
Raz taka, innym razem inna... Może żadna, skoro to tylko kula światła?
Pod ręką :
Nic
https://spectrofobia.forumpolish.com/t414-kuleczka https://spectrofobia.forumpolish.com/t1154-opisy-weny https://spectrofobia.forumpolish.com/t989-wampirze-lisciki https://spectrofobia.forumpolish.com/t1125-wena
WenaKrwiopijca
Re: Kawiarnia "Belette"
Czw 11 Sie - 20:30
Dwa żwawe kroki w tył i chichot Astrid towarzyszyły chwili, w której Artemis wydała z siebie pisk. Nie jednak z wydawanych przez Szklaną dźwięków, lecz śmiech był wcześniejszy niż reakcja kobiety.
- Ciekawy jest straszliwie enigmatyczny duch,
co łasiczkę nawiedza pełen zdrożnych myśli
a gdy tylko obecność niknie znika jak puch.
Sekret jego niezwykły: co też sobie myśli?
- Powiedziała wciąż rozbawiona wykonując dwa obrotu wokół własnej osi z szeroko rozstawionymi rękoma - zupełnie jakby była na jakimś balu i znakomicie się przy tym bawiła.
Po chwili jednak zatrzymała się i poprawiła swoją suknię, która nie została chyba poinformowana, że obroty wstrzymano i dalej kręcić się zamierzała.
- Liczyłam na coś więcej, niż kobiece sprawy
lecz proszę mi wybaczyć - wieści przekazane
to nasz wspólny priorytet. Choć me serce krwawi
Wstrzymać was nie powinnam - to jest niewskazane!
Choć nie wykluczam przecież miłego spotkania
skoro już pył opadnie i zabrzmi miłosna
pieśń wśród uliczek starych miasta wspaniałego.
Wtedy przyjdzie czas dalszy romansu naszego.

Powiedziawszy to ukłoniła się nisko najpierw w stronę Themisa, a następnie Artemis, po czym złączyła dłonie tuż pod brodą, zupełnie jak mała dziewczynka pełna ekscytacji, co nie może się doczekać lizaka, za który lada chwilą jej opiekun ma zapłacić, by mogła cieszyć swoje podniebienie jego truskawkowym smakiem.

Powrót do góry Go down





Artemis Shepard
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Artemis Keylynn Shepard
Wiek :
wizualnie 20
Rasa :
Szklany Ludz
Wzrost / Waga :
168 | 55
Znaki szczególne :
wrzosowe oczy, tatuaż w motyle z różyczkami.
Pod ręką :
Wachlarz, Torebka z drobnymi rzeczami i z kluczami do posiadłości, Mały sztylet, apteczka, Notatnik z długopisem i peleryna [służbowo, nie zawsze ma ją przy sobie]
Broń :
Bicz
Stan zdrowia :
Zdrowa cieleśnie i na umyśle.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t842-artemis-keylinn-szafirek-shepard https://spectrofobia.forumpolish.com https://spectrofobia.forumpolish.com/t852-korespondencja-artemis-shepard
Artemis ShepardNieaktywny
Re: Kawiarnia "Belette"
Czw 11 Sie - 20:47
Artemis po wydanym pisku, była bardzo zmieszana spoglądając na Themisa, nie wiedziała co odpowiedzieć na jego słowa, które padły przed chwilą, ponieważ pod maską Szklanej policzki były bardzo zaczerwienione i nie mogła uspokoić swoich nerwów, które pewnie rozbawiły Astrid przez niespodziewaną sytuację pomiędzy nimi. Przymrużyła oczy jedynie, chcąc w końcu uspokoić się ale to było naprawdę co nieco trudniejsze. Westchnęła cicho, licząc do dziesięciu, ale musiała coś odpowiedzieć towarzyszowi, bo będzie to nie kulturalne.
- Umm.. Ah nic nic - odpowiedziała do Themisa, mając nadzieję że nie niczego nie zauważył co się stało pomiędzy mną, a Astrid.
- Themis zostań - jęknęła speszona w jego kierunku. Shepardowa naprawdę musiała się uspokoić, a przecież nie dawno cholera jasna paliła ostatni papieros. Te papierosy w ogóle nie pomagały, a jedynie przyciągały kłopoty. Po chwili poprawiła swoją maskę na swej twarzy. Spojrzała się kątem oka podejrzliwie na Zjawę, myśląc co jej się porobiło, czyżby lubi dziewczyny i chłopców? wtedy otrząsnęła głową na boki aby wywalić te dziwne myśli. Uśmiechnęła się niezręcznie do obojga po usłyszeniu słów, które wypowiedziała Astrid przy niej i Themisa. Nie chciała pośpieszać towarzysza aby stąd wyjść dlatego uznała, że będzie siedzieć cicho może wtedy zapomni o tej całej sytuacji, która tu się wydarzyła w tym pomieszczeniu.

Powrót do góry Go down





Themis
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 4c0f17d443cdf9f64333b7b26c7cd920
Godność :
Arthemis Magnus "CzyżyK" Pavoris
Wiek :
wizualnie 22 lata
Rasa :
Szklany Człowiek
Wzrost / Waga :
180/72
Znaki szczególne :
wysoki, patykowaty z kryształem między oczami i dużą, czarną blizną na klatce piersiowej
Pod ręką :
Bolerko-niewidko, Magiczny Złodziej, broń, sakiewka z pieniędzmi
Broń :
dwie krótkie szable (Notos i Euros)
Zawód :
najemnik
Stan zdrowia :
zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t677-themis https://spectrofobia.forumpolish.com/t937-skrzynka-pocztowa-arthemisa-pavoris https://spectrofobia.forumpolish.com/t1118-themis
ThemisZłodziej Marzeń
Złodziej Marzeń
Re: Kawiarnia "Belette"
Czw 11 Sie - 21:49
Szybki rzut oka na pozłacany zegarek upewnił Themisa, że rzeczywiście była już pora na nich. Informacje, które zostały mu przekazane, musiał zdać jak najszybciej u władz stowarzyszenia - bitwa miała rozpocząć się lada dzień, a Szklany stracił już dostatecznie dużo czasu. Choć czy traceniem można określić przebywanie w doborowym towarzystwie i zdobywanie bezcennych danych? Z cichym stęknięciem poderwał się z wygodnego siedziska i przeciągnął się leniwie, nim ruszył w kierunku stojących kobiet, po drodze zdejmując przeszkadzające rękawiczki.
   - Droga pani, prawdziwym zaszczytem było spotkać cię na naszej drodze. Liczę, że pomyślne wiatry zawieją nam na spotkanie. - obdarzył ją uprzejmym uśmiechem i wyciągnął w jej stronę dłoń wnętrzem do góry w jakże charakterystyczny i niejednoznaczny sposób.
   Choć inicjatywa co do tego gestu należała do płci pięknej, to Czyżyk zdobył się na złamanie tych konwenansów w wyższym celu. Jeżeli kobieta odwzajemniła gest i jej dłoń spoczęła na jego prawicy, Themis pochylił się przed nią i uniósłszy jej dłoń do swoich ust, musnął odsłoniętą skórę w krótkim pocałunku. Gest ten w gruncie rzeczy był tak samo niewinny jak postawa Astrid i miał być uzewnętrznieniem głębokiego szacunku i wdzięczności, jakimi darzył Fyortersole.
   Szklany zaśmiał się cicho widząc reakcję swojej narzeczonej i z kieszeni płaszcza wyciągnął szkarłatną różę. Czekał go z pewnością długi raport do złożenia - arcyksiążę nie omieszka usłyszeć o kulisach ich misji w Mieście Lalek.
   -  Moja droga Banshee, na nas chyba już czas. To nie miejsce na zostawanie. - to powiedziawszy skłonił się jeszcze w kierunku ich dotychczasowej gospodyni.
   Róże teleportacyjne to wygodny wynalazek. Themis zacisnął palce dookoła łodygi kwiecia, a ostre kolce zatopiły się w miękkie opuszki Szklanego. Wraz z pierwszą kroplą krwi, która padła na magiczną różę, Themis rozmył się w powietrzu. Artemis wkrótce zniknęła w podobny sposób.  

[zt x 3]

Powrót do góry Go down





avatar
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Cwetanka Dolinata
Wiek :
19
Rasa :
Opętaniec
Wzrost / Waga :
150/44
Znaki szczególne :
Krwistoczerwone skrzydła, długa grzywka
Pod ręką :
Zestaw do szycia, parę puszek z jedzeniem, 2 butelki wody
Broń :
Beretta M9
Zawód :
bezrobotna
https://spectrofobia.forumpolish.com/t875-siea
SieaNieaktywny
Re: Kawiarnia "Belette"
Sob 20 Sie - 20:20
Siedząc w kawiarni nawet przez chwile nie przyszło jej do głowy żeby ktoś, kogo będzie znać akurat w tym momencie zjawi się we wspomnianej kawiarni nawet biorąc pod uwagę, że było to dość często odwiedzanie miejsce... zwłaszcza, że tym kimś miała okazać się osoba ze wcześniejszego zlecenia. Phoebus.
- Ciebie też miło widzieć Phoebus. - Odwzajemniła przywitanie jednocześnie dziwiąc się na zadane pytanie. Zmieniła zdanie na co? - Co masz na myśli, że zmieniłam zdanie? - Rzekła zaciekawiona nie spodziewając się tak naprawdę niczego. Nie wiedziała tak naprawdę ile mógł wiedzieć o niej samej, chociażby tego, że nienawidziła tego sterczącego łajna na plecach, który uprzykrzał jej każdy poranek oraz i sam dalszy dzień. Może właśnie chodziło o to? W końcu nie raz zdarzyło się jej wyzywać własne skrzydła i to często w raczej najmniej gustownych słowach... coś jednak wydawało się, że to nie o to chodzi. Jednak o co?
Może chodziło to o jej wiarę w najwspanialszą ideologie? Komunizm wszak uchodził za coś złego, ale małe potknięcia to jeszcze nie był powód to narzekania! Jednak czy oni w ogóle wiedzieli o tej "dobroczynnej" sprawie? Raczej nie... więc to odpadało.
W między czasie zajadała czekoladowego pączka posypanego cukrem. Musiała najwyraźniej poczekać aż sam jej to wyjaśni! Co było oczywiście logicznym posunięciem.

Powrót do góry Go down





Phoebus
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 6f7995a551a48242da1234ce2d5455a2
Godność :
Phoebus Richard Fyortersole
Wiek :
54 lata, wygląda na wczesną trzydziestkę
Rasa :
Marionetkarz
Wzrost / Waga :
180/78
Znaki szczególne :
Wypalone, puste oczodoły zasłonięte srebrną maską, nieznacznie zgarbiona postawa
Pod ręką :
złoty zegarek na łańcuszku, krótki miecz schowany pod płaszczem, pieniądze, Enyo
Broń :
krótki miecz
Zawód :
Capo Fyortersoli, twórca Marionetek
Kontrahent :
Clio
Stan zdrowia :
Zdrowy
https://spectrofobia.forumpolish.com/t894-phoebus-fyortersole https://spectrofobia.forumpolish.com/t1018-listy-phoebusa https://spectrofobia.forumpolish.com/t1108-phoebus
PhoebusKoszmarny Augur
Koszmarny Augur
Re: Kawiarnia "Belette"
Pią 26 Sie - 21:36
Nie spieszyło mu się, by spotkać się z Astrid. Przedłużał celowo każdą minutę, jaka dzieliła go od przekazania kobiecie prośby jego Marionetki, którą Clio wymusiła na nim niemalże gwałtem. Przeczuwał, może na wyrost fatalistycznie, że decyzja o dołączeniu do Czarnej Róży będzie miała istotny wpływ nie tylko na Archiwistkę, ale również na niego, toteż starał się jak najbardziej przesunąć ten decydujący moment w przyszłość. Ba! Najchętniej nigdy by do niego nie dopuścił, ale słowo się rzekło, Eleonora wyraziła zgodę, a Phoebus jako chłopiec na posyłki miał skontaktować ich ze Stowarzyszeniem.
   Uśmiechnął się do siedzącej po przeciwnej stronie kobiety i na wspartych łokciami o stół rękach oparł podbródek. Fakt jej przynależności do Milicji nie umknął uwadze Phoebusa w czasie ich wspólnej misji, lecz nie przypuszczał, by ta wykonywała misję w Belette dla Zory - wszak Dyami przekazała mu telepatycznie informacje o niedawnej wizycie ludzi Vincenta nieświadomych, że Belette należy do Fyortersoli i członkach Czarnej Róży, którzy pomogli im ich przegonić. Ostatni fakt niezbyt ucieszył Phoebusa, stąd też nie skierował swoich kroków na piętro, gdzie przebywać miała Astrid.
   - Ktoś o twoich zdolnościach z całą pewnością odpowiednio przysłużyłby się Rodzinie. Clio była bardzo zadowolona z twoich usług. - posłał jej łagodny uśmiech i poprawił maskę - Nastały dla nas wszystkich dziwne czasy, choć niektórym bardzo to odpowiada. Sporo osób lubuje się w chaosie, a wojna to zapewnia.
   Wraz ze stukotem kroków Dyami na stole przed Phoebusem zjawiła się jego zamówiona kawa. Mężczyzna skinął jej głową w podzięce i zamieszał srebrną łyżeczką w czarnym naparze. Zapach był wyśmienity, a Fyortersole liczył, że kofeina w niej zawarta postawi go na nogi po bezsennej nocy - nie sypiał ostatnimi czasy zbyt dobrze przez dręczące go sny, lecz zrzucał to na karby kolejnego konfliktu i - o ironio - zmęczenia.
   Uniósł głowę i skierował swoją twarz w kierunku Opętańca - a na jego wargach pojawił się uprzejmy uśmiech. Mało osób przepadało za niezobowiązującymi konwersacjami, lecz w jakiś sposób należało przełamać pierwsze lody - z białowłosą kobietą miał przecież wyłącznie styczność w czasie tej jednej nocy, podczas której włamywali się do domu jednego z Baśniopisarzy.
   - Pozwolisz, że zapytam, czy wojna wpłynęła w istotny sposób na ilość zleceń, które otrzymujesz?

Powrót do góry Go down





Nair
Gif :
Kawiarnia "Belette" - Page 2 5PUjt0u
Godność :
Arumant Vito Krystellar
Wiek :
Wizualnie około 30 lat
Rasa :
Naczynie magii [podrasa Szklanych ludzi]
Wzrost / Waga :
183 cm
Pod ręką :
Mordercze kulki, wsuwki do włosów
https://spectrofobia.forumpolish.com/t752-arumant https://spectrofobia.forumpolish.com/t1102-nair
NairOcalały Klejnot
Re: Kawiarnia "Belette"
Wto 30 Sie - 20:36
Mogłoby się zdawać, że w ostatnim czasie niewiele działo się na terenach podlegających Arumantowi. Od ostatnich zamieszek minęło dość sporo czasu, co było spowodowane pokojowymi układami pomiędzy gangami. Brak sporów wychodził na dobre raczej każdej ze stron.
Jednak los tak chciał, że ten spokój panował już zbyt długo; niedawno, bo dwa dni temu do Arumanta przyszedł jeden z kupców ze skargą na podłego złodzieja. Twierdził on, iż na jego stragan wpadła marionetka z żądaniem o oddanie pieniędzy, które w tamtym momencie miał przy sobie. Przez odmowę kupiec został pobity, a następnie okradziony z tego, co początkowo usiłował chronić. Świeże, drobne rany i dość spora liczba siniaków widocznych na pierwszy rzut oka na ciele kupca wskazywały na to, że mogła być to prawda. Jak opisywał; była ona naprawdę piękna i nie spodziewał się, że będzie ona zdolna do takich czynów. Według niego charakteryzowała się ona cechami dokładnie takimi jak marionetki Rodziny Fyortersole. W tamtym momencie Nair nie chciał wyciągać pochopnych wniosków, w końcu jest osobą, którą najpierw musi upewnić się, że coś jest prawdą, aby zacząć działać.
Niedługo po skardze mężczyzna postanowił udać się do kawiarni Belette, żeby umówić się z osobą, która będzie mogła pomóc mu w zweryfikowaniu informacji. Kawiarnia ta nie znajdowała się daleko od domu Naira, dla tego też ten dotarł tam dość prędko.
Arumant wszedł w wąską uliczkę, a następnie ruszył w stronę wrót kawiarni, wyciągnąwszy rękę w stronę klamki drzwi kawiarni, spojrzał na szyld z łasicą. Nacisnął na uchwyt i wkroczył do wnętrza kawiarni, rozejrzał się, aby móc określić położenie lady, a następnie do niej podszedł. Kiedy dostrzegł marionetkę, spojrzał na nią, a następnie lekko się uśmiechnął.
- Dzień dobry – odezwał się do niej.


Ostatnio zmieniony przez Nair dnia Pią 2 Wrz - 12:41, w całości zmieniany 1 raz

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach