Smoczy Lotos

Azusa
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Smoczy Lotos
Wto 3 Mar - 17:38
- Pięćdziesiąt tysięcy złotych monet?!
Zawartość koperty tak mocno zszokowała dziewczynę, że ta nie myślała już o dalszym przekomarzaniu się z matką. Ilość pieniędzy była wręcz absurdalna, biorąc pod uwagę "pojemnik", w którym zostały przetransportowane.
- Zaczęli wydawać jakiś nowy nominał? - wypaliła. Na całe szczęście dla Francesci - już uspokojona. Niedowierzanie zrobiło swoje.
Podeszła do stołu, aby wysypać całą zawartość pakunku na jego blat i... wtedy zaczęły dziać się prawdziwe cuda! Istna powódź złociszy! Nie był to żaden nowy nominał, a dobrze jej znane, złote monety, które lały się na mebel, a ich końca nie było widać. Azu błyskawicznie starała się naprawić swój błąd, nim będzie za późno.
- To jakiś żart?! - wypaliła.
To musiał być żart, bo co by innego? Czyżby Sybilla znalazła sposób na przełamanie barier umysłowych u Upiornych i teraz katowała córkę iluzją? A może za tym fenomenem kryło się coś więcej? Jaka moc czy magia by to nie była, zaprzeczyła wszystkiemu, co Azusie znane.
- Jasna cholera, mogłaś uprzedzić! - rzuciła z pretensją, gdy udało jej się opanować sytuację. Coś takiego mogło być nawet zabójcze!
Zaczęła zbierać wszystko to, co pospadało ze stołu. A trochę tego już było. Nawet nie chciało jej się sprawdzać, jaka część koperty z niej wyleciała.
- Typowo... - skomentowała zachowanie babci.
Kiedy ta się na coś uprze - dopnie swego. Prędzej czy później. Jej upartość nie miała sobie równych, o czym sama Azusa przekonała się niejednokrotnie. Czasem to właśnie ta kobieta potrafiła być straszniejsza od swojego męża. Na całe szczęście, nie była tak zła jak on.
- Lody? Nie jestem już dzieckiem - odparła śmiertelnie poważnie.
I tym razem marudziła dla samego marudzenia. Nie chciała pokazać, że sam pomysł przypadł jej do gustu. Niezależnie od tego ile miała lat i jak się zachowywała, zależało jej na bliskości matki. W przeciwnym razie w ogóle by się nie pojawiała.

Powrót do góry Go down





Francesca
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Sybilla Francesca z Cournard
Wiek :
498 | 28/29
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 64kg
Znaki szczególne :
Długie, białe włosy. Złote oczy . Niewielkie, dwa białe różki pod czupryną włosów.
Pod ręką :
parasolkę, torebeczkę z drobnymi rzeczami, wachlarz
Broń :
parasolka ze schowanym ostrzem, Kosa, Torebka z drobiazgami
Zawód :
Arystokratka | Bezrobotna
Stan zdrowia :
Obolała w niektórych miejscach, po ostatniej napaści.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t375-sybilla
FrancescaNieaktywny
Re: Smoczy Lotos
Sro 18 Mar - 20:20
Francesca widząc jak otworzyła córka kopertę, to zaczęła szaleć aż zaczynała zastanawiać co się dzieje. Gdy wypowiedziała kwotę to sama była zaskoczona że tyle dostała w prezencie od Pani Renardowej. Właściwie to były jej pieniądze, więc nadszarpnęła swój majątek.
No to zaszalała z prezentem - zaśmiała się widząc jej reakcję nawet nie licząc czy jest tyle faktycznie monet. Prawdopodobnie musiało być napisane ile tam faktycznie jest w środku dużej koperty. Sybilla przez te całe zamieszanie poszła do kuchni napić się wody z dzbanka. Po nalaniu wody do szklanki zaczęła ją pić, podchodząc do córki. Po wysłuchaniu pytania nie wiedziała co dokładnie na to odpowiedzieć.
- Wiesz dzięki temu, będziesz mogła sobie kupić meble, ubrania i potrzebne rzeczy do codziennego użytku przynajmniej. Moim zdaniem to cudowny prezent, bo widać jak bardzo o Ciebie dba i kocha — wypowiedziała z troską i ciepłym głosem. Zamyślona Renard zastanawiała się, czy jej ukochany Mefisto powinien wiedzieć o tej sytuacji, jaka tutaj zaszła w ich domu. Prawdopodobnie Azu pochwali się ojcu co dostała od swojej babci. Po usłyszeniu słów z pretensją podczas chowania monet zastanawiała się kiedy on przyjdzie do domu, żeby mogli wyjść we trójkę na miasto. Po zaproponowaniu lodów widać było, że nie jest dzieckiem, ale z takich rzeczy nie wyrasta się, bo ten, kto lubi słodycze zawsze po nie sięgnie.
- Jak wróci Mefisto z pracy to może coś ciekawego zaproponuje, a na mieście zjemy we trójkę coś dobrego — odpowiedziała spokojnym i ciepłym głosem do swojej kochanej córeczki.



grande iconepetite icone
I love flowers
LADY SUR EPICODE

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Smoczy Lotos
Pią 3 Kwi - 0:06
Zaszalała aż za bardzo. Młoda Renardówna miała w ręku niemałą fortunę. I choć Francesca miała rację, Azusa nie zamierzała ich wydawać na dobra luksusowe. W końcu dostała szansę od życia, los się do niej uśmiechnął. Ulepszanie pokoju w tym wypadku byłoby jedynie marnotrawstwem.
- Mam lepszy pomysł - odparła. - Zainwestuję je w siebie.
Przestała zachowywać się jak rozpieszczona panienka. Najwyraźniej ta krótka chwila spędzona z Mefisto, zniszczyła dotychczasową maskę młódki. Przynajmniej pod tym kątem. W końcu mogła kupić budynek, który w przyszłości posłuży jej jako miejsce pracy. Kto wie, może nawiąże z własnym ojcem współpracę. Musiałaby z nim o tym porozmawiać, o swoich planach. Czuła, że zna ją znacznie bardziej niż Syb i zapewne doradzi, co zrobić dalej.
- Masz na myśli obiad? - zapytała.
Chciała wziąć ją do jakiejś karczmy? W sumie, dlaczego nie zjedliby czegoś w Lotosie? Tak czy inaczej, musieli jeszcze zaczekać.

Powrót do góry Go down





Gawain
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Gawain Keer
Wiek :
Wygląda na około 30 lat.
Rasa :
Cień
Wzrost / Waga :
183 cm / 76 kg
Znaki szczególne :
Czarne twardówki oczu, bursztynowe tęczówki, cienka blizna na brodzie od lewego kącika ust
Pod ręką :
klucz do domu Yako (w KL) i mieszkania, pieniądze // Event:
Broń :
Nóż ceramiczny, sztylet, kusza
Zawód :
Najemnik do prac wszelakich, zielarz
Specjalne :
Administrator, Strażnik toku fabuły
https://spectrofobia.forumpolish.com/t225-gawain-keer https://spectrofobia.forumpolish.com/t226-nie-az-takie-tajne https://spectrofobia.forumpolish.com/t250-kontakt-z-keerem https://spectrofobia.forumpolish.com/t1085-gawain
GawainDręczyciel
Dręczyciel
Re: Smoczy Lotos
Pon 6 Kwi - 23:21
Dyskusje dotyczące przyszłych inwestycji i zakupów przerwało drganie koperty oraz monet, które nie zdążyły do niej wrócić. Elegancka papeteria nabierała objętości, nabrzmiewała z każdą chwilą, gdy brzęk i chrzęst uwięzionych wewnątrz monet przybierał na sile. Gdy koperta przybrała rozmiary i kształt sporego ula, papier pękł. Tysiące złociszy poczęło płynąć po blacie stołu, sypać się pod stopy zebranych, nieznośnie przy tym szumiąc. Aż zęby bolały. Jeśli ktoś postanowił zaryzykować i sięgnąć po jednego, byłby zaskoczony lekkością nominału. Wszystkie trzęsły się niczym brzozowe listki i jedna po drugiej stawały na krawędzi, by zacząć się toczyć w kółko. Turkot wypełnił pomieszczenie i gdy wszystkie monety krążyły, ścigały jedna drugą, zaczęły się ze sobą scalać. Nikły na oczach Azusy aż w końcu została ich zaledwie setka. Rozdarta koperta ujawniła wiadomość zapisaną w jej wnętrzu:


Namacalny miraż, który możesz urzeczywistnić.


Smoczy Lotos - Page 5 PbcKfC9

Ekwipunek:

Aktualny ubiór:


Powrót do góry Go down





Francesca
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Sybilla Francesca z Cournard
Wiek :
498 | 28/29
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 64kg
Znaki szczególne :
Długie, białe włosy. Złote oczy . Niewielkie, dwa białe różki pod czupryną włosów.
Pod ręką :
parasolkę, torebeczkę z drobnymi rzeczami, wachlarz
Broń :
parasolka ze schowanym ostrzem, Kosa, Torebka z drobiazgami
Zawód :
Arystokratka | Bezrobotna
Stan zdrowia :
Obolała w niektórych miejscach, po ostatniej napaści.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t375-sybilla
FrancescaNieaktywny
Re: Smoczy Lotos
Sob 11 Kwi - 21:12
Upiorna zrobiła kilka kroków z wejścia wchodząc do saloniku, widząc fotel. Renard zrobiła kilka kroków, żeby usiąść na nim. Podczas rozmowy z córką, odniosła wrażenie, że coś jej tu nie pasuje widząc po zachowaniu koperty i monet. Sytuacja rozdrażniła kobietę, że emocje wrzały na jej twarzy widząc złość. Nie zwróciła uwagi na napis w kopercie tylko obserwowała sytuację w pokoju.
Przekręciła głową na boki widząc że niedługo to kasa zniknie i nic nie pozostanie z tej akcji. Wcześniej wysłuchała swoją córkę, z którą rozmawiała o przyszłości.
- Bardzo słusznie, jestem z Ciebie dumna z twojej decyzji Azusa — wypowiedziała bardzo dumnym tonem głosu. Decyzja córki zaimponowała Sybill na tyle, że poparła ją. - Tak mam na myśli obiad. Zawsze możemy pójść do Lotosu — rzekła. Po wypowiedzeniu słów stała z siedzenia kierując się do schodów, ale przypomniało się jej, że musi na ten moment opuścić córkę.
- No dobrze, przez ten czas zajmij się sobą. A ja pójdę się przebrać w pokoju — wypowiedziała głośniej, aby ją usłyszała z pewnej odległości. Uśmiechnęła się radośnie nucąc sobie utwór ale musiała uważać jak idzie bo jeszcze trochę głowa ją bolała po alkoholu.



grande iconepetite icone
I love flowers
LADY SUR EPICODE

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Smoczy Lotos
Wto 14 Kwi - 13:48
Kiedy koperta zaczęła zmieniać swoje rozmiary, Azu bez zastanowienia rzuciła ją na kanapę, szukając odpowiedzi w oczach matki. Ta z kolei wydawała się być tym faktem bardziej rozdrażniona niż zaskoczona. Musiała wiedzieć, o co w tym wszystkim chodzi. W przeciwieństwie do swej córki. Młoda Renard przyglądała się temu nietypowemu pokazowi z zafascynowaniem i choć na ogół była osobą, która starała się nie unikać potencjalnej konfrontacji, tak teraz po prostu odskoczyła, gdy pakunek postanowił eksplodować, rozrzucając po pomieszczeniu tonę złociszy. Była to mimowolna reakcja, ale kto nie postąpiłby podobnie? Wizja przygniecenia przez kupę pieniędzy niezbyt przypadła jej do gustu. Szczęście w nieszczęściu, ich liczebność zaczęła drastycznie spadać, co było równie zbawienne, jak i irytujące. Oszukano ją! Z obiecanych pięćdziesięciu tysięcy, zrobiła się tylko setka! I choć sam wynik wciąż był zadowalający, samo oszustwo pozostawało pewien niesmak.
- I co mi na ten temat powiesz? - mruknęła niezadowolona. Gdyby nie słowa Syb, całe to zajście miałoby raczej przyjemny finał. A teraz? - Gdzie reszta pieniędzy?
Treść wiadomości zmuszała do interpretacji, co też Azusa postanowiła zrobić. Całe zajście nie było zatem jednym, wielkim psikusem, a raczej mądrością życiową. I testem dojrzałości. Wzięła do ręki kopertę, ponownie czytając widniejący na niej napis.
- I tak zrobię - obiecała, jak gdyby jej babcia mogła to usłyszeć.
Pozostawała jednak kwestia samej Francesci, której tradycyjnie, oberwie się najmocniej. W końcu kto obiecał córce tak absurdalną ilość pieniędzy?
- Nie szalej za bardzo z tą wycieczką, bo nam nogi odpadną.
Nie widziała sensu, aby tak bardzo nakręcać się na wspólny posiłek w miejscu, w którym przyjdzie im żyć. I może sama myśl nie byłaby taka zła, gdyby nie wcześniejsza propozycja wyjścia na miasto.
- Szczerze? Idź jeść beze mnie. Nie zamierzam stroić się dla kilku durnych schodów.
Pomysł był świetny, jednak sposób jego wykonania pozostawiał wiele do życzenia. Ponadto Mefisto dalej nie wrócił. I wszystko wskazywało na to, że przyjdzie im na niego jeszcze trochę poczekać. Ze wspólnego wypadu nici, gdyż ulotnił się ze swym kumplem.
- Jakbyś czegoś potrzebowała, jestem u siebie.
Nie mówiąc nic więcej, po prostu opuściła salon i udała się do swojego pokoju, zabierając przy okazji monety, które otrzymała w prezencie. A mimo wszystko trochę tego pozostało.

[/zt + bonus - wprowadzanie Fliksy]
Wprowadzenie Fliksy:

Powrót do góry Go down





Erishi
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 40ec629ee85918fd216992be0bd32b08
Godność :
Erishi (czyt. Er'shii)
Wiek :
Wygląda na kogoś przed trzydziestką
Rasa :
Gwiezdny/Marzenie Senne
Wzrost / Waga :
Względne
Znaki szczególne :
Coś na wzór tatuażu w kształcie smoka
Pod ręką :
Loth, wachlarz-sztylet, rapier, bezdenna sakiewka
Broń :
Pazury, wachlarz-sztylet, rapier
Stan zdrowia :
Perfekcyjny
https://spectrofobia.forumpolish.com/t614-erishi#5981 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1169-erishi
ErishiGwiezdny Marzyciel
Re: Smoczy Lotos
Czw 16 Kwi - 12:58
Pokiwał głową na jego słowa. Zadręczanie się było złe i mogło negatywnie wpłynąć na ich oboje – Ershi nie mógł jednak przestać odczuwać wyrzutów sumienia. Najpewniej nigdy nie przestanie.
Rzeczy Mefista zostały mu podane. A raczej tylko górna szata. Laska została zniszczona, buty leżały gdzieś pod gruzami. Erishi dał mu inne, w nadziei, że będą pasować na jego stopy.
- Oczywiście. Przybędę ponownie za trzy dni i wtedy porozmawiamy.
Rozumiał potrzebę Mefista, by ten najpierw wypoczął, poukładał myśli i spotkał się ze swoją rodziną. Wszakże wizja ich śmierci musiała dalej mu ciążyć. Musiał się upewnić, że są realnie bezpieczni.
☆☆☆

Erishi pojechał z Mefisto karocą. Woźnica nie odezwał się nawet słowem, kiedy smok praktycznie zaniósł drugiego mężczyznę do powozu. Pośpieszył on konie, gdy tylko wjechali na drogę, która pozwalała na coś więcej niż powolne ciągnięcie karoty.
- Zawieź nas pod Smoczy Lotos – niebieskowłosy otworzył małą kratkę, by skomunikować się z przewoźnikiem. – Później możesz odjechać.
Zamknął kratkę i przyjrzał się arystokracie.
- Wkrótce będziemy – poinformował go. Widział otoczenie przez kilka chwil, więc wiedział, że są już w mieście. Wcześniej podróż mijała im w ciszy przerywanej charakterystycznymi dźwiękami jadącego powozu i kopyt uderzających o grunt.
W zależności od sił drugiego smoka – mogli rozmawiać o czym lub przebywać w ciszy. Marzenie Senne ukrywało pod maską lekkiego uśmiechu swój niepokój. Zapach Koszmaru wypełniał powóz, co trochę stresowało Gwiezdnego. Zastanawiał się, dlaczego nie stawał się coraz słabszy. Wcześniej zwalał to na „klątwę”, jednak po tak intensywnym boju wewnętrznym Mefista – powinna ona stać się słabsza lub też zniknąć.
☆☆☆

W końcu dojechali. Marzyciel pomógł Rogaczowi wysiąść z powozu. Zamknął za nimi zdobione drzwi i wspomógł go w wejściu do domu.
Poinstruowany przez czerwonowłosego, udał się na piętro. Obaj skierowali się w stronę jednej z sypialni, jednak w pewnym momencie Mefisto zatrzymał się i zawahał. Następnie zagadnął czerwonookiego, by ruszyli do innych drzwi. Smok nijak tego nie skomentował. Nie rozglądał się też po mieszkaniu. Nie poświęcał wystrojowi większej uwagi: skupiał się na obolałym Mefisto, na jego woni i własnych rozmyślaniach.
Wiedział już, co podaruje mniejszemu smokowi. W zwyczaju miał bowiem dawanie prezentów w postaci różnych zwierząt dla nowych członków swej drużyny. Saga dostała czarnego kota. Tydius dostał złotego węża, Kyran mysz polną, a Elizabeth sowę. Mefisto nie dostanie jednak żadnego zwyczajnego zwierzęcia. Czeka go miła niespodzianka.


Smoczy Lotos - Page 5 Gbsms8o
#fba0e3 | #00cccc | Saga #ffb437 | Tydius #ff7098
najciekawsza postać pozytywna
x x x x x x

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Smoczy Lotos
Czw 16 Kwi - 16:09
Ledwo co siedziałem. Byłem wyczerpany. Było mi słabo, a do tego jeszcze wszystko mnie bolało. To nie było zbyt przyjemne...całe szczęście, woźnica nie robił nam żadnych problemów patrząc na to w jakim jestem stanie.
Przytaknąłem głową, słysząc, że niedługo dotrzemy na miejsce. Całe szczęście, że nie musieliśmy drałować na piechotę bo bym chyba wziął ocipiał, zdechł, zmartwychwstał, zamordował gościa i zaś zdechł, mając nadzieję, że w końcu będę mógł odpocząć. Tym razem wiecznie.
- Jak mógłbym wynagrodzić Elizabeth to co się stało? Ona będzie mnie obwiniać, a wolałbym choć trochę...nie wiem....pogodzić się to złe słowo... - westchnąłem ciężko i pokręciłem głową. Nie miałem pojęcia nawet jak ubrać w słowa to co chciałem wyrazić. Wiedziałem, że dziewczyna cierpi...sam nie chciałem za bardzo tam przychodzić, ale kto mógł przewidzieć, że skończy się to tragicznie dla kogoś innego niż ja sam.... - często się zdarza, że bardziej obrywa ktoś z kręgu, niż sam zainteresowany? - zapytałem by zmienić temat, spoglądając gdzieś w dal. Wiedziałem po prostu, że jak będziemy siedzieć cicho, to zasnę i potem ciężko będzie mnie dobudzić.

Gdy dotarliśmy na miejsce, poprowadziłem go najpierw do mieszkania, a następnie na piętro, w kierunku sypialni. Już chciałem nacisnąć klamkę własnej, ale zawahałem się. W środku pewnie spała Sybiś...nie chciałem jej budzić, nie chciałem pokazywać się w takim stanie....
Dlatego też zdecydowałem, by iść do gościnnej sypialni, jedynek, która obecnie była wolna. Usiadłem ciężko na łózko i zwiesiłem głowę - przepraszam za kłopot... - powiedziałem cicho i podziękowałem za to, że mimo później pory i tak pojechał ze mną.
Spojrzałem na niego uważnie - mam wrażenie, że coś Cię trapi, czy to tylko moje zwidy, wywołane zmęczeniem? - zapytałem, spoglądając na niego zmęczonym wzrokiem.

Powrót do góry Go down





Francesca
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Sybilla Francesca z Cournard
Wiek :
498 | 28/29
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 64kg
Znaki szczególne :
Długie, białe włosy. Złote oczy . Niewielkie, dwa białe różki pod czupryną włosów.
Pod ręką :
parasolkę, torebeczkę z drobnymi rzeczami, wachlarz
Broń :
parasolka ze schowanym ostrzem, Kosa, Torebka z drobiazgami
Zawód :
Arystokratka | Bezrobotna
Stan zdrowia :
Obolała w niektórych miejscach, po ostatniej napaści.
https://spectrofobia.forumpolish.com/t375-sybilla
FrancescaNieaktywny
Re: Smoczy Lotos
Czw 16 Kwi - 16:54
Francesca po odświeżeniu się w zawiniętym szlafroku była w sypialni. Sytuacja z pieniędzmi ją trochę przerosła, bo nie była winna temu, że zaczęły się kurczyć do pewnej kwoty. Podeszła do szafki z ubraniami, gdzie leżała w kostkę jej piżama do spania. Po zdjęciu szlafroku czuła delikatny chłód na ciele dlatego założyła szybciutko dolną bieliznę i piżamę na siebie chcąc przywrócić temperaturę organizmu. Szlafrok powiesiła na haku, żeby wysuszył się do rana, żeby potem jutro zanieść do łazienki.
Upiorna podeszła do łóżka chcąc wejść do środka i w końcu zasnąć, bo była bardzo zmęczona. W takim momencie rozmyślała gdzie podział się Mefisto, miała jedyną nadzieję, że wszystko z nim w porządku. Zamknęła złote oczy podczas zmiany pozycji do spania i zaczynała podsypiać aż nie zasnęła na dobre.

z.t [koniec fabuły]
Ps:
+  Wprowadzenie Fliksy

Spoiler:


Ostatnio zmieniony przez Francesca dnia Pią 17 Kwi - 20:41, w całości zmieniany 1 raz



grande iconepetite icone
I love flowers
LADY SUR EPICODE

Powrót do góry Go down





Erishi
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 40ec629ee85918fd216992be0bd32b08
Godność :
Erishi (czyt. Er'shii)
Wiek :
Wygląda na kogoś przed trzydziestką
Rasa :
Gwiezdny/Marzenie Senne
Wzrost / Waga :
Względne
Znaki szczególne :
Coś na wzór tatuażu w kształcie smoka
Pod ręką :
Loth, wachlarz-sztylet, rapier, bezdenna sakiewka
Broń :
Pazury, wachlarz-sztylet, rapier
Stan zdrowia :
Perfekcyjny
https://spectrofobia.forumpolish.com/t614-erishi#5981 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1169-erishi
ErishiGwiezdny Marzyciel
Re: Smoczy Lotos
Czw 16 Kwi - 20:55
Czerwonooki zastanowił się chwilę. Czy było coś, co mogło Elizabeth wynagrodzić tak dotkliwą stratę? Jakaś rzecz, która mogła złagodzić ból? Najprawdopodobniej nie. Czas musi zająć się jej zbolałym sercem. Chociaż żal w niej pozostanie, a rozpacz będzie targała jej duszą – tydzień po tygodniu będzie jej łatwiej z tym żyć. Nienawiść do Mefisto będzie tańczyć pod jej skórą, krew wrzeć na sam dźwięk jego imienia: może to nigdy nie zniknie, a może za jakiś czas te emocje opadną. Zależało to tylko od siły kobiety.
- Nie ma jeszcze swojego artefaktu – zaczął powoli – dopiero teraz udało się zdobyć odpowiedni materiał dla niej. Wcześniej też używała Esencji głownie do dodatkowej mocy, więc sam rozumiesz….Nie wiem czy w jakikolwiek sposób wpłynie to na jej uczucia czy postrzeganie ciebie, ale może mógłbyś go jej wykuć? Jak ją znam, zakładam, że będzie chciała coś małego i poręcznego ale dostosowanego do walki dystansowej. Nie wiem, coś, co będzie jakoś strzelało? Od niej zależy.
Był to całkiem dobry pomysł, a przynajmniej niezgorszy. Czy będzie trafny? To również zależy od Elizabeth.
- Częściej niż byśmy chcieli – powiedział, kręcąc głową. – Na 5 spaczeń, jakieś trzy kończą się niepowodzeniem, a dwie śmiercią kogoś od nas – wypowiedział te słowa cierpkim tonem. Gdyby tylko był jakiś sposób, by ocalić chociaż tych, którzy byli już w ich szeregach…
☆☆☆

Niebieskowłosy posłał mu wyrozumiałe spojrzenie.
To żaden kłopot. Jesteś ranny, mimo leczenia wciąż obolały. To normalne, że potrzebujesz trochę pomocy – położył mu dłoń na ramieniu – potrzeba ci czegoś? Może wody? Jeśli mnie poinstruujesz, przyniosę co będzie trzeba – zaoferował z dobrą wolą i obserwował, zmęczonego arystokratę. Ten dzień zapamięta już do końca życia. Szkoda tylko, że zamiast miłych wspomnień będą pojawiać się te przykre, wywołujące poczucie winy i obrzydzenie do samego siebie przez wzgląd na to, co się uczyniło.
- Mam wiele strapień – odparł – taka niedola lidera. Nie masz się czym przejmować. Najważniejsze jest, byś porządnie wypoczął i nabrał sił. Gdy wrócę za te kilka dni, chce widzieć silnego mężczyznę, a nie kogoś, kto dosłownie wylewa się z rąk, jakoby to był cieczą – poklepał czerwonowłosego.
Zabrał dłoń, wyprostował się i splótł dłonie za plecami.
- To był rozkaz – rzekł zaraz – jako twój lider rozkazuje ci odpoczywać i jeszcze raz odpoczywać. Nie bagatelizuj swojego stanu – pouczył go. Mówił poważnie, a jego ton był gładki, trochę ostry. – Widziałem wiele przypadków osób, które nie zważały na rany, a później padły z wycieczenia. Nie chcę, żeby to samo spotkało ciebie.
Westchnął. Podejrzewał, że Mefisto i tak przez najbliższe dwie doby będzie spał jak zabity i dopiero trzeciego dnia się w ogóle obudzi. Wolał jednak to powiedzieć. Pewne rzeczy muszą zostać zrobione.


Smoczy Lotos - Page 5 Gbsms8o
#fba0e3 | #00cccc | Saga #ffb437 | Tydius #ff7098
najciekawsza postać pozytywna
x x x x x x

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Smoczy Lotos
Czw 16 Kwi - 21:23
Spojrzałem na niego uważnie i zamyśliłem. Miałbym jej zrobić Artefakt? Ale czy to na pewno był dobry pomysł? - Artefakt...to zwykła broń, tylko zrobiona z Księżycowego Metalu, a dopiero potem spaczona Esencją? Czy już w trakcie tworzenia? - musiałem to wiedzieć...czy mogę to wykonać sam i potem przekazać Liderowi, czy jednak musiałby przy tym być, bo na samym spaczaniu ni chuja się nie znałem. Poza tym wolałem nie ryzykować powtórki z rozrywki....
Westchnąłem - czy mógłbym Cię prosić o pomoc? Zdobycie informacji co by ją najbardziej interesowało? Ale nie mów jej nic o mnie....po prostu - podrapałem się po karku - zapytaj tak by nawiązać rozmowę, czy już myślała jaką chce broń...w końcu jesteś Liderem, to masz prawo się tym interesować, prawda? - uśmiechnąłem się delikatnie.
Zamyśliłem ponownie i spojrzałem w czerwone ślepia - czy jest coś...co by przypominało jej tego blondasa? Jakiś...symbol...coś co byłaby w stanie nosić, by o nim nie zapomnieć, ale jednocześnie co nie będzie jej sprawiać wielkiego bólu? - miałem nadzieję, że Smok domyśli się, że chodzi mi o jakiś wzór na wisiorek, albo jakąś inną biżuterię. Miałem nadzieję, że podsunie mi jakiś pomysł...może to choć trochę jej pomoże? Taka mała...pamiątka?
Przytaknąłem tylko głową, słysząc te informacje. Więc miałem szczęście, że w ogóle przeżyłem...szczęście w nieszczęściu....

Pokręciłem głową - dam sobie radę, nie trzeba - uśmiechnąłem się delikatnie. To prawda, że bym się napił, ale raczej nie wody i wolałem już przy nim aż tak nie szaleć. Piłem jak przyszedł, już śmierdziałem wtedy alkoholem... i potem przed samym Rytuałem. No ale cóż...taki już byłem i on pewnie będzie miał jeszcze wiele okazji by się o tym przekonać.
Zaśmiałem się krótko - unikasz bezpośredniej odpowiedzi, czyli nie wszystko poszło tak jak powinno - powiedziałem, opuszczając wzrok i ostrożnie zrzuciłem bluzę, by ciało mogło choć trochę pooddychać. Powinienem się umyć, ale raczej nie ustoję teraz...nie byłbym w stanie, a przecież nie będzie prosić swojego nowego Lidera o pomoc w czymś takim. Jest ładniutki, ale nie wiem co by sobie pomyślał...albo co by pomyślały dziewczyny, gdyby któraś nas tam nakryła...
Uśmiechnąłem się tajemniczo i oparłem zdrową ręką za plecami - a co jeśli tak nie postąpię? Szefuńcio da mi karę? - chyba było już dobrze, bo wracał mi cięty język, zaraz jednak podniosłem drugą dłoń w górę - mam zamiar się wyspać, umyć się, coś zjeść dobrego i zabrać córkę na zakupy. Miała niedawno urodziny, a ja dopiero co się dowiedziałem o jej istnieniu....po stu latach - westchnąłem - nie będę jednak szalał. Tak będzie bezpieczniej, bo nikt nie będzie zawracał mi dupy ze sklepu... - pokręciłem głową - wczoraj miałem zamiar odpoczywać i jak się to skończyło? Najpierw przyszła mała biedna dziewczynka z zerwanym łańcuszkiem swojej mamusi, potem pewna Upiorna groziła spaleniem mi sklepu, jeśli się nie zjawię, a potem przyszedłeś Ty. Dlatego chyba na mieście będę miał większą możliwość na odpoczynek - uśmiechnąłem się już grzecznie. Widać było, że jestem zmęczony, ale co miałem poradzić?
Widać jednak było, że doskonale zdaję sobie sprawę ze swojego stanu. Nie chciałem szaleć, nie miałem zamiaru iść do pracy, którejkolwiek. Żadnego tworzenia, chyba, że plany na papierze, żadnego ćwiczenia czy walenia młotem. Po prostu chciałem spędzić miły dzień ze swoją córką...a tego nie da rady mi zabronić.


Smoczy Lotos - Page 5 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Erishi
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 40ec629ee85918fd216992be0bd32b08
Godność :
Erishi (czyt. Er'shii)
Wiek :
Wygląda na kogoś przed trzydziestką
Rasa :
Gwiezdny/Marzenie Senne
Wzrost / Waga :
Względne
Znaki szczególne :
Coś na wzór tatuażu w kształcie smoka
Pod ręką :
Loth, wachlarz-sztylet, rapier, bezdenna sakiewka
Broń :
Pazury, wachlarz-sztylet, rapier
Stan zdrowia :
Perfekcyjny
https://spectrofobia.forumpolish.com/t614-erishi#5981 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1169-erishi
ErishiGwiezdny Marzyciel
Re: Smoczy Lotos
Pią 17 Kwi - 14:08
Eri uśmiechnął się.
Może zostać spaczony w trakcie tworzenia broni, ale nic nie stoi na przeszkodzie, by najpierw ją wykuć, a później spaczyć. Użycie Esencji Koszmaru na orężu działa tak, jak na nas: wyciąga jego magiczne, wcześniej uśpione, właściwości. Artefakt jest zasilany Esencją i aby działa, należy ją uzupełniać – kwestią indywidualną dla przedmiotu jest częstotliwość kolejnego poboru esencji. Tak samo, jak czas trwania wyzwolonej mocy.
Zdaniem Ladon, najlepiej było użyć spaczenia podczas wykuwania broni. Wtedy można było jeszcze ewentualnie zmienić kształt oręża, gdyby coś było z nim tak. Gotowa broń, jeśli jej moc będzie na to pozwalać, będzie się zmieniać nawet w coś zupełnie innego. Jednak nie każda działa w ten sposób. Czasami jej wygląd nie zmienia się w żaden sposób lub w taki, który jest niepraktyczny i nieodpowiedni dla osoby, mającej nim władać. Stąd też jego przekonanie do spaczania podczas produkcji broni.
- Oczywiście – pokiwał głową. – i tak muszę wiedzieć jakim orężem będzie władać i jakie ma właściwości, by móc skutecznie prowadzić do walki przeciw Koszmarom.
W końcu, gdyby nie wiedział: nie mógł by w pełni wykorzystać potencjału swoich towarzyszy. A to mogłoby się źle skończyć dla nich wszystkich. Walka z Koszmarami to nie zabawa.
Słysząc pytanie mężczyzny, zastanowił się chwilę. Coś, co mogłoby przypominać o Kyranie Elizabeth…
- Klucze i lizaki. Zawsze nosił przy sobie stary, zdobiony klucz, który był pamiątką po jego rodzinie. Jakieś dwa miesiące temu klucz przepadł, ale mógłbym ci go naszkicować. – powiedział, wspominając, jak to zawsze miał go zawieszonego na szyi. – Uwielbiał też lizaki. Praktycznie zawsze jakiegoś miał pod ręką. A że miał moc, pozwalającą na zmianę w słodycze, to możesz się domyślać, jak wiele ich produkował. Najbardziej lubił te truskawkowe i tymi dzielił się z Bethy. Nie kochał jej, tak jak ona jego, ale była chyba jedyną osobą, którą zazwyczaj słuchał, gdy kazała mu się zamknąć, bo przesadza ze swoimi odzywkami…. i cenił jako przyjaciółkę.
☆☆☆

Smok nie był do końca taki pewien, czy aby na pewno niczego nie trzeba Mefisto. Nie zamierzał mu się jednak narzucać. Gdyby naprawdę potrzebował czegoś pilnie, niewątpliwie by go o to poprosił, nie ważne co.
- Są rzeczy, którymi martwią się tylko liderzy – wyrzekł. – Na Twoje zmartwienia jeszcze przyjdzie czas. Na razie skup się na odzyskiwaniu sił.
Posłał mu mordercze spojrzenie, ale zaraz zamknął oczy i odetchnął. Nie lubił, gdy ktoś nazywał go „szefuńciem”. Był przewodnikiem, zdobył tytuł, który umożliwiał mu nauczanie i wychowywanie młodych Marzeń! Niezliczone lata spędził na tym, by móc z dumą nazwać się Szkarłatnym Szponem.
- Widzę, że cięty język ci wrócił. To dobry znak – kiwnął głową. – Nie życzę sobie jednak być tak nazywanym. Nie mam nic przeciwko mówieniu mi po imieniu czy skróconą formą, ale nie w ten sposób.
Słysząc dalszą wypowiedź, poruszył się nieznacznie. Coś w nim drgnęło. Smokowi zrobiło się szkoda upiornego oraz odczuł żal do siebie. Arystokrata pewnie nawet nie miał jak się nacieszyć swoim dzieckiem, a on zawracał mu głowę i namówił do czegoś tak niebezpiecznego…
- Spędź dobrze czas z córką – nie wiedział co powinien jeszcze powiedzieć. Przeprosić za nachodzenie i namawianie do wstąpienie do bractwa? Może. Ale potrzebowali nowych osób. Zwłaszcza takich silnych. Strata Kyrana, chociaż bolesna, nie była aż ta dotkliwa, jeśli chodzi o zdolności bojowe i możliwości, które wprowadził do nich Mefisto.
- Po prostu się nie przemęczaj i uważaj na siebie.
Niebieskowłosy nie widział sensu, by dalej uniemożliwiać mu spoczynek.
- Będę się już zbierał. Jesteś pewien, że niczego nie chcesz? – dopytał dla pewności. Nie chciał być zbyt nachalnym, ale skoro miał zaraz wyjść i zostawić drugiego smoka samego, to równie dobrze mógł mu coś przynieść.


Smoczy Lotos - Page 5 Gbsms8o
#fba0e3 | #00cccc | Saga #ffb437 | Tydius #ff7098
najciekawsza postać pozytywna
x x x x x x

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Smoczy Lotos
Pią 17 Kwi - 17:22
Słuchałem go uważnie, przytakując - czyli jakbyśmy chcieli stworzyć coś takiego to musiałbyś być przy tym - powiedziałem, żeby dokładnie sobie to już wyjaśnić. Nie chciałem popełnić przy tym błędów. Przecież nie na tym to wszystko polegało.
- Jeśli to możliwe, to prosiłbym o szkic, może uda mi się to odtworzyć...albo wymyślić coś na wzór. Skoro nie może go mieć przy sobie, to może to jej trochę ulży - wzruszyłem ramionami.

Westchnąłem ciężko ale przytaknąłem mu głową. No skoro to nie była teraz moja sprawa, to niech mu będzie. Nie miałem już sił na to by dyskutować.
Uśmiechnąłem się wrednie, pokazując swoje smocze kły - to się przyzwyczajaj. Dla pocieszenia powiem, że przy innych tak Cię nie będę nazywał, ale nie mogę obiecać, że prywatnie nie bedziesz szefuńciem - wzruszyłem niewinnie ramionami- jestem wredny i tego nie zmienisz. Do tego jestem Upiornym, co też dodaje trochę do ognia, dlatego radze pamiętać, że nie wziąłeś sobie pod swoje skrzydełka grzecznego baranka, tylko raczej coś czego nie da się tak łatwo poskromić - powiedziałem, wiedząc że będzie wiedział o co mi dokładnie chodzi.
Przytaknąłem głową - nie będę, nie martw się - uśmiechnąłem się, wyraźnie zmęczony.
Pokręciłem znów głową - chcę się wyspać i umyć, wątpię byś mi w tym chciał pomóc - uniosłem jedną brew w górę, czekając na jego decyzję.

Powrót do góry Go down





Erishi
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 40ec629ee85918fd216992be0bd32b08
Godność :
Erishi (czyt. Er'shii)
Wiek :
Wygląda na kogoś przed trzydziestką
Rasa :
Gwiezdny/Marzenie Senne
Wzrost / Waga :
Względne
Znaki szczególne :
Coś na wzór tatuażu w kształcie smoka
Pod ręką :
Loth, wachlarz-sztylet, rapier, bezdenna sakiewka
Broń :
Pazury, wachlarz-sztylet, rapier
Stan zdrowia :
Perfekcyjny
https://spectrofobia.forumpolish.com/t614-erishi#5981 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1169-erishi
ErishiGwiezdny Marzyciel
Re: Smoczy Lotos
Pią 17 Kwi - 18:10
- Tak chyba byłoby najlepiej. Spaczana broń nie reaguje co prawda dokładnie tak, jak osoba czy bestia, jednak wciąż zachodzą w niej zmiany. Ten proces również nie należy do najbezpieczniejszych, więc jeżeli od razu spaczać oręż, to w moim towarzystwie.
Oparł policzek o wierzch dłoni.
- Oczywiście. Przy naszym ponownym spotkaniu dostarczę ci szkic. Powinien być wystarczająco dokładny, byś mógł zrobić dobrą replikę.

☆☆☆
Uśmiech, który pokazał się na twarzy Upiornego nie wróżył nic dobrego.
Słowa rogacza tylko potwierdziły przypuszczenia smoka. Westchnął przeciągle. Przynajmniej nie będzie kwestionował jego autorytetu przed innymi.
- Uwierz mi – zaczął – daleko ci do baranka – nawiązywał tutaj oczywiście do wydarzeń, których Mefisto raczej nie pamięta. Możliwe, że zachował część z tego co się działo lub też po wyjaśnieniu całej sytuacji jakoś to sobie zobrazował, ale pełen obraz zdarzeń to to nie był.
- Jesteś dzikszą bestią niż sądziłem, że będziesz.
Jak Rogaty zinterpretuje jego słowa? Nie miał pojęcia.
Erishi z reguły nie drażnił się tak z nikim, ale skoro Mefisto chciał nazywać go „szefuńciem”, to stwierdził, że mała złośliwość nie zaszkodzi.
- No wiesz ty co, jeszcze nawet na randkę mnie nie zaprosiłeś, a tu już chcesz wspólne kąpiele? – pokręcił głową, z miną wskazującą na dezaprobatę. – Najpierw to musisz mi postawić kolację, przynieść kwiaty, obdarować czułymi słowami! Musisz przekonać mnie do siebie.
Oczywiście zaraz się zaśmiał lekko, a iskierki rozbawienia zatańczyły w jego oczach. Nie sądził, by Mefisto wziął to na poważne. Zakładał raczej, że go to w jakimś stopniu może nawet obrzydzić.
- Nie będę zajmował ci już czasu – skinął do niego głową i skierował się w stronę wyjścia. - Baw się dobrze jutro z córką. - Powiedział jeszcze.
- Bywaj Mefisto – posłał mu ostatni uśmiech i wyszedł, zamykając drzwi od pokoju.
Smok skierował się wyjścia. Zszedł schodami na dół, następnie wychodząc na ulicę Miasta Lalek.
Miał jeszcze miejsce, do którego chciał się udać.
Z/T


Smoczy Lotos - Page 5 Gbsms8o
#fba0e3 | #00cccc | Saga #ffb437 | Tydius #ff7098
najciekawsza postać pozytywna
x x x x x x

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Smoczy Lotos
Pią 17 Kwi - 20:24
Mefisto dość długo nie opuszczał sypialni, w której jak przypuszczała - przebywał. Feather, zwierzak jej ojca, stanowił tutaj ten istotny znacznik. To dzięki niemu natrafiła na odpowiednie miejsce. Odgłosy chrapania jedynie ją w tym utwierdziły.
- Dzięki, świetnie się spisałeś - zwróciła się do zwierzaka.
Solidnie jej pomógł. Nawet, jeśli było to działanie nieświadome. Teraz przynajmniej miała pewność, że Mefisto wrócił do domu cały i zdrowy. Czy się o niego martwiła? Już nie. Wiedziała, że poszedł z przyjacielem na piwo i najwyraźniej na jednym się nie skończyło. Teraz za pewne przez cały dzień będzie leczył kaca.
Przykucnęła przy smoku i pogłaskała go delikatnie.
- Jak się obudzi, każ mu ruszyć dupsko i przyjść coś zjeść, dobrze?
Nie sądziła, aby zwierzak to zrozumiał. Z drugiej strony, należał do Mefisto. W końcu mieli trochę podobny słownik, tak więc wszystko mogło się zdarzyć. Ona sama nie zamierzała dłużej siedzieć na piętrze. Po prostu udała się do salonu, aby w spokoju poczytać książkę, razem ze swoim nowym nabytkiem. Cóż, przynajmniej miała teraz kolejną istotę, która zwracała na nią swoją uwagę. Może nawet w sposób przesadny, gdyż kwiatowa wróżka podążała za Azu niemal przez cały czas.

Powrót do góry Go down





Erishi
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 40ec629ee85918fd216992be0bd32b08
Godność :
Erishi (czyt. Er'shii)
Wiek :
Wygląda na kogoś przed trzydziestką
Rasa :
Gwiezdny/Marzenie Senne
Wzrost / Waga :
Względne
Znaki szczególne :
Coś na wzór tatuażu w kształcie smoka
Pod ręką :
Loth, wachlarz-sztylet, rapier, bezdenna sakiewka
Broń :
Pazury, wachlarz-sztylet, rapier
Stan zdrowia :
Perfekcyjny
https://spectrofobia.forumpolish.com/t614-erishi#5981 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1169-erishi
ErishiGwiezdny Marzyciel
Re: Smoczy Lotos
Pią 17 Kwi - 21:46
Marzenie Senne podrzuciło w wiklinowym koszyku do sklepu Mefisto szczenię Peste. Oprócz urokliwej bestyjki w środku było trochę słodyczy (z okazji zbliżającej się Wielkanocy) i małe pudełeczko ozdobnie zapakowane. W pudełku znajdowała się pozytywka – prezent urodzinowy dla córki Mefisto. Smok chciał jej jakoś wynagrodzić, że zabrał jej ojca i pozwolił, by wrócił w takim, a nie innym stanie do domu. Do prezentu była dołączona karteczka z życzeniami.
W koszyczku, okrytym zdobionymi tkaninami był też list. Miał niebieską kopertę i pieczątkę smoka. Jego treść brzmiała:

Drogi Mefisto,

Przyjmij podarek w postaci tej bestii oraz słodkości. Tradycją u mnie w drużynie jest, by moi podwładni dostawali ode mnie zwierzęta, które uważam za stosowane dla nich. W Twoim przypadku zamiast zwierzęcia jest Peste. Maluch naprawdę cię polubił. Gdy byłeś nie przytomny kręcił się przy Tobie i dopiero na chwile przed Twoim obudzeniem wyszedł z pokoju. Postanowiłem zatem, że z powodu zaistniałej sytuacji, która do najprzyjemniejszych niestety nie należy oraz tego, że szczeniak woli raczej zostać przy tobie niż przy mnie – to właśnie ona będzie mym darem dla ciebie. Wierzę, że będzie wam razem dobrze.

                                                                                                                                      
Erishi




Smok, podrzucając koszyk w środku dnia liczył, że któryś z domowników go prędko odbierze. Minęło bowiem kilkanaście godzin, od kiedy Gwiezdny opuścił to miejsce i o ile miły pracownik Upiornego zdawał się nie mieć nic przeciwko z prezentem Erishi, o tyle mały Peste mógł zacząć się szybko nudzić i szukać rozrywki poza ciepłym miejscem do spania.


Ostatnio zmieniony przez Erishi dnia Nie 19 Kwi - 12:51, w całości zmieniany 1 raz


Smoczy Lotos - Page 5 Gbsms8o
#fba0e3 | #00cccc | Saga #ffb437 | Tydius #ff7098
najciekawsza postać pozytywna
x x x x x x

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Smoczy Lotos
Pią 17 Kwi - 21:51
Uniosłem brew. No raczej skoro byłem smokiem, czy raczej się w takowego zamieniałem, to daleko było mi do jakiegoś barana. Ale nie do końca rozumiałem, o co mu chodzi z tym, że jestem dzikszy niż początkowo przypuszczał. Czyżby przewidywał to co się stanie? Ale miał nadzieję, że mnie ogarnie czy jednak chodziło mu o całkowicie co innego?
Uśmiechnąłem się nonszalancko. No skoro tak się bawimy - oj wybacz, nie wiedziałem, że Tyś z tych delikatnych - powiedziałem, udając zaskoczenie - następnym razem przyniosę kwiaty? Jakie lubisz? Lilie? Róże? Fiołki? A może coś złotego wymyślnego? - nie wyglądałem na pewno na takiego, którego by to odrzucało. Cóż...jak to mówią - żeby życie miało smaczek, raz dziewczynka raz chłopaczek. Ech to były czasy....
Podziękowałem i przeprosiłem za to, że go nie odprowadzę, ani że go nie ugościłem jak należy. No cóż...następnym razem to nadrobię.
Gdy tylko zniknął, a ja usłyszałem dźwięk zamykanych drzwi od mieszkania, westchnąłem i przekręciłem na dole zamek, by nikt nam nie wszedł do środka. Taka mała ilość magii nie mogła mi zaszkodzić. To samo zrobiłem z drzwiami do pokoju, te jednak zamknąłem na specjalny zamek, który da się otworzyć tylko za pomocą mocy, podobnej do mojej, nie było bowiem żadnej dziurki od klucza.
- Gdyby to tylko była prawda, że dam radę spędzić czas z Zusi - westchnąłem ciężko i położyłem się na łóżko. Miałem gdzieś, że miałem na sobie spodnie i buty. Bluzę zrzuciłem gdzieś na podłogę. Zamknąłem oczy i dałem się wciągnąć w krainę snów.

Obudziło mnie drapanie w drzwi. Otworzyłem podbite z wycieńczenia oczy i od razu je zamknąłem. Ech...za jasno. Schowałem głowę pod poduszkę, ale Feather nie dawała mi spokoju - już idę idę! - warknąłem zachrypniętym głosem i wstałem z wielkim trudem.
Miałem w szafkach w gościnnych pokojach też swoje jakieś ubrania, na wypadek podobnej sytuacji, że zasnę w innym pokoju, więc zabrałem jakieś czyste gacie i ruszyłem do łazienki. Przywitałem się przelotnie z Feather, która i tak wlazła za mną do łazienki. Ech....
W łazience zdjąłem bandaże i obejrzałem ramię. Nie wyglądało najlepiej, dlatego do razu wyciągnąłem i przygotowałem świeże. Wziąłem dłuugi prysznic. Musiałem się wygrzać i obudzić.
Obejrzałem dokładnie płomienną bliznę na nodze, pamiątkę...chyba po postrzale, ale nie byłem tego pewien. Na torsie widziałem pełno śladów po pazurach. Musiałem mieć jeszcze czas na to, żeby się to wszystko zagoiło.
Użyłem mocy, żeby bandaże same owinęły się w odpowiedni sposób. Nie potrzebowałem dzięki temu niczyjej pomocy. Gdy już mój tors oraz prawa ręka zostały zakryte, umyłem zęby i wyszedłem z łazienki, w samych spodniach luźnych. Nie patrzałem się na swój wygląd. Włosy miałem wilgotne, w nieładzie, trochę dłuższe niż dzień wcześniej. Po bokach zmieniły one kolor na czarny. Moje kły zaostrzyły się, dodając mi drapieżności, a źrenice pozostały wąskie, tak jak to było pod moją smoczą postacią. Nic z tego jednak do mnie nie docierało.
Nie goliłem się. Wyszedłem w miarę ogarnięty, z worami pod oczami i ostrożnie zacząłem schodzić na dół. Biodro i do tego postrzelenie dawały o sobie znać, ale to nie było teraz ważne. Schodziłem, zastanawiając się jak teraz będzie wyglądać moje życie.
Gdy tylko wszedłem do salonu zamurowało mnie. Na kanapie...siedziała Azusa! Wpatrywałem się w nią zszokowany, i gdy tylko mnie zauważyła, ruszyłem, potykając się i złapałem ją w ramiona.
Przytuliłem ją mocno do siebie, może trochę za mocno, a w moich oczach pojawiła się wilgoć - Zusi...żyjesz... - westchnąłem z wyraźną ulgą. Musiałem ją zobaczyć, poczuć jej ciepło...żeby do mnie w końcu dotarło, że tak naprawdę nic jej się nie stało.


Smoczy Lotos - Page 5 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Smoczy Lotos
Sob 18 Kwi - 15:29
Gdy tylko usłyszała kroki na schodach, szybko zmieniła pozycję. Usiadłszy na kanapie i odłożywszy czytaną książkę tuż obok siebie, czekała na przybycie śpiocha. W końcu tak ciężki krok nie pasuje do drobnej arystokratki. Nie myliła się. Gdy tylko ujrzała twarz Mefisto, niemal od razu wstała z miejsca.
- No proszę, kogo to... - zaczęła, ale nie zdążyła dokończyć.
Jej marudzenie przerwała dość nietypowa reakcja mężczyzny. Nie tego się spodziewała. Przez dłuższą chwilę nie wiedziała jak ma zareagować. Zwłaszcza po jego słowach.
- Jasne, że żyję... W końcu mnie spłodziłeś...
Zdecydowała się na lekki żart, klepiąc go po plecach. Przecież nie mogła się rozczulić i tak po prostu go przytulić! Musiała być tą twardą zawodniczką, a przynajmniej na taką wyglądać. Bo choć reakcja jej ojca była dziwna, należała do niezwykle przyjemnych. Pomijając jeden, dość istotny fakt.
- Chociaż kto wie, jak długo jeszcze pociągnę... Dusisz...
Uścisk Upiornego należał do tych naprawdę mocnych. A ona, pomimo swego charakterku, wciąż posiadała delikatne ciałko. A przynajmniej na tyle delikatne, aby ładnie to odczuć.
- Ładnie się wczoraj zabalowało, co? Miało być jedno piwko, a biorąc pod uwagę jak długo spałeś, coś czuję że przez cały dzień będziesz leczył kaca... Z resztą... Impreza była aż tak nakrapiana, że nawet trwałą sobie strzeliłeś - powiedziawszy to, zmierzwiła jego włosy.
Ponownie zdecydowała się zażartować, choć wiedziała, że sytuacja była znacznie bardziej poważna. Skąd? Gadzie oczy Mefisto wszystko jej powiedziały. O ile długi sen, a nawet zmianę uczesania można było wyjaśnić alkoholem, tak ten istotny element nie pasował do całej układanki. Ponadto wciąż dochodziła do tego jego zagadkowa reakcja.
Azu odeszła nieco od ojca i wyjrzała na korytarz, chcąc się upewnić, że Sybilli nie ma w pobliżu. Dopiero po tym zamknęła za sobą drzwi i spojrzała poważnie na ojca.
- W co tym razem się wpakowałeś? Tylko szczerze.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Smoczy Lotos
Sob 18 Kwi - 22:10
Zignorowałem jej pierwsze słowa. Chciałem poczuć ją w swoich ramionach. Przekonać się, że naprawdę jest żywa, że nie jest jakąś iluzją. Że jest prawdziwa...
Zaśmiałem się krótko, choć niezbyt wesoło - nie o to mi chodziło - powiedziałem cicho. Słysząc jednak, że ją dusze, od razu ją puściłem i cofnąłem się o krok. Byłem obolały. Tors i prawą rękę miałem w bandażach więc na pewno nie wyglądałem zbyt reprezentacyjnie. Starałem się jednak zakryć wszystkie ślady walki z Erishi.
Podrapałem się po tyle głowy - no...trochę nas poniosło - wyszczerzyłem się niepewnie, przymykając swoje smocze oczy. Zamrugałem jednak zaskoczony - jaką trwałą? - zmrużyłem powieki, po czym dość ostrożnym i chwiejnym krokiem ruszyłem do lusterka, które stało na jednym z regałów.
Wstrzymałem oddech, widząc czarne włosy, smocze oczy oraz zęby. Wpatrywałem się w swoje odbicie, tak znajome, a jednocześnie tak obce.
Słysząc jej pytanie westchnąłem ciężko. Przeczesałem włosy między rogami i spojrzałem na nią - w nic się nie wpakowałem. Po prostu trochę nas poniosło - nie mogłem jej powiedzieć co tak naprawdę się stało - może to jakiś skutek uboczny tego zjebanego drzewa, z którym walczyłem te kilka dni temu i dopiero teraz się to pokazuje? - wzruszyłem ramionami.
Naprawdę będę musiał pogadać z Erishi, czemu mi nie powiedział? Czy to pojawiło się gdy spałem? Chyba faktycznie nie wszystko poszło jak powinno. Ech...mógł mnie uprzedzić, że coś takiego może się stać...
Zerknąłem znów w lusterko, nadal nie mogąc uwierzyć w to co widzę.

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Smoczy Lotos
Nie 19 Kwi - 22:20
W tej chwili nie potrafiła zrozumieć swojego ojca. Jego zachowanie było bardzo nietypowe. Nie wiedziała, przez co ten tak naprawdę przeszedł, jakich potwornych wizji doświadczył. Mogła jedynie pozwolić mu się objąć. Nawet z tym nie walczyła, pomimo jego silnego uścisku.
- Więc o co? - zapytała w końcu.
Czyżby wpakował się w jakąś większą aferę, a jej życie było teraz zagrożone? Jeżeli tak, wypadałoby o tym wiedzieć, czyż nie? Naprawdę ciężko było zinterpretować wypowiedziane przez niego słowa, nie znając skrywanej prawdy.
- Nie "trochę", a "bardzo", widząc po twojej zaskoczonej minie.
Dalej ciągnęła ten żart, chociaż z każdą chwilą sytuacja robiła się coraz poważniejsza. Nie wiedział o zmianach, a te były wręcz znaczące. Szczególnie te oczy. Żaden inny Upiorny nie mógł poszczycić się takim spojrzeniem.
- Cokolwiek to jest, nie możesz tego tak zostawić - zauważyła. - Kto wie, jak daleko się to posunie. Zmieniasz się... Może powinien zobaczyć cię ktoś, kto zna się na magii i klątwach? Jak dla mnie to nie jest normalne. Nie powinniśmy tego bagatelizować.
Teraz to Zusi się martwiła. Nie mogła tak po prostu odpuścić. Doskonale widziała, że z Mefisto jest coś nie tak. Zastanowiła się przez chwilę.
- Co powiesz mamie? Nie ma szans, aby tego nie zauważyła.
A była znacznie bardziej wrażliwa od Azu. Bez wątpienia zacznie się martwić, a utrzymanie tego w tajemnicy jest niemożliwe. Takie niestety były realia. Musieli myśleć przyszłościowo.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Smoczy Lotos
Nie 19 Kwi - 22:58
Zagryzłem lekko dolną wargę - miałem...bardzo realistyczny sen, w którym... - zawahałem się. Nie...mogę jej powiedzieć co tam się dokładnie stało! Westchnąłem ciężko - w którym ktoś zrobił Ci coś okropnego, a ja nie mogłem nic na to poradzić...mogłem tylko się przyglądać - spojrzałem na nią z żalem w oczach. Z żalem i bólem, który nie tylko był fizyczny...
Zaśmiałem się zakłopotany - no tak...masz rację - podrapałem się po karku - wybacz...miałem szybko wrócić, ale nie wyszło... - spojrzałem jej w oczy, mając nadzieję, że wybaczy mi ten wyskok i to zaraz po tym jak ją poznałem...
Westchnąłem ciężko - skarbie, tutaj wszyscy znają się na magii - rozłożyłem ramiona i westchnąłem ciężko - ale nie martw się...wiem z kim muszę pogadać i za kilka dni mam się z nim spotkać więc na pewno dowiem się, co się stało i czy z czasem nie będzie to postępować - obiecałem. Na pewno tego Szefuńciowi nie przepuszczę. Skoro mi nie powiedział to miał swoje powody, albo faktycznie pojawiło się to już po naszym rozstaniu. W końcu padłem w nocy jak kamień i pewnie gdyby nie Feather, to nadal bym sobie spokojnie spał.
Spojrzałem na smoczycę, która akuratnie atakowała swoją zabawkę, rzucając nią po pokoju i polując na nią. W pewnym momencie zaczęła uderzać nią o podłogę...to przywołało wspomnienia, a ja skrzywiłem się, odwracając wzrok i rozmasowałem skroń, w której pojawiło się nieprzyjemne pulsowanie. Chyba nie chciałem tego pamiętać...
- Nie wiem co jej powiem....i nie wiem czy zauważy. Jeśli tak się stanie to wtedy będę nad tym myślał - wzruszyłem ramionami i już miałem coś powiedzieć, gdy ktoś zapukał do drzwi.
Warknąłem z niezadowoleniem i ruszyłem do drzwi. Otworzyłem je może trochę za ostro, bo wystraszyłem swojego pracownika, który przekazał, że ten mężczyzna z wczoraj kazał to przekazać i od razu uciekł znów na swoje miejsce. Ech...no trudno.
Spojrzałem na koszyk. Erishi to zostawił? Ale dlaczego?
Wróciłem do salonu i usiadłem ciężko na kanapie. Otworzyłem koszyk, a ze środka...wyskoczyło coś...PESTE? Zamrugałem zaskoczony i spojrzałem na córkę. Zwierzak zaczął się do mnie łasić i popiskiwać śmiesznie. Węszył i słuchał, w końcu te Bestie są ślepe.
Położyłem stworzonko na ziemi by mogło sobie trochę pozwiedzać i wyciągnąłem resztę zawartości. Najpierw w ręce wpadło mi lekko nadgryzione pudełko, z przyczepioną karteczką z adresatem. Od razu przekazałem je Azusie - zdaje się, że to dla ciebie - powiedziałem, po czym znalazłem karteczkę z listem.
Zamrugałem zaskoczony i zaśmiałem się krótko gdy go przeczytałem. Czyli teraz nie dość, ze na głowie mam dwie baby to jeszcze małą Bestię? No to zaszalał....ciekawe czemu kopnął mnie taki zaszczyt, by dostać coś magicznego zamiast zwykłego zwierzaka....czyżby to przez to, że zamieniłem się właśnie w smoka? Tak samo jak robi to mój nowy Lider?


Smoczy Lotos - Page 5 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Smoczy Lotos
Wto 21 Kwi - 12:01
Nie przerywała, pozwoliła mu mówić, słuchając go uważnie. Dostrzegła ten żal w jego oczach. Było to coś, czego nie spodziewała się ujrzeć. Nie wiedziała, jak ma zareagować. Nigdy wcześniej nie została postawiona w podobnej sytuacji.
- Przecież to tylko zły sen. W rzeczywistości jesteś o wiele silniejszy... Bo jesteś, prawda? Wolałabym nie mieć genów jakiegoś kanapowca... - spróbowała obrócić wszystko w żart.
Na jego przeprosiny, machnęła tylko ręką.
- To twoje pierwsze tego typu przewinienie, więc wybaczam. Z resztą mamy i tak nie przewyższyłeś. To prawdziwa rekordzistka w przeciąganiu krótkich wypadów.
Oj tak, Azu jeszcze długo będzie wypominać Syb przeszłość. Miały ze sobą tak ograniczony kontakt, że śmiało mogła traktować Upiorną, jak kogoś zupełnie obcego. A mimo wszystko pojawiła się w Lotosie. Chciała dać kobiecie dodatkową szansę. Ta jednak wiecznie znikała. Niewiele się pod tym względem zmieniło.
- Dobrze wiesz, o co mi chodzi - zaczęła. - Gdyby było tak, jak mówisz, nie prosiłabym cię o szukanie specjalisty. Sam znałbyś odpowiedź.
Ten temat wydawał się młódce znacznie bardziej poważny, niż sam koszmar. Z tego też względu wolała go nie bagatelizować. Mefisto się zmieniał, nie potrafiła nawet powiedzieć dlaczego. Nie wiedzieli nic. Ten proces już się zatrzymał? A może wręcz przeciwnie - to dopiero początek? Martwiła się. W końcu mężczyzna ją zaakceptował. Mało tego, wnioskując po jego reakcji - naprawdę nie była mu obojętna.
- Oby nie postępowało... - rzuciła.
Nie chciała tracić ojca, którego dopiero co poznała. To wszystko wyglądało jak naprawdę nieśmieszny żart. Czyżby ciążyła nad nią jakaś nieznana klątwa? Najpierw matka, a teraz zmieniający swoją formę, Mef. Miała szczerą nadzieję, że da się to jakoś zatrzymać.
- Nie można jakoś przyspieszyć tego spotkania?
Osobiście wolała nie tracić cennego czasu. Kto wie, ile mężczyzna go jeszcze miał? Starała się jednak nie wpadać w niepotrzebną panikę. Może był to po prostu jakiś magiczny psikus, powstały na skutek upojenia alkoholowego? Mimo wszystko, czy warto było niepotrzebnie ryzykować?
- Tego nie idzie nie zauważyć - mruknęła, gdy Mefisto ruszył w stronę drzwi. - Musiałbyś unikać jej jak ognia, a to z kolei mogłoby pogorszyć wasze relacje... Wiesz, jak mogłaby to odebrać, prawda?
Widząc spojrzenie swojego ojca, po prostu wzruszyła ramionami. To nie ona zostawiła tutaj ten koszyk. Mimo wszystko, jej wzrok skupił się na małej Peste.
- Zostanie z nami? - spytała.
W tym domu zaczynało się robić naprawdę tłoczno. Zwłaszcza, że i ona posiadała własną towarzyszkę. Tak czy inaczej, zawsze mogło być dzięki temu weselej. Kwestia tego, czy sam Mefisto chciał poszerzyć swoje grono zwierzątek.
- Dla mnie?
Nieoczekiwany prezent mocno ją zaskoczył. Spojrzała na lekko nadgryzione opakowanie, a następnie na peste.
- Wielkie dzięki mała żujko.
Co ciekawe, w głosie Azu nie było żadnej złośliwości czy gniewu. Najwyraźniej miała większą tolerancję do małych zwierzątek. Nawet, jeśli tym zwierzątkiem była peste.
Otworzyła pudełko, aby zajrzeć do środka. Jego wnętrze skrywało drewnianą, starannie wykonaną pozytywkę.
- Od kogo to? - spytała.
Upiorna nie powiedziała nic na temat prezentu, choć po jej minie dało się dostrzec, że był on znacznie bardziej trafiony, niż otrzymana wcześniej biżuteria.

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Smoczy Lotos
Wto 21 Kwi - 12:35
Zaśmiałem się krótko - no kanapowcem nie jestem... - powiedziałem, ale wolałem unikać tematu czy byłem silny. Bałem się...że ten Koszmar pokazał mi prawdę. Że pewnego dnia ocknę się, trzymając ręce Azusy w dłoni. A ona będzie wisieć na drzewie, z szokiem i bólem wypisanym na twarzy. Zimna...i martwa.
Pokręciłem głową, żeby wygonić złe myśli.
Uśmiechnąłem się i lekko skłoniłem - dziękuję ci łaskawa pani - powiedziałem i wyszczerzyłem się wrednie. Wiedziałem, że Zusi nie lubi oficjalnych zachowań, ale raczej w formie żartu? Czemu by nie?
Westchnąłem ciężko - wiem o co Ci chodzi...sam się martwię i zastanawiam co to - chociaż ja miałem pewne przypuszczenia - po prostu....nie chcę ty, zaprzątać sobie głowy...wolę iść naprzód niż stać w miejscu i stresować się tym - przyznałem.
Poczochrałem jej włosy - a co nie chcesz mieć ojca smoka? Wielkiego i strasznego, który będzie cię nosił na grzbiecie i zjadał tych wrednych rogaczy, którzy będą chcieli Ci dokuczyć? - zapytałem, tym razem to ja postanowiłem trochę zażartować. Miałem nadzieję, ze pewnego dnia przy zmianie, nie pozostanę już taki na zawsze. Raczej trudno byłoby robić cokolwiek co lubię mając takie gabaryty. Chociaż...chciałbym zobaczyć jak przynoszą mi wannę alkoholu, żeby mnie uspokoić. To by było zabawne.
Westchnąłem - Zusi nie martw się. To tylko kilka dni. Jeśli coś się zmieni zaraz do niego napiszę, ale na razie daj mi dojść do siebie. Odpocząć - uśmiechnąłem się delikatnie.
Wywróciłem oczami - ona pewnie skupi się na tym, że znów jestem cały w bandażach, będzie chciała mi je zmieniać, mimo iż nie ma takiej potrzeby, sprawdzać rany i każe mi siedzieć w łóżku...a w jaki sposób mi to pomoże? - spojrzałem na nią uważnie. Taka była prawdą...Francesca się zmieniła...a może to ja się zmieniałem?
Spojrzałem na malucha - mam wrażenie, że nie mamy wyboru - powiedziałem. Peste zaczęła biegać po pokoju, stukając swoimi małymi kopytkami - dość...upiorny prezent nie sądzisz? - zapytałem, przyglądając się jej czaszce.
Zaśmiałem się z reakcji córki. Przytaknąłem głową i dałem jej jeszcze karteczkę z życzeniami - od mojego znajomego, który mnie wczoraj porwał na piwo - powiedziałem spokojnie i wyciągnąłem jeszcze czekoladowe jajka i króliczki. Te zaczęły skakać po stole i węszyć, jakby były żywe.
Uśmiechnąłem się - widać trafił z prezentem, no nie krępuj się, sprawdź czy melodie ci pasują, a ja może zrobię coś na obiad? Co ty na to? - zapytałem ruszając powoli i ostrożnie do kuchni, a mała Peste ruszyła za mną...chyba będę musiał wymyślić jej jakieś imię...ech...utrapienie - co byś chciała zjeść? - rzuciłem jeszcze.

Powrót do góry Go down





Azusa
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Azusa Weles
Wiek :
17 - wizualnie i mentalnie
Rasa :
Upiorna Arystokracja
Wzrost / Waga :
172 | 58
Znaki szczególne :
Znamię na karku, trzy kolczyki na lewym uchu
Pod ręką :
Kołczan [30 strzał], Mieszek [17 miedziaków]
Broń :
Nóż myśliwski i łuk kompozytowy
Zawód :
Aktualnie brak
https://spectrofobia.forumpolish.com/t586-azusa#5043 https://spectrofobia.forumpolish.com/t639-azusa#6249 https://spectrofobia.forumpolish.com/t1070-azusa
AzusaDemoniczny Zawadiaka
Re: Smoczy Lotos
Sro 22 Kwi - 16:45
- Więc właśnie! - zaczęła, ale spoważniała.
Nawet, jeśli nie spędziła z mężczyzną zbyt wiele czasu, odczuła że jest z nim coś nie tak. Postanowiła sobie odpuścić, nawet żarty. Koszmar, który mu się przyśnił, musiał bardzo mocno na niego wpłynąć, choć nadal nie potrafiła zrozumieć, dlaczego się tym martwi. Przecież tu stała, cała i zdrowa. Rozmawiała z nim.
- Jakoś mi to zrekompensujesz - odparła z wyższością, jak na rozpieszczoną damę przystało.
Podłapała żart, nie była na niego zła. Choć nie przepadała za zachowaniem szlachty, wyraźnie lubiła się z tego nabijać, co i teraz uczyniła. Mef mógł poznać łaskę swej "pani", jego winy zostały mu odpuszczone. Nawet, jeśli ta wyczekiwała "zapłaty".
- No to naprzód szoruj z tym do kogoś, kto to ogarnie. Bo serio, to nie jest normalne - wypaliła.
Była nieugiętą. Przynajmniej w tej jednej, konkretnej kwestii. Odpuściłaby to Upiornemu, gdyby faktycznie mieliby pewność, że wszystko będzie dobrze. Może dziś wygląda to dość nieszkodliwie, ale kto wie, co stanie się jutro.
- Smoka? - wypaliła, podnosząc znacząco brew.
Jego nagła zmiana zachowania wydawała się zagadkowa. Niby się martwił, ale za chwilę wyglądał na niezwykle spokojnego. I dlaczego akurat "smok"? Czemu porównał się do tej istoty.
- Chcesz mi coś powiedzieć? - spytała śmiertelnie poważnie, krzyżując ręce na klatce piersiowej.
Czyżby wiedział coś, o czym jej nie mówił? Ostatnie zdanie właśnie na to wskazywało. Miała nadzieję, że jego odpowiedź rozwieje wszelkie wątpliwości, a nie zada kolejnych pytań.
- Jeżeli coś zacznie się dziać, zrobisz to natychmiast, stoi?
Wolała postawić sprawę jasno, ile to "zaraz" ma trwać. Jeżeli miał takie samo pojęcie chwili, jak jej matka, na odzew mogłoby być za późno. A tego wolała uniknąć. W końcu nie po to zyskała ojca, aby miała go za chwilę stracić, bo zamieni się w jaszczurkę czy innego gekona
- Nie potkniesz się i nie rozbijesz sobie czaszki - zażartowała, ale spoważniała. - Rozmawiałeś z nią już o tym?
Nie wiedziała, czy rozmowa rozwiąże problem nadopiekuńczości, ale przecież nic nie stało na przeszkodzie, aby spróbować.
- Jak ci ten mały gryzak przeszkadza, ja mogę się nim zając - odparła śmiertelnie poważnie, patrząc na ciekawską peste.
Nie miała nigdy zwierzątka, dlatego też dość ochoczo witała to stworzonko. Nawet, jęli rzeczywiście wyglądało upiornie.
- Swoją drogą, skoro mówimy już o poszerzeniu grona domowników, przeszkadzałoby ci, gdyby zamieszkała z nami jedna wróżka? - spytała, wskazując na swoją nową towarzyszkę, chowający się za oparciem kanapy.
Uśmiechnęła się szeroko, słysząc te słowa.
- Wyskoczyliście razem na piwko, by uczcić urodziny córeczki? - zażartowała.
Cóż, przynajmniej dobry humor znów im dopisywał. A to właśnie było najważniejsze. Dzięki temu Mef mógł zapomnieć o tym fatalnym koszmarze. I oby szybko stał się on dla niego przeszłością.
Otworzyła usta, aby mu odpowiedzieć, jednak szybko zamilkła. W końcu istniało prawdopodobieństwo, że w jego domu nie ma składników na zachcianki młodej arystokratki.
- Obojętnie - odparła jedynie, robiąc krótką pauzę. - Mogę ci pomóc?
Nigdy wcześniej nie gotowała, od tego miała służących. Czasy się jednak zmieniły, dlaczego ona miała pozostać taka sama?

Powrót do góry Go down





Mefisto
Gif :
Smoczy Lotos - Page 5 5PUjt0u
Godność :
Mefisto Weles
Wiek :
490
Rasa :
Upiorny Arystokrata
Wzrost / Waga :
196/95
Znaki szczególne :
prawe oko srebrne z czarną twardówką i blizna pod nim, kolczyki w obu uszach, wąskie, smocze źrenice, ostre kły, wypalony znak na prawej piersi oraz ręce, blizny po pazurach na torsie
Pod ręką :
broń, pieniądze
Broń :
włócznia
Zawód :
Jubiler, Barman, Kowal
Stan zdrowia :
Fabuła: Złamana lewa ręka, naderwane ucho, nie do końca wyleczone żebra
https://spectrofobia.forumpolish.com/t421-mefisto-weles https://spectrofobia.forumpolish.com/t1101-mefisto
MefistoNieaktywny
Re: Smoczy Lotos
Sro 22 Kwi - 17:36
- Dobrze, dobrze, zrobię co zechcesz - uśmiechnąłem się delikatnie.
Westchnąłem ciężko - mówię Ci...jestem z nim i tak umówiony, a pewnie ma swoje jakieś sprawy, więc na pewno się z nim spotkam, ale nie w tym momencie - powiedziałem, przeczesując włosy między rogami. Czemu ona się aż tak upierała? Czułem się jak gówno ale o wiele lepiej niż poprzedniego dnia, więc nie było tragedii.
Uniosłem jedną brew. Cholera...powiedziałem za dużo - no wiesz...mam sześć rogów trochę przypominających smocze - zacząłem wymieniać na palcach - w logu mamy smoka, mieszkamy w Smoczym Lotosie, a do tego mam gadzie oczy. Nie mam rozwidlonego jęzora jak węże - pokazałem jej język - więc uznałem, że zmieniłbym się w smoka - wzruszyłem ramionami jakby nigdy nic. Nie mogłem...nie chciałem jej jeszcze mówić co się stało. Nie póki tego nie zrozumiem. Już miałem pomysł jak mógłbym jej to wynagrodzić...ale...prawdę mówiąc bałem się...że to co widziałem stanie się prawdą, albo że stanie się z nią dokładnie to samo co z tym jebanym blondynem. Ech...
Wywróciłem oczami - stoi, stoi. Od razu pójdę do niego mając nadzieję, że będzie w domu. Ale jak na razie jest w porządku, więc proszę nie drąż tego, obiecuję, że z nim porozmawiam nawet jakbym się czuł przezajebiście, ok? - naprawdę miałem nadzieję, że już skończy. Sam się denerwowałem a ta panika wcale mi nie pomagała. Nie wiedziałem co się stało, nie rozumiałem tego w ogóle.
Westchnąłem ciężko - i dostanę kurwicy leżą w łóżku i nie mogąc nic zrobić, nawet się wysrać bez jej wiedzy tak? - zapytałem wyraźnie niezadowolony. A czaszkę mogę se rozjebać nawet jak jestem sprawny.
Pokręciłem głową - kiedy? Ostatni raz ją widziałem jak wychodziła na to całe spotkanie biznesowe rodu - powiedziałem lekko zirytowany. Wróciłem późno w nocy i nie spałem nawet w głównej sypialni. Ech...no cóż...mogła nie wiedzieć...
- Ja dostałem tego gryzaka i ja nim się zajmę - pokazałem jej język i wziąłem malucha na kolana. Ten wyraźnie się ucieszył, ale później coś odwróciło jego uwagę i wyraźnie chciał wrócić na podłogę. To będzie naprawdę ciekawe.
Uniosłem brew słysząc jej pytanie. Odwróciłem się we wskazane miejsce i uśmiechnąłem - cześć maluszku - wyciągnąłem ostrożnie dłoń z wyciągniętym palcem by się przywitać, ale jej nie wystraszyć - nie mam nic przeciwko, ale zakaz używania jej pyłku na mnie - powiedziałem, wracając wzrokiem do córki.
Zaśmiałem się zakłopotany - nie do końca. Po prostu pod koniec mu o Tobie pod koniec, bo kazał mi wypoczywać i chyba uznał, że przeprosi w ten sposób, że mnie porwał, bo to spotkanie nie było planowane - powiedziałem, mając nadzieję, że uwierzy w to niewinne kłamstewko. Ech...no przecież jej nie powiem jak niebezpieczny był to wypad na "piwko".
- Jesteś pewna? - zapytałem, gdy powiedziała, że jest jej to obojętne - no to robimy naleśniki - zaśmiałem się po czym zgodziłem się by mi pomogła - jak najbardziej - uśmiechnąłem się zadowolony.
Przysunąłem sobie jedno wysokie krzesło i poprosiłem ją by podała składniki - mleko, mąkę, jajka, mięso, czosnek i tak dalej. Potem poleciłem jej zrobienie ciasna oczywiście mówiąc ile czego ma dodać, sam zająłem się farszem oraz sosem. Nawet jeśli nie gotowała, to czemu by nie miała się nauczyć?


Smoczy Lotos - Page 5 IK7sRNT
Mefisto - #6600FF
Ein Sof - #FFCC33
Fuoco - #EECFFF

Powrót do góry Go down





Sponsored content

Powrót do góry Go down





Powrót do góry

 
Permissions in this forum:
Nie możesz odpowiadać w tematach